18 października 2015r. godz. 09:51, odsłon: 8409, Bolec.Info/Kazimierz Marczewski

Kubów: szansy dla KGHM szukam w Bolesławcu

Chce, aby pieniądze wypracowane w regionie pozostawały w nim i pracowały na rzecz jego rozwoju. [WIDEO]

Kubów: szansy dla KGHM szukam w Bolesławcu.

Krzysztof Kubów, lider lubińskiego Prawa i Sprawiedliwości, radny sejmiku województwa dolnośląskiego, kandydat na posła w nadchodzących wyborach parlamentarnych, odpowiada na pytania dotyczące regionu i Polskiej Miedzi.

– Czy możemy być spokojni o KGHM Polska Miedź – spółkę, z której obecności korzysta kilkaset tysięcy mieszkańców regionu?

Jeszcze osiem lat temu Skarb Państwa dysponował ok. 42% akcji KGHM; było to przed pierwszą kadencją rządów trwającej do dziś koalicji PO–PSL. Dziś to zaledwie 31,5%.

– Zatem jako właściciele tracimy kontrolę nad spółką?

Rząd PO–PSL przez ostatnich osiem lat próbuje udowodnić, że można zarżnąć kurę znoszącą złote jajka. Wbrew narodowym interesom, krok po kroku doprowadza KGHM do prywatyzacji. Warto przypomnieć słowa Donalda Tuska, który jeszcze w 2007 roku przed wyborami mówił w Lubinie: „Jestem tu, by swoją obecnością zdementować oszustwa wyborczej konkurencji i zagwarantować, że KGHM pozostanie w obecnej strukturze właścicielskiej, z obecnością i kontrolą państwa nad spółką oraz że Platforma Obywatelska chce, aby pieniądze wypracowane w regionie pozostawały w nim i pracowały na rzecz jego rozwoju tak, aby w Lubinie za kilkadziesiąt lat nie było powtórki z odległego o 80 km Wałbrzycha”.

Dwa lata po tych deklaracjach państwo znowu sprzedało 10% akcji KGHM. Firma przyniosła takie zyski, że koszt zakupu akcji już po roku zwrócił się nabywcy z nawiązką! Te akcje pracują teraz na rzecz obcego kapitału, a mogły zabezpieczać polskie interesy. W obrocie rynkowym jest już 2/3 udziałów i firmie może grozić tzw. wrogie przejęcie. Nic jej przed tym nie chroni.

– Wyzbycie się kolejnych akcji, później podatek od kopalin…

– Właściwie dopatrywać tu się można działań właścicielskich na szkodę spółki. Ten podatek ma zapewnić stały dopływ gotówki z KGHM – około 8 milionów złotych dziennie do budżetowej dziury, którą beztrosko zafundował nam duet PO i PSL. Dziś firma jako grupa ma imponujący zysk, ale tylko na papierze. Brakuje pieniędzy nie tylko na inwestycje, ale i na bieżącą działalność. Coraz częściej mówi się o zamykaniu deficytowych oddziałów. Deficytowych, bo Warszawa wydziera co roku miliardy z kasy spółki!

– W świecie stosowane są przecież podobne rozwiązania fiskalne?

– Tak, ale w rozsądnym wymiarze. Inne rządy miarkują daniny tak, by firmy mogły swobodnie konkurować i generować zyski, których część mogą przeznaczyć na rozwój. Podatek uchwalony przez posłów PO i PSL, podpisany przez ówczesnego Prezydenta Komorowskiego, jest najwyższym w świecie.

– Sądzi Pan, że KGHM powinien inwestować w Bolesławcu, nie w Kanadzie?

– Kanada jest z wielu względów wątpliwym i ryzykownym interesem. Inwestowanie w regionie tzw. Starego Zagłębia daje dużo więcej korzyści, dajemy pracę naszym obywatelom tu w regionie, pobudzamy gospodarczo kolejny duży obszar województwa. Poza tym mamy w okolicach Bolesławca duże tradycje górnicze i wykształconych specjalistów z branży.

Uruchomienie tamtych złóż może też uratować zagrożoną hutę w Legnicy, która jest najlepiej przygotowana do przerobu produkcji spod Bolesławca. Niepokoi mnie fakt, że firma nie daje pracy w kraju, a rząd oddaje koncesje na poszukiwanie i wydobycie miedzi obcym podmiotom, co pokazał przypadek złoża Bytom Odrzański. I rękę do tego przyłożyli obecni parlamentarzyści z regionu!

Większość reprezentantów ugrupowań rządzących nie ma odwagi zagłosować przeciw mordowaniu Polskiej Miedzi! Warto raz jeszcze wspomnieć casus Wałbrzycha.

Po likwidacji kopalń region nie może się pozbierać do dziś i jest przykładem gospodarczego i społecznego upadku. Taki los gotują rządzący także Zagłębiu Miedziowemu.

– A może przeceniamy rolę KGHM w regionie? Nie wszyscy przecież są z tym pracodawcą związani.

– W grupie KGHM pracuje około 19 tys. osób. Do tego dochodzi rzesza zatrudnionych w firmach kooperujących – mówi się nawet o 100 tys. osób. Wyobraźmy sobie, że nigdy nie było Wyżykowskiego i jego odkrycia.

Lubin byłby niewielką mieściną pod Legnicą, o Polkowicach nikt by w Polsce nie usłyszał, a Głogów nie podniósłby się z powojennych ruin. Wyżykowski jednak tu przybył i dlatego mieszka tu kilkaset tysięcy ludzi. Fatalnymi decyzjami chce się im teraz zaszkodzić. Doprowadzenie Polskiej Miedzi do ruiny sprawi, że za chlebem wyjedzie jeszcze więcej młodych ludzi! Załamie się handel, usługi, opieka zdrowotna, kultura, sport. Z regionu zostaną gospodarcze zgliszcza.

Trzeba więc prowadzić w KGHM mądrą politykę, a nie tylko wyprzedawać, wykorzystywać i obsadzać stołki! Polska Miedź jest jednym z najważniejszych elementów trwającej kampanii wyborczej. Zwracamy uwagę na fakt, że to dobro całego regionu i powinniśmy o nie walczyć.


Materiał sfinansowany przez Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwość.