3 listopada 2015r. godz. 09:20, odsłon: 6173, Bolec.Info

Co z autobusami podmiejskimi?

- Czy MZK planuje likwidację kursów "za miasto"? - zapytała nas poddenerwowana czytelniczka naszego portalu.

O sprawę "znikających połączeń" zapytaliśmy Andrzeja Jagierę, prezesa MZK, który w wyczerpującej rozmowie opowiedział nam o działalności kierowanej przez niego spółki.

Działalność MZK na terenie miasta Bolesławiec jest dotowana z budżetu miasta kwotą ponad czterech milionów zł rocznie. Oznacza to, że gmina po prostu dokłada się do kosztów kursów, co stanowi, oprócz wpływów z biletów, znaczną część budżetu firmy. Dzięki temu MZK może utrzymywać deficytowe linie i kursy, z których korzysta zbyt mało ludzi by wpływy z biletów były wystarczające.

Inaczej sprawy mają się jeśli chodzi o kursy podmiejskie. Od wielu lat Gmina Wiejska Bolesławiec nie dopłaca do ich realizacji, przez co MZK utrzymuje jedynie te połączenia, które są opłacalne. Duża konkurencja (która oferuje nierzadko niższe ceny), niż demograficzny (uczniowie stanowią znaczną część pasażerów) oraz fakt, że coraz więcej osób decyduje się na podróż własnym samochodem sprawiają, że liczba kursów podmiejskich ustawicznie spada. Andrzej Jagiera podkreśla, że spółka nie planuje likwidacji wszystkich kursów, ale nie wyklucza dalszego ich ograniczania.

Z drugiej strony warto podkreślić, że lokalny rynek transportowy czeka w najbliższym czasie mała rewolucja. Jak powiedział prezes MZK od 1 stycznia 2017 roku uruchomione mają zostać tzw. "linie użyteczności publicznej" dotowane przez Powiat Bolesławiecki (będą to kursy na najistotniejszych trasach). Firmy, które będą je obsługiwać zostaną wyłonione w konkursie.

Jeśli MZK przegra z prywatnymi przewoźnikami, to pewnie likwidacja podmiejskich połączeń będzie kwestią czasu. Podobny skutek może mieć wprowadzenia darmowego transportu publicznego w obrębie miasta, o czym mówi się zakulisowo od kilku lat. Są już miasta, które się na to zdecydowały i niewykluczone, że Bolesławiec wreszcie do nich dołączy.