Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
4 stycznia 2016r. godz. 14:52, odsłon: 10091, Bolec.Info/KWP Wrocław

Technika jazdy zimą – „Drogówka” radzi…

Zima - ta pora roku nie jednemu kierowcy spędza sen z powiek. Policja radzi jak bezpiecznie dotrzeć do celu.
Zima
Zima (fot. Bolec.Info)
Śliska nawierzchnia spowodowana opadami śniegu lub błotem pośniegowym, czy też właściwa technika jazdy, są jednymi z wielu czynników, które wpływają na bezpieczeństwo na drogach w okresie zimowym. Dlatego dolnośląska Policja apeluje o rozsądek, wyobraźnię, dostosowanie prędkości do warunków na drodze oraz przestrzeganie przepisów i zasad bezpiecznej jazdy.

Oblodzona nawierzchnia drogi powoduje często zmniejszenie przyczepności kół naszych pojazdów, co w połączeniu z jazdą z nadmierną prędkością, może doprowadzić do niebezpiecznych sytuacji. Z pewnością bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu, a co za tym idzie zdrowie i życie, leży w naszych rękach. Dlatego chcemy przypomnieć kilka zasad poruszania się pojazdem w tym ciężkim dla niektórych kierowców okresie. W Polsce szkół, ośrodków oraz akademii doskonalących technikę jazdy samochodem jest jeszcze jak na lekarstwo. Warto więc, w celu uniknięcia groźnych sytuacji, a nie kiedy nieodwracalnych ich skutków, przypomnieć wskazówki, jakie z pewnością przydadzą się nam w czasie podróżowania.

Może zacznijmy od najważniejszej sprawy, a dokładnie mówiąc od naszego miejsca za kierownicą. W fotelu staramy się „usadowić” w taki sposób, aby nasz środek ciężkości znalazł się w miarę możliwości jak najniżej, z zachowaniem jednocześnie odpowiedniego pola widzenia. Prawidłowe i umiejętne kierowanie samochodem wymaga tego, aby pojazd dobrze „czuć”. Bez należytego usytuowania się za kierownicą nie ma szans na dobre prowadzenie pojazdu. Chodzi tu przede wszystkim o fakt prawidłowego przetwarzania otrzymywanych wszelkich informacji, mówiących nam o tym, co dzieje się z pojazdem, a dokładnie na jego przedniej i tylnej osi. To, co dzieje się z tyłu pojazdu kierowca jest w stanie „odczytać” za pośrednictwem naszych pleców, jeżeli te oczywiście będą przylegać do oparcia fotela. Lędźwie starannie wpasowane w siedzenie dostarczą dodatkowych wiadomości. Najlepszym przykładem tutaj będą fotele kubełkowe, nieprzypadkowo używane przez kierowców aut rajdowych. Sygnały i informację, jakie otrzymujemy z przodu pojazdu docierają do nas za pośrednictwem układu kierowniczego, z którym mamy kontakt poprzez koło kierownicy, ale o tym troszkę później.

Siedząc już za „kółkiem”, musimy ustawić (wyregulować) dwa zasadnicze wymiary. Pierwszy krok, to odległość naszego fotela od pedałów. Stawiając lewą nogę na sprzęgle, wciskamy go do oporu. W tym położeniu noga powinna być lekko ugięta w kolanie. Poprawia to lepsze wyczucie sprzęgła, a w razie zderzenia, kiedy to odruchowo zaprzemy się ugiętą nogą, uchronimy od poważniejszych urazów nasz staw biodrowy i kolanowy. Odległość fotela od kierownicy regulujemy po dokładnym oparciu naszych pleców, chwytając najbardziej oddalony punkt na kole (najczęściej będzie to pozycja na godz. 12.00) za pomocą lekko ugiętej ręki. Chodzi o to, aby kręcić kierownicą i mieć dostęp do wszelakich urządzeń znajdujących się w jej obrębie, swobodnie i bez odrywania pleców, a także z odpowiednią do tego siłą. Błędem jest umiejscowienie się zbyt blisko koła kierownicy jak i w znacznej od niej odległości. Pamiętajmy przy tej okazji o prawidłowym ustawieniu zagłówka, aby spełniał swoją rolę w czasie jazdy.

Zdecydowana większość nowych pojazdów wyposażona jest w poduszki powietrzne. W tym miejscu należy podkreślić, iż spełniają one swoją funkcję jedynie z zapiętymi pasami bezpieczeństwa i to takimi, które mają napinacze pirotechniczne. Zabezpieczenie się pasami jest niezbędne nawet w czasie krótkiej jazdy z niewielka prędkością. Może się zdarzyć, że kierując autem uderzymy w pojazd poprzedzający, co spowoduje uruchomienie poduszki, a ta jak wiadomo wybucha z ogromną siłą. Bez zapiętych pasów bezpieczeństwa może to nieść za sobą przykre konsekwencje.

Niewątpliwie najważniejszym urządzeniem w naszym pojeździe jest sama kierownica i fakt jak nią się posługujemy. Na pozór wydaje się, że jeżeli jedziemy na wprost, to nie ma dla nas znaczenia sposób jej trzymania. Wynikiem tego poglądu jest miedzy innymi niedbałe pozostawienie na niej jednej ręki i to w dowolnym miejscu. Z pewnością niejednokrotnie każdy z nas widział kierujących, prowadzących auto w opisany sposób. Wspominaliśmy już, że za pośrednictwem kierownicy i rąk umieszczonych na niej w sposób prawidłowy, otrzymujemy bardzo ważne sygnały. Dlatego też, należy trzymać kierownicę obiema rękami nawet w trakcie jazdy bez planowanej zmiany kierunku. Dłonie powinny spoczywać, używając oznaczeń zegarowych, odpowiednio na godzinie dziewiątej (lewa ręka) oraz trzeciej (prawa ręka). Godziny te wyznaczają oś poziomą kierownicy, a tym samym nasze ręce umieszczone są najdalej od siebie. W takim przypadku dostajemy wszystkie informacje i wiemy, co dzieje się z kołami naszego samochodu. Ułożenie rąk w inny sposób zaburza nasze „czytanie”, czyli odbiór tych bodźców. Po drugie, to najłatwiej wówczas wykonać skręt, w jedną jak i drugą stronę, a następnie wrócić do pozycji wyjściowej. Przy takim uchwycie, łatwiej także dotrzeć do znajdujących się w zasięgu, przełączników i dźwigni.

Należy też wspomnieć o tym, że w okresie zimowym ubranie nie może nas w jakikolwiek sposób ograniczać. Dlatego to, w jakich butach prowadzimy pojazd ma np. wpływ na szybkość, z jaką wciskamy hamulec. Jazda w zimowej, często puchowej kurtce, wymaga prawidłowego zapięcia pasów bezpieczeństwa. Pas musi przylegać do ciała, gdyż w innym wypadku, w razie uczestniczenia w zdarzeniu drogowym, od razu będzie „pochłaniał” energię zderzenia. W rękawiczkach możemy prowadzić pojazd, pod warunkiem, iż są do tego przeznaczone. W innym wypadku mogą się nam ślizgać. Jazda w czapce i szaliku może ograniczyć nam widok, potrzebny w trakcie wykonywania podstawowych manewrów, jakim może być np. zmiana pasa ruchu.

Kolejnym ważnym tematem są opony zimowe. Kiedy je zmieniać i czy w ogóle jest taka potrzeba? Zimowe warunki wymagają od nas nie tylko większej wyobraźni i refleksu na drodze, ale także specjalnego przygotowania naszego pojazdu do tego okresu. Jednym ze standardowych zabiegów, przygotowujących nasz samochód do niższych temperatur, jest zmiana opon z letnich na zimowe. W momencie, gdy średnia dobowa temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza, wszyscy powinni poważnie zastanowić się nad ich zmianą. Po pierwsze, opony zimowe i letnie różnią się od siebie materiałami, z których zostały wykonane. Opona zimowa w temperaturach poniżej 7 stopni Celsjusza nie twardnieje i zachowuje elastyczność, dzięki czemu lepiej przylega do podłoża. Spowodowane jest to wysoką zawartością krzemionki. „Zimówki” są stworzone ze specjalnej mieszanki gumowej, która dobrze radzi sobie nawet podczas wyjątkowo mroźnej pogody.

Pamiętajmy, iż opona miękka zapewnia wysoką przyczepność i trakcję. Opona twarda nie zapewnia niczego, poza niekontrolowanym poślizgiem. Opony letnie i zimowe różnią się od siebie nie tylko składami mieszanek, ale także wzorami bieżników. Zimowe opony mają szersze rowki centralne i kilkukrotnie więcej poprzecznych nacięć bieżnika, czyli tzw. lameli. Inna budowa ma na celu szybsze i skuteczniejsze odprowadzanie wody i błota pośniegowego oraz zapewnienie lepszej przyczepności na śniegu. Opony zimowe zwiększają bezpieczeństwo podczas jazdy w zimowych warunkach. Objawia się to zwłaszcza w skróconej drodze hamowania, ale pamiętajmy, że jeśli bieżnik jest mocno zużyty, to opona nie trzyma się dobrze nawierzchni pokrytej śniegiem lub lodem.

Podsumowując, pamiętajmy, że na drodze nie jesteśmy sami. Miejmy do innych kierujących dużo szacunku i pamiętajmy, że to nie pojazd wpada w poślizg i traci panowanie, a jedynie kierująca nim osoba. To my decydujemy o wielu czynnikach w trakcie jazdy.

Technika jazdy zimą – „Drogówka” radzi…

~Korba też technika niezalogowany
11 stycznia 2016r. o 0:05
TOisjenka napisał(a): Nie.Mam jedną kolizję na koncie ale nie z mojej winy.Poldarojd zadbany był.Dziadek go niańczył.Więcej stał w garażu polerowany niż jeździł.Przebieg z tego co pamiętam około 90 tyś jak padł i właśnie te stanie mu raczej nie służyło .Dostał w d... i biedakowi korbowód wyszedł bokiem.


Korba z boku to nie technika jazdy ale też technika .Jechałaś pewnie 90 na godz na jedynce ?
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
525
#MX nieaktywny
11 stycznia 2016r. o 1:38
PanM napisał(a): .
Ciekawe jest jeszcze jedno -- jaki napęd dla kogo wydaje się lepszy przedni czy tylny .Pomińmy 4 x 4 co jest oczywiste ale mniej popularne.

Mnie się wydaje, że zależy do czego, każdy radzi sobie lepiej z czym innym :)
A odpowiedź na to pytanie powie nam raczej "co bardziej lubimy" ;)

Z wyszczególnieniem się wstrzymam póki co, z ciekawości.


Dopisane 11.01.2016r. o godz. 01:11:

k1p napisał(a):
Ze swojego skromnego doświadczenia mogę powiedzieć tylko tyle, że do bezpiecznego przemieszczania się oczywiście FWD. Ale jeśli wszedłeś na wyższy stopień wtajemniczenia (czyt. wiesz i czujesz, że auto ma cztery koła), to tylko napęd na tylną oś.


Tymsamym poddajesz wątpliwość bezpieczeństwo poruszania się napędem 4x4?


Dopisane 11.01.2016r. o godz. 01:14:

k1p napisał(a): Zgadzam się z mir.ko. FWD nie zaskakuje.

Serio? A posterowność ludzi nie zaskakuje? ;)



Dopisane 11.01.2016r. o godz. 01:20:

mir.ko napisał(a): Fwd w grupie vw rozumiem. Rwd w sportowym bmw tez ale za nic rwd w mercu :)

bo rwd to naped klasyczny, jedna kola kieruja, drugie napedzaja auto, majac spora moc silnika i naped kol skrecajacych podczas ich ruchu na boki wystepuje na pewno strata przyczepnosci, dodac duza moc i masz szybszy poslizg. Do emeryckiej jazdy to i jedno kolo napedzane na suchym asfalcie by starczylo ;)


Dopisane 11.01.2016r. o godz. 01:38:

Apropo RWD - ja go ubóstwiać mogę, ale pod dwoma warunkami:
1) moc jest ze sporym zapasem w lecie
2) śnieg jest czymś co zwykłe bawarki powinny przeczekać do wiosny

Akurat w temacie.. Takie reflekcje po dzisiejszym "rajdzie" WOŚPowym na Rakietowej we Wrocku:

Bawary mialy problem z odepchnięciem własnej masy, zachowywały się jakby miały I grupę inwalidztwa. Lekkie FWD je miażdżyły zarówno czasowo, prędkościowo jak i gracją na winklach, nawrotach. Przy nich bawarki uprawiały nieudolny slow-motion. Jedynie nowsze wśród startujących E46 z konteolą trakcji potrafiły w miarę ruszyć, jechać, ale bardzo zachowawczo i i tak nie mialy szans do prawie rzadnego FWD. O 4x4 nie trzeba wspominać.. Im lżejsze tym lepiej przecinały.

Zgłoś do moderacji Odpowiedz
315
#mir.ko nieaktywny
11 stycznia 2016r. o 7:35
Skoro juz mowa o właściwościach FWD i RWD. rozróżnić chyba wypada jazde sportowa-klasyczna od rajdowej. Obie typy startują przecież rajdach na roznych nawierzchniach. Zerknijmy w recenzje i statystyki ktorym lepiej idzie w rajdach - w koncu gdzie jak gdzie ale tam mamy "wysoki poziom wtajemniczenia jedi" :) nie bede teraz strzelal ktory. Tez poszperam
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
525
#MX nieaktywny
11 stycznia 2016r. o 12:43
Z moich doświadczeń a też pewnie i konstrukcji tych napędów:

FWD:
+ daje radę na śniegu, z kontrolą trakcji czasem nawet bardzo dobrze
+ jest tanie w zakupie, utrzymaniu,
+ jest najbardziej ekonomiczne jeśli chodzi o jazdę codzienną (brak oporów w zw. z RWD)
- nie daje rady tak dobrze jak 4x4 na śliskiej nawierzchni
- bywa podsterowne, a żeby wykonać nadsterowność trzeba zaawansowanej wprawy
- nie nadaje się do bardzo dużych mocy
- daje mniej frajdy z jazdy nieekonomicznej ;)

RWD:
+ drift
+ nadsterowność dająca poczucie "wciągania w zakręty"
+ lepsze klejenie do drogi przy przyspieszaniu niż FWD
- większe opory ruchu i toczenia
- trudna i mozolna jazda na śniegu bez kontroli trakcji
- w razie niekontrolowanego poślizgu na śniegu najtrudniejszy do wyprowadzenia (szczególnie, że RWD najczęściej są dość ciężkimi samochodami a zatem pęd.. )

4x4 stały (np. Subaru):
+ ruszamy na śniegu niemal jakby go nie było
+ nawet na lodzie bez żadnych układów elektronicznych mamy świetną kontrolę, może nie przyczepność, możliwości ogromne względem pozostałych napędów
+ przy dużej mocy najlepsza przyczepność do przyspieszania
+ zawsze każde koło "ciągnie" tak samo
+ ogromne możliwości wyciągania nawet większych od siebie z np. zaśnieżonego rowu:)
- na śniegu hamuje tak samo jak inne, a odpycha się zdecydowanie lepiej więc niektórych to gubi bo myślą że ciężko ruszyć = ciężko zatrzymać więc pewnie łatwo ruszyć = łatwo zatrzymać. A potem zonk.
- hamuląc (blokując) ręcznym, hamujemy wszystko, łącznie z silnikiem jeśli bez sprzęgła.
- opory opory opory.. na asfalcie w lecie jeżdżąc normalnie tracimy sporo potencjału
- wyraźnie czuć przy słabszych silnikach, że gdyby nie napędzał obu osi przyspieszałby znacznie lepiej

4x4 dołączany:
+ ekonomiczny, załącza się gdy wykryje, że koła się ślizgają, albo elektronicznie jak w nowych, albo mechanicznie wiskozą w starszych modelach
+ generuje brak strat w codziennej jeździe posa nieco większą masą pojazdu.
+ daje radę w zimie trochę gorzej niż stały 4x4 ale o wiele lepiej niż FWR lub RWD, nawet jeśli te mają systemy trakcji
- działa dopiero w momencie uślizgu, czyli napęd nie jest zapięty stale a to powoduje że zanim zadziała jest jakaś strata czasowa więc do rajdów się nie nadają a na śniegu są ułomniejsze od stałego napędu 4x4.
- siła napędowa nie jest zwykle rozdzielona 50x50 między osiami a różnie, w dodatku załącza się "po swojemu", poleganie na tym nie jest tak oczywiste i wygodne jak w stałym.


Może ktoś coś doda?


Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).