~ napisał(a): A my częstowaliśmy całą zimę codziennie ciepłą zupą pewnego młodego bezdomnego. Wiosną poprosiliśmy o pomoc w pracach porządkowych. Grabie do ręki by trzeba było wziąć , może miotłę .Odmówił pomocy, pracy. Już nie przyszedł więcej na zupę, ale regularnie czeka pod Tesco aż ktoś się zlituje. Polska to faktycznie dziwny kraj, gdzie młody facet woli rękę wyciągać po byle grosik niż sobie normalnie zarobić .U mnie praca była.
Jeżeli praca była, to trzeba było mu na początku zaproponować i podać stawkę za godzinę. Zaoszczędzlibyście zupę. Kiedy częstujesz czymś kogoś z rodziny i znajomych, to też oczekujesz wykonania za to jakichś robót?