~I napisał(a): Przepraszam bardzo ale właśnie tylko jedną taką sytuację miałyśmy. Zastanawiam się tylko czy Pani nie potrafi pojąć, że kilka minut wcześniej jedna z nas była w sąsiadujących sklepach żeby rozmienić pieniądze ale nikt nie miał możliwości ponieważ ekspedientki z tych sklepów również nas się pytały czy możemy im rozmienić pieniądze. Uważa Pani że powinnyśmy biegać po całym mieście? Dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć że jest problem z drobnymi a potrafią przyjść o godzinie 6:00 do sklepu, kupić zapałki i zapłacić 200 zł banknotem. Nikomu nie robimy na złość tym ze nie mamy jak wydać. Jeżeli każdy z góry traktuje sklep jako miejsce do rozmiany pieniędzy to później wychodzą takie sytuacje tylko ze zawsze winna jest ekspedientka.
Pani stara sie za wszelką cene mnie przegadac.Nie traktuję sklepu jako rozmieniarki i proszę nie przeginac bo nie płaciłam banknotem 200zł za zapałki!!!i to nie ja brałam 6 harnasi!proszę mi nie wmawiac takich bzdur.Potraktowałyście mnie jak śmiecia,tak się poczułam i tyle.Moje zdanie jest takie że Pani powinny mieć czym wydawac i tyle.Jestem zła na Was nie jako ludzi a jako SPRZEDAWCÓW.Życzę Wam podobnego potraktowania w sklepie jak Wy mnie potraktowałyście.Jeśli Byście chociarz przeprosiły i wyjaśniły dlaczego nie macie jak wydac to ok,a nie tekst nie wydam i nie sprzedam i już!To sie w głowie nie mieści.Telefon do odpowiedniej osoby już mam.Zgłosze skargę bo mam takie prawo.Poczułam sie źle jako klient a tak nie powinno chyba byc co?
Idę do sklepu to mam być wnim chciana i mam czuc sie dobrze robiąc zakupy!TO NIE KOMUNA!I babki z wąsem za ladą które cie obsłuzyły jak im się chciało i jesli im się chciało.
TEMAT DO ZAMKNIĘCIA POWIEDZIAŁAM WSZYSTKO JUŻ NA TEN TEMAT
A PANIOM ZE SKLEPU ŻABKA NA ASNYKA ŻYCZĘ WIECEJ POKORY I UŚMIECHU