Również jakiś czas temu najpierw chciałam przygarnąć suczkę, okazało się że oni nie wiedzą czy chcą żeby poszła do adopcji bo w domu tymczasowym nie wiedzą czy oddać i się zastanawiają a ogłoszenie o tej suczce z całą jej historią była na wszystkich portalach żeby tylko oddać w dobre ręce, dzwoniłam tam kilka razy i w reszcie dałam sobie spokój, później chciałam adoptować kotka to było to samo. Mam już jednego adoptowanego psa i myślę że kolejnemu nie było by źle u mnie, zwłaszcza że często dostaje różne zwierzęta do leczenia którym po wyleczeniu albo szukam domu albo zostają już u mnie. Oni są jacyś niezrównoważeni.

Heheh....ja wzięłam psa z konkretnego,profesjonalnego schroniska w Lubaniu i nikt mi żadnych nawiedzonych trudności nie robił.Zadzwoniłam sprawdzić czy konkretny pies ze strony schroniska jeszcze jest i na wizytę w schronisku wzięłam swojego psa by tam na miejscu sprawdzić czy moja niedźwiedzica nie połknie na przywitanie tej kruszyny(oczywiście zapytałam czy jest taka możliwość i w tej sytuacji twój pies powinien być zaszczepiony na choroby zakaźne).Nikt mi problemów nie robił,nie zadawał głupich pytań i w domu nie nawiedzał tylko podpisałam dokumenty adopcyjne,zapłaciłam cegiełkę 20zl i do domciu.Raczej nikomu problemów nie robią bo w tym samym czasie przyjechała również rodzina z Wrocławia po upatrzonego psa i też odjechali z pupilem).Te tu jak chcą to niech sobie niańczą i nie płaczą.