Moja córka est uczennicą jednego z bolesławieckich gimnazjów. Szkołę bardzo cenię, ale gdy dowiedziałam się o planowanym udziale młodzieży w projekcie Nowy Horyzonty Edukacji Filmowej w bieżącym roku szkolnym i zapoznałam się z planowanym programem (jest dostępny on-line: http://www.nhef.pl/edukacja/bazafilmow.do?idCyklu=514&idMiasta=53) poczułam duży niepokój. Przerodził się w niesmak, gdy dziecko po kolejnych seansach było coraz bardziej zażenowane nie tyle tematyką filmów (bardzo tendencyjną, skądinąd - zachęcam do zapoznania się z krótkimi opisami filmów), co prelekcjami przed ich projekcją. Przed obejrzeniem ostatniego filmu dzieci usłyszały m.in. o mądrościach z "Wielkiej księgi cipek" i z "Wielkiej księgi siusiaków". Jestem ciekawa, co inni rodzice (a i nauczyciele) sądzą o tegorocznej edycji programu realizowanego w naszym mieście.

Ponawiam pytanie do rodziców gimnazjalistów i do nauczycieli. Co sądzicie o tegorocznej edycji programu? (Ze szczególnym uwzględnieniem wystąpień poprzedzających projekcje).

Nie wiem o czym są prelekcje poprzedzające film,ale w linku który podałaś znajdują się naprawdę ciekawe pozycje filmowe (na 7 filmów sama widziałam 6).
Tematyka różna,ale pobudzająca młodzież do myślenia i wyrażania swoich opinii.
Nie ma w tych filmach nic gorącego młodego widza,pokazane jest życie,które nie zawsze jest słodkie i landrynkowe.
Młodzież powinna od czasu do czasu obejrzeć coś wartościowego i innego niż amerykańska sieczka.
Jeśli tak bardzo zależy Ci na dobru dziecka,sama najpierw obejrzyj te filmy i przed seansem lub po skłoń dziecko do dyskusji na tematy poruszane w filmie.
Każdy z nas jest inny i tym samym ma inne poglądy na różne tematy.Warto czasem podyskutować z młodym człowiekiem i poznać jego opinię.Uważam,że to dobry pomysł :)

Właśnie ze stymulacją do mądrej rozmowy jest problem. Osoba, która "wprowadza" młodzież w problematykę filmów, w relacji mojej córki (która należy do bardzo sprawnych i wymagających odbiorców kultury, ma bardzo szerokie zainteresowania, skutecznie zniechęca do treści, które mają być wyświetlane. Tendencyjne frazesy ubrane w "nowoczesną" sprawiają, że moje dziecko jest coraz bardziej zniechęcone do tych projekcji. O ile córka jest ciekawa świata, innych kultur etc.,o tyle nie potrafi pogodzić się z (w jej odczuciu) nierzetelnym przekazem, okraszonym zbędnymi dygresjami (vide wspomniane wcześniej pozycje książkowe - np. "Wielka księga siusiakow"). Gimnazjaliści są młodzi, ale nie głupi.