Przecież nie jesteś sama, masz partnera.

I chwała mu za to, że ze mną jest, ale nie mogę go traktować jak ścianę płaczu, a klawiatura wszystko wytrzyma. No i jak pisałam wcześniej ten blog to taka forma terapii, takiego swoistego ekshibicjonizmu, jeśli wiecie co mam na myśli.

sloneczko010981 napisał(a): Dziękuję za miłe słowa

Fajnie, że korzystasz z terapii.
Jeżeli taka forma Tobie odpowiada, to myślę, że pomaga.
Mam tylko dwie uwagi :
- zmień tło swojego bloga (w zestawieniu z czcionką, którą piszesz, czytanie jest trochę męczące dla wzroku, przynajmniej mojego :) ),
- pamiętam ekspozycję wartości prezentowanych przez Bednarza oraz Bilikiewicza w auli szpitala. Kiedy miałaś okazję zobaczyć je na bramie wjazdowej ?
Pozdrawiam

Nie pamiętam dokładnie, kiedy widziałam to hasło, ale chyba jakieś parę lat temu.


Dopisane 25.12.2013r. o godz. 16:00:

A można wiedzieć, kiedy była ta prezentacja? Dawno temu?

Ja tam też nie cieszę się świętami ,po prostu mnie męczą,te [co tu mówić ,głupie],przygotowania,prezenty,masa jedzenia ,pieczenie,gotowanie,ubieranie choinki i potem co gorsza rozbieranie,okropna sprawa,jak to może cieszyć w ogóle? To nuży i męczy ,nie myślę aby było ze mną coś nie tak,ta tradycja i ten nastrój nie wnosi w moje życie nic oprócz nudy i zmęczenia ,jakiegos przymusu i z roku na rok większego bezsensu.Mam pewność już dziś ,że nie chcę "świętować" w tradycyjny sposób i nie będę tego robić .Nie zgadzam sie tez jakoby był to czas jakis szczególny[szczególnej radości,nie wiadomo skąd],ot,dzień jak kazdy inny,paskudny bo mroczny i zimny.Wiosna to powód do radości,w wiosnie jest zawsze powiew nadziei,ale zimą żadne święta nic nie pomogą bo jest ciemno i ponuro. ;) ;)

Dziękuję za ten wpis, bo to znaczy że zajrzałeś na mojego bloga, a dodatkowo Twoje słowa właśnie idealnie wpasowały się w mój nastrój. Dobrze wiedzieć, że inni mają podobnie.

brac tabletki i do wyra a nie hałasy po korytarzach

Co racja, to racja :)