podaje za prw parę ciekawych fragmentów można tam wyczytać... http://www.prw.pl/articles/view/41116/Pustoszeja-centra-miast-Jak-je-ozywic

facet mówi: "Kondycja centrum miasta, rynku i jego okolic jest pewnym probierzem generalnej kondycji, stanu rozwoju albo niestety czasem regresu miasta.

Traktujemy centrum jako miejsce szczególnie charakterystyczne, pewną kwintesencję miejskości, gdzie powinno się koncentrować wszystko co najlepsze. Tak to wynika z logiki historycznej miast, że centrum stanowi miejsce odświętne, swoisty salon miasta. Salon miasta i dla mieszkańców, którym mogą się chwalić i cieszyć, i przede wszystkim dla turystów, przybyszów z zewnątrz.

Tam są przestrzenie najbardziej prestiżowe, dlatego lokują się się tu instytucje, przedsięwzięcia, firmy, którym na prestiżu najbardziej zależy. Dlatego w centrach mamy do czynienia najczęściej z bankami, ekskluzywnymi sklepami i tym podobnymi miejscami. Centrum powinno być miejscem, w którym odpoczywamy, konsumujemy czas wolny w taki niecodzienny, odświętny sposób."

a jak to się ma u nas ???? parę lokali do wynajęcia, jakiś sklep po parę "zyla", maszyny.... parę innych sklepów o raczej mało ekskluzywnym asortymencie jedyne co mamy to banki ale to też nie uważam żeby było jakimś wyznacznikiem rozwoju.... a powody ??? nie uważam żeby nie było ludzi z kasą zarówno do wydawania jak i inwestowania... zatem co ??? podatki ?? hmm PanM zaraz dopowie co i jak... pewnie i racja czemu lokal pod arkadami stoi tyle czasu pusty jakaś wygórowana cena ?? nie lepiej taniej wynająć ??? nie mam pojęcia co jest grane odpływ ludzi młodych ?? którzy nie liczą się z kasą i nie oszczędzają ? a chętnie by wydali w jakiś sklepach lokalach gastronomicznych w centrum.... raz słyszałem w taksie jak gość mówił że nie ma nawet czasem kogo wozić... a może problemem w rozwoju takiej sytuacji jest to że w centrum przyjmując że mówimy o rynku ludzie którzy uniemożliwiają otwieranie takich lokali ?? mam wrażenie że we wrocku w kamienicach w ścisłym centrum to same biura itp co za tym idzie wieczorem i na weekend nie ma się kto skarżyć na gwar towarzyszący takim miejscom... zapraszam do dyskusji... nie tylko osoby mieszkające tutaj w bc.... opowiadajcie swoje doświadczenia i spostrzeżenia z innych miast
PS. słaby jestem z interpunkcji(ta w zasadzie nie istnieje) i generalnie z pisowni polskiej także przepraszam urażonych moją polszczyzną