~ELa napisał(a): Po co męczyć, świnki morskie, Tam często, na piętrze dyżuruje młoda lekarka, bez specjalizacji-- ta pani, ma w sobie takie coś, że nie dotykając człowieka, wystawia, mu diagnozę, opisuje stan płuc, serca, brzucha, jeszcze, zahacza o psychiatrię :orientacje allo i auto- psychiczne. A co??? Śmiałam się, że jak zrobi specjalizację, to będziemy mieli, od razu napisane wyniki USG, może nawet . TK, albo rezonans magnetyczny!!! Tam na piętrze to ma być, pomoc ratunkowa sobotnio - niedzielna. Bardzo dziękuję, za taką pomoc. Tam powinien pracować, ktoś,kto ma empatię i wiedzę, bo często, chodzi o ludzkie życie!!! A nie młoda pani, która, rżnie p. doktor,a ma zupełnie olewający stosunek, do chorych. Jak można, opisywać badanie fizykalne, nie dotykając pacjenta!! Czy tej pani, nikt nie sprawdza???? Ludzie, którym się to przydarzyło, na pewno nie skorzystają, z usług w pokoiku na piętrze!!!

W sobotę i niedzielę wyboru nie mamy, nie ma gdzie indziej iść :|
Ciesz się że weterynarza tam nie posadzili.... :D

Nie tylko źle się dzieje na wewnętrznym. Nie lepiej jest na chirurgii. Została przyjęta po upadku. Zrobiono TK - stwierdzono złamanie kości oczodołu i policzkowej. Poza tym według nich wszystko było w porządku. Chociaż skarżyła się na bóle w klatce, to nie zrobiono prześwietlenia. Nie podawano jej przez dwa dni leków na nadciśnienie, które powinna brać systematycznie, a które dostarczyłam od razu, było ponad 200. .Normalnie można było się z nią porozumieć. Po trzech dniach coś się stało, albo miała wylew, albo upadła bo miała sińce których wcześniej nie było. Nie można było z nią nawiązać kontaktu, nie mogła ustać na nogach, straszny ból głowy. I w takim stanie została wypisana do domu. Ordynator ani słyszeć nie chciał o jakichś dodatkowych badaniach. Stwierdził, że wszystko zrobili co do nich należało. W takim stanie jest od 4 miesięcy. Późniejsze badania wykazały, że miała uszkodzone płuca i połamane żebra. Wymaga pełnej opieki. Sama nią się opiekuję i pracuję zawodowo, więc nie mam czasu i sił na dochodzenie prawdy. Może ktoś ma więcej sił na użeranie się z tą bolesławiecką pseudo służbą zdrowia.
ą

Umknęło mi w mojej wypowiedzi,że chodzi tu o moją 90-ci letnią mamę. Według służby zdrowia jest stara, to po co ponosić koszty badań.