Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
29 października 2014r. godz. 14:07, odsłon: 8828, bobrzanie.pl

Złamanie, którego nie było

Grzegorz Szutra musiał skorzystać z pomocy prywatnego centrum medycznego, bo w szpitalu nie chcieli, aby nosił gips.
ZOZ Bolesławiec
ZOZ Bolesławiec (fot. Bolec.Info)
Bolesławianin musiał skorzystać w pomocy prywatnego centrum medycznego i o trzy tygodnie dłużej się leczyć, bo w szpitalu powiatowym nie chciano, aby nosił gips. Przez to traci czas i pieniądze. - Mam nadzieję, że ktoś z tym zrobi porządek - mówi poszkodowany.

9 września Grzegorz upadł w domu i złamał rękę. Tego samego dnia pojechał na Szpitalny Oddział Ratunkowy. Zrobiono mu zdjęcie rentgenowskie.

- Pani doktor powiedziała mi, że nie widzi złamania na zdjęciu - opowiada. - Kazała mi po czterech dniach pojawić się w poradni chirurgicznej jeśli nie przestanie mnie boleć.

Był wtorek, a Grzegorz miał pojawić się w piątek. Ból był jednak tak trudny do zniesienia, że już w czwartek pacjent poszedł do poradni chirurgicznej.

- Powiedziałem lekarzowi jaka jest sytuacja a on zdecydował, że włożą mi rękę w szynę gipsową. Zdjęto mi ją na kontroli tydzień później, 19 września. Po ponownym zdjęciu RTG lekarz stwierdził, że złamania nie ma. Ale przynajmniej założyli mi znowu tę samą szynę usztywniającą. 26 września, tydzień później, zdjęli szynę i kazali do 30 września delikatnie rozruszać rękę.

30 był ponownie w szpitalu. Odczuwał silny ból ręki. Dostał zwolnienie z pracy do 10 października i kazano mu nie forsować ręki. Już od czterech dni był bez szyny.

Zaniepokojony stanem ręki i bólem Grzegorz poszedł na prywatną wizytę do doktora Jerzego Jankowskiego. Lekarz kazał mu zrobić prywatnie zdjęcie oraz kserokopię dokumentów i zdjęć ze szpitala. Był już 1 października, gdy pacjent przyniósł wymagane dokumenty do doktora Jankowskiego.

- Doktor powiedział, że na wszystkich zdjęciach widoczne jest złamanie i że muszę mieć pełny gips, który powinni mi założyć już niemal miesiąc wcześniej w szpitalu - opowiada pacjent.

Dnia następnego czekał od rana w szpitalnej przychodni chirurgicznej.

- Lekarz w przychodni stwierdził jednak, obejrzawszy wszystkie zdjęcia, że nie trzeba zakładać gipsu, tylko mam nie forsować ręki i samo przejdzie. Ale zanotował wreszcie w dokumentach, że widoczne jest złamanie kości - mówi Grzegorz. – Miałem dość szpitala, polecono mi skorzystanie z usług Centrum Medycznego Stomadent. Tam przyjęto mnie na Narodowy Fundusz Zdrowia, dzięki czemu nie płaciłem za wizytę.

Był już 3 października a pacjenta przyjął doktor Witold Studenny. Pacjent doznał małego szoku cywilizacyjnego.

- Umówiony byłem na godzinę i przyjęto mnie co do minuty, nie musiałem czekać kilka godzin tak jak za każdym razem w szpitalu - mówi Szutra. - Lekarz obejrzał zdjęcia i powiedział, że tu nie ma się nad czym zastanawiać, tylko ręka musi być usztywniona gipsem. Sam założył mi gips mi na miejscu i od tego czasu ręka zdecydowanie mniej boli i nie jest na narażona na kolejne urazy. Gips mam nosić do końca miesiąca a na 31 października jestem umówiony na kontrolę ale już nie szpitalu a w Stomadencie.

Grzegorz Szutra nie ma wątpliwości, że Przez decyzje lekarzy ze szpitala powiatowego całe jego leczenie trwa o trzy tygodnie dłużej. Przez to spadają jego zarobki w pracy (bo jest na chorobowym) i dochody w jego prywatnej firmie. Animator z gipsem (Grzegorz znany jest jako Animator GreeG) niestety nie może pracować.

- Nie rozumiem tego, jak traktowany jest pacjent w szpitalu, tego stania w kolejkach i sposobu traktowania pacjenta - oburza się Grzegorz. – Nie rozumiem też dlaczego prywatne centrum medyczne może świadczyć usługi lepiej i na wyższym poziomie za te same pieniądze z Narodowego Funduszu Zdrowia. Mam nadzieję, że ktoś zrobi z tym porządek i ludzie będą normalnie obsługiwani w szpitalu. Zamierzam zgłosić to do rzecznika praw pacjenta w szpitalu, ale wątpię żeby to cokolwiek pomogło.

Złamanie, którego nie było

~zaqwer niezalogowany
30 października 2014r. o 16:00
Mówi inżynier do inżyniera...
- jak pomyślę jakim jestem inżynierem to aż się boję iść do lekarza :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~Genek niezalogowany
30 października 2014r. o 20:12
I ja cos dorzucę do tego ogródeczka. W ciągu tygodnia byłem 2 razy na SOR z ostrymi dolegliwościami. Za 1-wszym razem o godz. 1 w nocy skierowano mnie na I pietro nad SOR-em do lekarza dyżurnego Musiałem dość mocno dzwonić i dostałem od pielęgniarki reprymendę, dlaczego jestem taki natarczywy-zastrzyk tabletka i do domu, a gdzie USG. Za drugim razem w nocy wylądowałem ponownie na SOR z ostrymi bólami. Zajęto się mną jak należy, lekarz dyżurny zlecił badania i w otrzymanych wynikach dopatrzył się pewnych przekroczeń norm. Chciał się skonsultować z lekarzem oddziału wew. niestety mimo dobrych jego chęci lekarz z oddziału wew. go olał. Skonsultował się z lekarzem oddziału chirurgicznego, Pani doktor W. stwierdziła, że ja nie nadaję się do hospitalizacji bo wyniki jeszcze nie są takie złe. Lekarz z SOR-U nie dawał za wygrana, że jednak nie są dobre, na to Pani doktor W. napisała swoją "diagnozę" na kartce papieru potwierdzając to co wcześniej powiedziała. Kopie tej diagnozy mam do dziś. Po tygodniu wylądowałem na stole operacyjnym, Wystarczyło zrobić prywatnie USG. Tacy lekarze jak Pani W. powinni być dawno na emeryturze. Czas naprawdę na duże porządki w szpitalu i świeżą młoda krew. Ta młoda krew nie może się przebić i co robi w dużej mierze wyjeżdża z kraju.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
30 października 2014r. o 21:19
Masz szczęście ze żyjesz. ;)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
30 października 2014r. o 21:25
To jest nic moja babcia pojechała ze złamaniem w dwóch miejscach oczywiście operacja była ale co się okazało po 2 dniach źle złożyli i glupkowate odpowiedzi ze lekarz był sam na operacji i ogólnie dużo ludzi itp. Zrobili babci 2operacje,oby było bez komplikacji gdyby nie to że mieszkam 200km to bym zrobiła aferę
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~XXX niezalogowany
5 listopada 2014r. o 23:54
No własnie ja tez tego nie rozumiem. Ale tez mialam podobna sytulacje w naszym szpitalu.Tylko troszke powazniejsza bo chodzilo o moje zdrowie.Czesto robi mi sie slabo,zakreci w glowie i ciemno przed oczami i wtedy musze usiasc lub stanac przy czyms by sie zlapac czegos zamknac oczy i poczekac chwile i napic sie wody i po chwili przechodzi.Lecz pewnego dnia w pracy tak sie stalo i zrobilam sie do tego blada, nie bylam wstanie nic zrobic przyjechalo pogotowie do pracy do mnie. Wzieli mnie do karetki podali leki i wbili mi wewlon. zapytaapytalam po co? Odpowiedzieli mi ze przez niego podadza mi leki i ze zabieraja mnie do szpitala bo zostawia mnie na obserwacji i zrobic trzeba badania jaka jest przyczyna tych oslabniec i zawrotow.Gdy juz dojechalismy do szpitala przyjal mnie lekarz i podal mi jakis zaszczyk i wypuscili sama oslabiona ze szpitala. A najlepsze co bylo w tym ze nawet mi nie wyciagneli wewlonu tylko znim wrocilam do domu i w domu mi go wyciagnał moj chlopak. I to jest sluzba zdrowia?? Kto sie za nich wezmie??Strach sie leczyc u lekarzy bo oni nie chce leczyc? Ci ktorzy poszli z powolania to sa dobrymi Lekarzami np. Doktor Paweł Konefal jest wspanialym lekarzem i dla Doktora pełen szacunek i powazanie takie samo zdanie mam o Doktorze ktory byl nie wiem czy dalej jest ordynatorem oddzialu dzieciecego jest nim Doktor Krajewski rowniez wspanialy lekarz bez zastrzezen robi wszystko co moze by ratowac dzieci.Pamietam jak przyjmowal umnie w przychodni i wiele razy mi pomogl kierujac mnie do szpitala .
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~ niezalogowany
6 listopada 2014r. o 7:47
~ napisał(a): złóż skargę do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej we Wrocławiu zamiast żalić się na forach


Żartujesz ? Rzecznik umorzy postępowanie argumentując to tym, że wszystko odbyło się zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej !
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMAMrowka zaprasza