9 lipca 2012r. godz. 23:59, odsłon: 2974, Bolec.Info

Zbrzyzny o reaktywacji kopalni

- Jestem przekonany na 100% , że ta ekipa, pod tym kierownictwem gospodarczym i politycznym w Warszawie, w życiu nie uruchomi tutaj żadnego przedsięwzięcia.

5 lipca w siedzibie SLD przy ul. Opitza odbyło się spotkanie otwarte z posłem na Sejm oraz przewodniczącym Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszardem Zbrzyznym. Tematem przewodnim dyskusji była sytuacja gospodarcza KGHM-u oraz perspektywa wydobycia miedzi w rejonach Bolesławca.

W terenie powiatu bolesławieckiego mamy złoża miedzi elektrolitycznej, trwają badania i głośno mówi się o niedalekiej perspektywie rozpoczęcia jej wydobycia. Poseł SLD jest jednak daleki od optymizmu i zarzuca władzom KGHM-u opieszałość i działanie pod publiczkę. - W dzisiejszej rzeczywistości makroekonomii, która ma miejsce już co najmniej 5-7 lat i nic nie wskazuje na to by coś się zmieniło, to zagłębie na bolesławieckich ziemiach już dawno powinno zostać reaktywowane. Powinna być uruchomiona co najmniej jedna kopalnia i rozpoczęta eksploatacja złoża miedzi. Złoże jest tutaj zbadane, zdefiniowane i wszyscy wiedzą co jest w ziemi - mówił

Koncesję na zbadanie złóż na bolesławieckich terenach wykupili Australijczycy i Kanadyjczycy, a także KGHM, który jak twierdzi poseł Zbrzyzny, nie jest tak naprawdę zainteresowany inwestycją, jedynie ulega naciskowi opinii publicznej. – W wyniku nacisków opinii publicznej, i naszej wewnątrz firmy, KGHM wziął kawałek koncesji, żeby udawać, że coś tu robią. I będą to celebrować do końca swoich dni. Ja jestem przekonany na 100% , że ta ekipa, pod tym kierownictwem gospodarczym i politycznym w Warszawie, w życiu nie uruchomi tutaj żadnego przedsięwzięcia.

Rozpoczęcie wydobycia miedzi na bolesławieckich ziemiach to według posła SLD także korzyści o wymiarze społecznym, setki a nawet tysiące nowych miejsc pracy, komfort psychiczny dla całych rodzin oraz zmniejszenie środków wypłacanych w ramach zasiłków.

Nie mały wpływ na rozpoczęcie wydobycia ma obecna sytuacja KGHM-u, który 18 kwietnia obciążony został kolejnym podatkiem, podatkiem od kopalin. Zbrzyzny opowiedział o batalii jaką toczył w sejmie w celu odrzucenia projektu. – Wytoczyłem najcięższe działa, jakie tylko było możliwe. Jedyny mój urobek w tej walce to zablokowanie ustawy na 1,5 miesiąca. W wymiarze złotówkowym licząc, 300 mln pozostało w firmie - mówił.

Ustawa większością głosów została jednak przyjęta i za miesiąc maj KGHM zapłacił prawie 210 mln zł podatku od kopalin. Jako że podatek ten nie wliczany jest w ciężar kosztów działalności firmy należy odprowadzić od niego jeszcze kolejny podatek w wysokości 19%, co oznacza, że z konta KGHM do budżetu państwa wpłynęło łącznie ok. 250 mln zł z tytułu nowego podatku. Poseł SLD uważa, ze sytuacja ta jest kuriozalna i stanowi ewenement w skali światowej. – Zysk firmy w maju wyniósł 130 mln, oznacza to, że zysk jest obciążony podatkiem prawie 70%. W żadnym państwie na świecie nie stosuje się takiego reżimu podatkowego - dodał.

Przyszłość obciążonego podatkami KGHM poseł SLD widzi w raczej ciemnych barwach. – KGHM z upływem czasu będzie wpadał w zadyszkę a więc spiralę zadłużeniową. Oznacza to, że pod znakiem zapytania staje możliwość realizacji jakiejkolwiek inwestycji tutaj. Pod tym rządem, przy takim fiskalizmie, to właściwie nie będzie czym zadysponować - powiedział.

- Wprowadzenie nowego podatku ma się odbić także na pracownikach, których wynagrodzenie w dużej mierze uzależniona jest od wypracowanych przez firmę zysków. – Pracownicy w skrajnym przypadku mogą zarabiać 1/4 mniej niż dotychczas - dodał.

Do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęła skarga na uchwałę, którą podpisało 65 posłów, na czele z Ryszardem Zbrzyznym. – Ustawa narusza podstawowe zasady prawa konstytucyjnego. Sprawie nadany został numer sygnatury akt i po uzyskaniu stanowisk wszystkich stron, ustalony zostanie termin rozprawy. Po drodze KGHM miesięcznie będzie odprowadzał ponad 200 mln zł do skarbu państwa.