11 lipca 2012r. godz. 10:04, odsłon: 4639, BolecMama

(Nie)boska szkoła

W mieście ceramiki powstanie kolejna szkoła, którą prowadzić będą sławni Ojcowie Pijarzy. Szkoła powstanie i koniec! Kropka - pisze BolecMama.

To jest fakt powszechnie znany, a z faktami nie zwykło się polemizować, bo to niemądre i nie po chrześcijańsku jest tak czynić. Kto ma inne zdanie… ten przeminie. Bo wszystko mija… ponoć i najdłuższej żmii się to wreszcie przydarzy. Niczym pewien piszący dla Bolec.info agent J. (23) Bolesławiecki również i ja postanowiłam napić się wreszcie kawy z nowiutkiego BolecKubka i posłuchać relacji online z obrad rady mojego ukochanego miasteczka. Niestety od jakości owej relacji oraz od jakości myśli naszych wybrańców śmietanka w kawie rychło się zważyła i z relaksu nici. Ale do rzeczy.

W Bolesławcu powstanie nowa szkoła. Nie byłoby w tym nic nienormalnego, bo co chwilę powstają nowe szkoły prywatne, szkoły językowe… wreszcie i auto szkoły… ale nie co dzień powstaje nowa szkoła publiczna. A już na pewno takie szkoły nie powstają w miastach, które na co dzień starają się liczbę swoich szkół zmniejszać. Nowe szkoły nie powstają również zbyt często przed tzw. niżem demograficznym… ale widać ta szkoła będzie wyjątkowa.

Podczas sesji prezydent i jego wierni poddani wręcz rozpływali się w zachwytach nad pomysłem stworzenia wspomnianej szkoły Ojców Pijarów. Że szkoły przez owych Ojców prowadzone są najlepsze w Polsce, że mają kosmiczny poziom nauczania, z gracją primabaleriny pozyskują środki unijne i na dodatek uczą moralności i pozytywnych postaw życiowych, jednocześnie cudem jakimś zachowując wybitną tolerancję religijną i światopoglądową. A ja tak słucham i myślę sobie, jak to jest, że jeśli tym ojcom wszystko tak pięknie wychodzi, to może zamiast otwierać jedną tylko szkołę warto wysłać sztab naszych urzędników oświatowych na jakieś przeszkolenie? Bo widać oni nie potrafią szkół porządnych samodzielnie prowadzić, jeśli odsiecz z zewnątrz jest nam niczym tlen potrzebna. A może tak pójść krok dalej i zwyczajnie zakonnikom oddać we władanie cały wydział odpowiedzialny za szkolnictwo? Mielibyśmy w ten sposób szkoły o niebiańskim wręcz poziomie…

Wrócę na chwilę do słów ze wstępu do moich dzisiejszych wypocin. Wszystko przemija ponoć… i władza też się w końcu zmienić może… i nie ma to nic wspólnego z Prezydentem naszego grodu. O co chodzi? Pomysłodawcy powstania szkoły doszli do wniosku, że powinna ona uczyć dzieciaki na wszystkich szczeblach edukacyjnej drabiny, a więc powinna być zarówno podstawówką, jak i szkołą gimnazjalną i wreszcie liceum. Problem w tym, że szkoły ponadgimnazjalne to działka innego samorządu – Powiatu. A powiatowi urzędnicy, z pewnym byłym kandydatem na prezydenta na czele, jakoś nie palą się do pomysłu, co by ktoś w ich kotle mieszał i w ich kaszę dmuchał. Dranie twierdzą, że się na swojej robocie znają… i co gorsza nie jest to wykluczone, bo co roku to właśnie powiatowe szkoły ponadgimnazjalne chwalą się najlepszą zdawalnością matur w całym województwie. Ci przebrzydli bezideowcy zrobili porządek w szkolnictwie, zlikwidowali de facto konkurencję między szkołami i twierdzą, że ich system sprawnie działa i nie chcą, co by ktoś piasek sypał w jego tryby… nawet jeśli robi to w imię boże.

Co na to nasz P.Rezydent? Na sesji, niczym biblijny mędrzec, przytoczył przypowieść o mieście w Polsce, którego nazwy teraz nie pomnę, które to też nie chciało u siebie szkoły prowadzonej przez Ojców Pijarów. I ci ojcowie cierpliwie poczekali, aż się władza w owym mieście zmieni, a kiedy już to nastąpiło szkołę swoją do życia jednak powołali. Czy to zasługa boskiej opatrzności czy też może zakonnicy wierzą, że „szczęściu trzeba pomagać”, nie wiadomo. Wiadomo jednak doskonale, z kim nie należy zadzierać, jeśli się chce możliwie długo siedzieć na stołku… no powiedzmy stołku Starosty.