Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Czułe słówka

(Jacek Pietraszkiewicz)

Nie ma nic przyjemniejszego dla felietonisty, niż tekst, który wzbudza kontrowersje. Nieodłącznym składnikiem każdej kontrowersji jest niewątpliwie emocja. Ta zaś prawie zawsze sprawia, że tekst, informacja bądź zdarzenie, zapada od razu do tzw. pamięci głębokiej.

Zastanawiam się jednak, czy ludzie, którzy uważają, że pisany tekst ich dotyczy, czasami tej pamięci używają? Na pewno w szkołach uczono ich czytania ze zrozumieniem. Ba! Kiedyś sama matura głównie polegała na tym, że na podstawie przeczytanej poezji i prozy, trzeba było opisać własne myśli i odnieść do otaczającego świata. Tym większe moje zdumienie, gdy ludzie światli nie dostrzegają wątków głównych. Trzymają się za to rzeczy mało istotnych, które tak naprawdę nie są ważne. Używają do tego słów górnolotnych i elokwentnych, uważając, że będą postrzegani jako mądrzejsi i ważniejsi.

Na ostatni felieton zareagował bardzo ostro pan Kazimierz Marczewski. I dobrze. O to właśnie chodzi by ludzie reagowali. Szkoda tylko, że w swym głosie zmierzył się tylko z wygodnymi dla siebie tematami. Poza tym, że sprostował, iż BTG płaci za salę, nie powiedział nic nowego. A właściwie potwierdził wszystko to co w felietonie było napisane. Rozumiem oburzenie prezesa BTG. Pewnie na jego miejscu też bym się oburzał. Jednak samo oburzenie niczego nie zmienia. Fakt pozostaje faktem. Dziwię się tylko samemu kandydatowi, którego BTG popiera, że nie napisał odpowiedzi. Przecież wystarczyło powiedzieć zwykłe „przepraszam” i byłoby po sprawie. Pan Marczewski również mógł tak napisać. Nie napisał. Oczywiście wszyscy przyjęli, że Pan Prezes BTG mówi prawdę, a my musimy w to uwierzyć, że wredny Pietraszkiewicz dopuszcza się niesmacznych i krzywdzących insynuacji. O ile mi wiadomo to między innymi w wyniku takich działań, wielu ludzi opuściło szeregi BTG. Dla nich to wcale nie jest krzywdzące zdanie tylko zdanie prawdziwe.

Oczywiście, że tematyka spotkań jest podana na stronach internetowych Towarzystwa. Na innych stronach zaś napisane jest co innego. Wyczytać można, że spotkania organizuje zupełnie ktoś inny. Ale jak mówiłem, nie w tym rzecz. Jeśli pan Prezes Marczewski uważa, że naruszyłem dobre imię BTG, prawo przewidziało odpowiednią procedurę.
Czułe słówka tu niczego nie zmienią. Oczywiście można się podpierać powagą i autorytetem PAN, jednak nie zmieni to faktu, że cała aferka ze zmianą organizatora spotkań miała na celu ominięcie prawa. Mam wielki szacunek do pana Cezarego Przybylskiego, że przynajmniej on nie brnie dalej w zaparte i rozumie sytuację. To wielka zaleta umieć przyznać się do błędu. Niestety nieznana Liliputowi Bolesławieckiego Biznesu. Nieznana zresztą nie tylko jemu. Jesteśmy na końcówce maratonu wyborczego. Widziałem w telewizji radość kilku polityków z wyników prawyborów w Bochni i we Wrześni. Nie bardzo wiem z czego tak się cieszono. Jeśli politycy wybrali te miasta za Polskę w pigułce, należy raczej płakać, a nawet rwać włosy z rozpaczy. Z ekranów telewizorów płyną do nas piękne i czułe słówka. Niczym jad sączy nam się miłą dla ucha wizję bezpłatnej służby zdrowia, nie zmienianych rent i emerytur, podwyższenie minimalnej płacy, tańsze leki, zajęcia pozalekcyjne, bezpłatne przedszkola, likwidację korupcji. Słowa, słowa, słowa... a frekwencja wyniosła całe 15%.

I nikt, nie wyciąga z tego wniosków. Czego jednak wymagać od zwykłych polityków, jeśli członkowie PAN, nie potrafią przeczytać prostego felietonu ze zrozumieniem, w którym nigdzie nie jest napisane, że ludzie są „bezmózgowymi idiotami”. To właśnie tym ludziom jest przykro, że tak zwane elity w ten sposób ich traktują. To jest właśnie krzywdzące, że ludzie tak światli jak niektórzy członkowie PAN, traktują ludzi jak istoty gorsze od siebie, które nie potrafią dostrzegać związków przyczynowo skutkowych. Nic dziwnego, że Polacy osiągnęli stan wyuczonej bezradności. A może się mylę. Może są dużo mądrzejsi niż politykom się wydaje. Może właśnie 15% frekwencja mówi, że nie ma na kogo głosować. Może trzeba bardziej radykalnego protestu obywateli czyli 100% frekwencji i 85% oddanych głosów nieważnych?

Jacek Pietraszkiewicz


Poprzednie felietony:

  • (07.09.2005) Bolesławianie to idioci?
  • (01.09.2005) Wyborcze rozterki
  • (25.08.2005) Słoma w butach
  • (18.08.2005) Gruszki na wierzbie
  • (11.08.2005) Ładniej nie znaczy lepiej
  • (08.08.2005) Znakomita gmina?