Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Villaro zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Krótki felieton o mniejszościach

(Jacek Pietraszkiewicz)

Wielu ludzi na świecie mówi, że demokracja to dobry ustrój. Pewnie mają rację, choć jak policzyć procentowo ilość mieszkańców w krajach demokratycznych i niedemokratycznych, może się okazać, że doświadczymy dziwnego paradoksu, iż to właśnie ta mniejszość sądzi, że ma rację. I znowu, by to dostrzec, trzeba było wyjechać daleko poza granice naszego kraju. Tam, na jednej z kornackich wysp, dla grupy kilkudziesięciu Polaków dużo ważniejszym wydawał się wynik meczu siatkarek od wyniku wyborów. Po powrocie okazało się, że dla większości Polaków również wybory były wydarzeniem mało istotnym.

Bolesławianie również okazali się w tej kwestii roztropni. Jestem przeciwny nie chodzeniu na wybory, ale tak mała frekwencja (pisałem o niej chyba poprzednio) świadczyć może tylko o dezaprobacie dla poczynań polityków. Zapewne sprawdzi się więc mój scenariusz przepowiadany trzy lata temu. Czas na zmianę pokoleniową. Przyszłoroczne wybory samorządowe, to czas dla ludzi młodych. Często dużo lepiej wykształconych od starych ramoli z etosem. I nie mam nic przeciwko etosowi. Najgorzej po prostu jest, jak poza etosem nic więcej w środku nie ma, a jeśli już jest, to arogancja w wersji full.

Arogancja to inaczej butna pewność siebie, hardość, zarozumiałość, połączona z lekceważeniem innych, z impertynenckim, zuchwałym zachowaniem się. W ostatnich czasach tworzy najczęściej związek frazeologiczny ze słowem „władza”. Chociaż w kręgach zbliżonych do władzy częściej słychać arogancję jako zbitek słowny z prasą, brukowcem lub dziennikarzem. Ale niech tam. Tak sobie myślę ostatnio, że ta polityka to byłoby całkiem fajne zajęcie, żeby nie te media. Szczególnie te co nie można ich kupić. Wredne są one takie, jak... no nie powiem jak co, bo być może ktoś będzie czytał ten tekst przy jedzeniu. Pozostańmy jednak przy arogancji władzy. Na pewno temat będzie przyjemniejszy, a i na trawienie pomocny.

Ostatnimi czasy, jak doniosły już wszystkie media, Pan Prezydent udowodnił, że jako PiS-owiec, czyli człowiek partii której się wydaje, że wygrała wybory i popiera ją największa część społeczeństwa, zasługuje już na piastowanie najwyższych stanowisk nie tylko w województwie, ale i w Polsce. Nasz Pan Prezydent arogancją przeskoczył nawet samego Kaczyńskiego, Lecha zresztą. W wyniku jego działania, mniejszość (czyli on sam) wie lepiej od większości, (czyli Rady Miasta) i mieszkańców, co młodzieży w Bolesławcu wolno robić, a czym zajmować się nie powinna. Jak okazuje się, nie powinna wpływać na budżet miasta i w ogóle powinna siedzieć cicho. To ja już teraz wiem czemu Młodzieżowa Rada Miasta nie mogła powstać zgodnie z koncepcją młodzieży. Za to działa fantastyczna wg koncepcji Pana Prezydenta. Gdzieś mi się po głowie kołacze, że już kiedyś tak mieliśmy. Tak chyba było za rządów Lenina i trochę po nim. Wtedy też mogła być tylko jedna partia i tylko stowarzyszenia które w statucie miały coś o PZPR. Jeden związek zawodowy, itd. Tylko nie wiem, czemu gdy o tym piszę Pan Prezydent przysyła mi poprzez swojego niedouczonego prawnika groźby przedsądowe, i jeszcze w tych groźbach mówi, że nie wolno mi o tym pisać, iż on mi grozi bo inaczej znów mi pogrozi.

Na szczęście mamy coś takiego jak arogancką prasę, która ma w „głębokim poważaniu”, to co o niej mówią politycy pokroju Pana Prezydenta. Na szczęście, młodzi ludzie są dużo lepiej wyedukowani ekonomicznie i humanistycznie. Potrafią oni dostrzec związki przyczynowo skutkowe i jak ostatnio pokazała FMS próbować reagować na uciążliwości dla tych, którym się mniej powodzi. Osobiście nie widzę nic złego, by moje podatki szły na obniżenie kosztów transportu tym, którzy szukają pracy i dbają o wychowanie małych bolesławian. I nie jest to rozdawnictwo tylko właśnie inwestycja. Może Pan Prezydent pójdzie na zwykłą zbiórkę do harcerzy, a przekona się, że dla niektórych mieszkańców Bolesławiec jest jednak dużym miastem. Szczególnie, gdy zawiąże się oczy lub każe poruszać się na wózku. A jak Pan Prezydent tego nie rozumie, to może zamiast swoich wiceprezydentów sam powinien pójść i się dokształcić.

Dziś bolesławianie, nie idąc do wyborów, pokazali między innymi Panu Prezydentowi co myślą o obywatelskości społeczeństwa, w jego między innymi, wydaniu. Pan Prezydent zapomniał, że w wolnych wyborach, być może, nie został wybrany on, tylko nie został wybrany jego poprzednik. No chyba, że w swym zarozumialstwie i samouwielbieniu nie chce przyjąć takiej opcji. Tym gorzej dla niego. W nadchodzących wyborach dane mu będzie posmakować goryczy, a dzisiejsza mniejszość okaże się jednak większością.

Jacek Pietraszkiewicz


Poprzednie felietony:

  • (21.09.2005) Czułe słówka
  • (07.09.2005) Bolesławianie to idioci?
  • (01.09.2005) Wyborcze rozterki
  • (25.08.2005) Słoma w butach
  • (18.08.2005) Gruszki na wierzbie
  • (11.08.2005) Ładniej nie znaczy lepiej
  • (08.08.2005) Znakomita gmina?
  • REKLAMA 1,5% podatku dla Klekusiowo