Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMA Muzeum Ceramiki zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Nie tolerujcie pijaństwa

(J. Bolesławiecki)

MOTTO

Jedzą, piją , lulki palą,
Tańce, hulanka, swawola!
Ledwie karczmy nie rozwalą,
Chacha! Chi chi ! hejże hola!

(Adam Mickiewicz)


Pije Kuba do Jakuba...

W ostatni weekend w Bolesławcu i powiecie bolesławieckim było więcej pijaków niż w dni powszednie. Bo na festynach i dożynkach często toleruje się picie alkoholu i wręcz do picia namawia. Każda okazja jest dobra - mówią niektórzy. I piją do dna...

Także na placu zabaw w parku Waryńskiego w Bolesławcu czy na dożynkach w Nowej Wsi można było zauważyć podpitych tatusiów i nietrzeźwe mamusie, którzy przyszli tu ze swoimi dziećmi.

Alkohol powoduje, że człowiek ma serce na dłoni i robi się bardzo milutki. Niestety, zupełnie nie zdaje sobie sprawy, na jakie niebezpieczeństwo naraża dzieci swoim zachowaniem. Jeden z podpitych ojców tak rozbujał na huśtawce swojego dzieciaka, że miałem już dzwonić po policję, ale jakoś sam z siebie przestał huśtać chłopczyka. Chłopiec przeżył, ale co będzie z nim następnym razem tylko Bóg raczy wiedzieć.

Niektórzy rodzice tak przeklinali w Nowej Wsi na dożynkach, że właściwie o niczym nie rozmawiali, tylko żonglowali słowami “k…” i “ch…”. Ojciec z matką i ciocią rzucali mięsem nad uchem dwuletniego brzdąca, nawet gdy podawali dziecku lody, to też musieli dorzucić coś takiego: “Jedz, bo się, k…, rozpuści”. Gdybym nie był świadkiem tych wulgarnych dialogów, nie uwierzyłbym, że można tak się odzywać przy małych dzieciach. Dziecko może nie rozumie sensu słów, ale na pewno przesiąka wulgarnością. Innego świata może potem nie poznać...

Jak ktoś nie pije w na festynie czy dożynkach jest „nienormalny”, powinien siedzieć w domu, nawet z dzieckiem na spacer nie wychodzić. Bo trzeźwemu mogą nerwy puścić, gdy widzi, jak się zachowują podpici rodzice ze swoimi dziećmi.

Tylko co można na to poradzić? Policję wezwać, Straż Miejską, grzecznie zwrócić uwagę czy wziąć kawał kija i zdzielić pijaka w ten głupi łeb? Dzieci szkoda, bardzo szkoda! Przecież naprawdę niebezpiecznie ci pijani rodzice zachowują się potem w domu, a w parku, na placu zabaw to jest - w porównaniu z domowym horrorem - bezpiecznie i miło - jak u babci na kolanach - mówią niektórzy.

Jeżeli chcemy zalać mordę - do czego nie namawiam - to przynajmniej odprowadźmy swoje dzieci do dziadków czy znajomych i nie każmy im patrzeć na nasze zapite ryło!

A może by tak na czas festynów, dożynek i innych zakrapianych imprez, podejmując inicjatywę jednego z radnych z Gościszowa, którą słyszałem na słynnej Pecenicy, organizować objazdowe przedszkola czy żłobki weekendowe „do przechowywania dzieci”?, Wtedy rodzice, pijąc ogromne ilości alkoholu przy znanej wszystkim piosence, mogliby swobodnie imprezować i... śpiewać „pije Kuba do Jakuba, Jakub do Michała, pijesz ty piję ja, kompanija cała. A kto nie wypije tego we dwa kije”.

J. Bolesławiecki

PS. Byłem na festynie i dożynkach w ten weekend i to, co utkwiło mi w pamięci przekazuję Wam ku przestrodze. Chrońcie swoje dzieci.