Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Rozmowy są kontrolowane?

(J. Bolesławiecki)

MOTTO

Świat na podsłuchach, plotkach i donosach stoi,
taka okropna rzeczywistość się wyjawia,
czy z tego wynika, że wokół nas są agenci?

Podsłuchuje jeden drugiego, jakby miał coś z tego
lub wyciągnie różne informacje od bliźniego,
a później doniesie wyżej - nawet i na siebie samego.

W rurze, ścianie i suficie dziurę zrobi,
albo czujnie pod drzwiami lub za krzakami stoi
bądź odpowiednio elektronikę nastroi.

Czy człowiek ma obawiać się każdego,
czy już nie zwariował od tego wszystkiego.
A może Ty nie donosisz i nie podsłuchujesz?
Naprawdę ?
Uff to mnie podbudujesz.

(Gonzuś)


Rozmowy są kontrolowane?

Gdy piłem kawę z filiżanki z bolesławieckiej ceramiki zadzwonił mój telefon. - Cześć Bolesławiecki! – usłyszałem. - Mówi Miro.

Nie znam nikogo z wyższych władz, nie zajmuje się hazardem, nie prowadzę nielegalnych interesów, nie buduję żadnej galerii, nie mam kasyna, nie mażę się gliną.

- Kto to? – zapytałem.
- Co Ty? Nie poznajesz Mirka? Twojego kumpla?
- O rety! To Ty? Masz taki zmieniony głos! - zapytałem.
- Potem Ci to wyjaśnię - odpowiedział.

Gadaliśmy z moim kumplem jak zawsze - o wszystkim i o niczym. O tym, że jego szef nie bardzo jest rozgarnięty, o tym, że pogoda jest pod psem. Nawet zażartowałem, że to wina władz lokalnych, bo nie mogą dogadać się w sprawie budowy galerii.

Po pewnym czasie, kiedy obgadywaliśmy jednego z lokalnych polityków, Mirek nagle zrobił pauzę w swojej ciekawej wypowiedzi, a następnie dodał:
- dobra, starczy... to nie jest rozmowa na telefon – powiedział.

Zapytałem, co to takiego tajnego, że nie można tego powiedzieć przez telefon? Nic, ale...
Mirek zgodził się ze mną, gdy przedstawiłem mu moje uzasadnienie, że żadni z nas przestępcy, ale nie dał się też przekonać i stwierdził, że należy zdecydowanie ograniczyć szczerość naszych wypowiedzi lub je po prostu zakończyć.
- Lepiej jak wpadnę na działkę to porozmawiamy – powiedział Miro.

Już na działce mówił mi, że powinienem wiedzieć, że nie wiadomo, kto podsłuchuje naszą rozmowę telefoniczną. Faktycznie, można w Polsce dostać paranoi, czego przykładem jest zachowanie mojego kolegi Mirka podczas rozmowy telefonicznej. Nie można na naszym podwórku nikogo nazwać zdrobniale, po imieniu, podczas rozmowy telefonicznej, bo już możemy być podsłuchiwani lub może to być odebrane za coś bardzo zdrożnego. I natychmiast opublikuje to prasa, gdy tylko tajne służby specjalne im to przekażą.
On nieopatrznie przestawił się jako Miro i ja już go ze sportem skojarzyłem.

Dobrze, że nie zadzwonił do mnie Piotrek, Karol, Czarek, Stasiu czy Wiesiu albo Jasia, Bolek, Władek, Boguś czy Janek. Natychmiast skojarzony zostałbym z lokalną władzą i każde moje słowo użyte by było przeciwko mnie. A każda gazeta (lub portal internetowy) mogłaby mnie próbować zdyskredytować.
Co prawda nie piszę ustaw, nie biorę udziału w przetargach, nie wynajmuję lokali i nie należę do żadnej partii. Nie jestem posłem ani radnym. Co prawda często piję kawę z filiżanki z bolesławieckiej ceramiki, ale nie jest to chyba lobbowanie na rzecz obniżenia VATu na produkty ceramiczne.
Ale kto wie? Może mogłoby to być odczytane jako nielegalny lobbing?
A jeśli tak? Po co o tym mówiłem Mirowi?
O rany! Zrobiło mi się bardzo gorąco. Czy to możliwe, że jednak ktoś podsłuchiwał moją rozmowę? Teraz mogę spodziewać się wizyty smutnych panów w domu lub na działce.

Straszny ten kraj, w którym nie można swobodnie porozmawiać przez telefon. Nie ma przecież żadnej pewności, czy ktoś nie słucha Twojej rozmowy.

Kiedyś w stanie wojennym, jak kogoś podsłuchiwano, informowano go i mówiono do słuchawki: „Rozmowa kontrolowana!”.
I wtedy jasne było, o czym można, a czym nie można, mówić.

Zanim teraz coś powiecie do telefonu zastanówcie się, bo może ktoś trzeci słucha tej rozmowy, a smutni panowie szybko wyciągną wnioski. Zwracam się szczególnie z tym apelem do: Czarka, Karola, Grzesia, Piotrka, Wieśka, Janka, Staśka i wielu innych Bolecnautów.

J. Bolesławiecki

PS. Lepiej pisać na forum Bolec.Info niż narażać się na rozmowy kontrolowane.