Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Przy kominku

(J. Bolesławiecki)

MOTTO

Przy kominku mrok zapadł szary jak mgła,
przy kominku piosenkę starą ktoś gra.
Powracają wspomnienia z dawnych tych dni,
gdy po raz pierwszy \"kocham Cię\" mówiłeś mi.

(Irena Santor)


Przy kominku

Siedzieliśmy wczoraj wieczorem przy kominku, ogień buchał co chwilę. Piliśmy kawę z filiżanek z bolesławieckiej ceramiki i mieliśmy nadzieję na szlachetniejszy trunek.
Było słychać trzask pękającego drewna, czuć zapach palonej żywicy, a kominkowy ogień inspirował nas do rozmowy o wszystkim i o niczym.
Tematów zaczęło brakować, mimo że dostarczają nam ich co dzień nasi lokalni politycy. Ile można rozmawiać, kto komu dołożył z okazji Dnia Niepodległości? Dlaczego przegrał BKS czy TOP? Kto nie był na wernisażu? Jakie oświadczenie wystosował starosta czy prezydent? Ile chodników oddano ostatnio w mieście? O jeździe na nowym lodowisku i programie WOŚP?
Gdy brakuje tematów, to o czym mężczyźni rozmawiają? Wszyscy wiemy - o „dupie Maryni” czyli jak mówią na salonach - o kobietach. Zważywszy, że obok kawy mogła pojawić się sześciogwiazdkowa Metaxa czy butelka dobrego czerwonego wina.

- Bolesławiecki! Byłem kilka lat temu w Edynburgu stolicy Szkocji - powiedział Stachu. - Był taki jesienny wieczór jak dzisiaj i nie było co robić. Wtedy mój znajomy zaprosił mnie do pubu ze striptizem. Atrakcje murowane i będzie na co popatrzeć - zaczął swoją historię Stachu. I tak brzmiała dalej:

Wchodzimy do pubu, sala główna taka jak piwnica paryska, z wysokimi stołkami, z barem i piwem. Boczna sala mniejsza, na środku bardzo duży stół bilardowy, z boku szafa grająca. Obok kurtyna, wokół stołu ławki do siedzenia i krzesło na środku.
Półmrok, reflektory, kolorowo, nastrój, czas wyczekiwania i napięcia. Jest komplet. Staszek wrzuca monetę do szafy grającej i zaczyna płynąć szkocka muzyka.
Zza kurtyny wyłania się piękna dziewczyna, urody słowiańskiej, w stroju kąpielowym, koszulce, odziana prześwitującym szlafrokiem. Uśmiechnięta, wita się i rozpoczyna taniec, kołysząc się wdzięcznie w takt upajającej muzyki. Widok tanecznych kroków wzmaga podniecenie na równi z odsłaniającymi i zakrywanymi ponownie tajemnicami. Pomału zbliżała się i oddala od podnieconych mężczyzn siedzących na ławie i pijących zimne piwo. Emocje narastają z sekundy na sekundę aż dziewczyna wskakuje na bilard, tańcząc pozwala koszulce spłynąć na biodra i odsłania ramiona i stanik. Opadająca koszulka odsłania kolejne partie kołysanego tanecznym ruchem ciała. Stopniowo pojawiają się piersi i brzuszek. A dziewczyna przybiera seksowne pozy. Jej ruchy są uwodzicielskie, zmysłowe i erotyczne, zachowują jednak naturalny kobiecy wdzięk.
Jej kuse majteczki znakomicie podkreślają śliczne pośladki. Władza spoczywa w jej rękach. Tanecznym krokiem spaceruje po bilardzie, rozpina stanik... długie włosy delikatnie przykrywają jej piersi. Ręką delikatnie zsuwa swoje skromne majteczki. Nie ustaje w tańcu.
Szmer i podziw wszystkich obecnych. Teraz dziewczyna kładzie się na blat zielonego stołu bilardowego, bierze do ręki olejek aromatyczny i zaczyna stopniowo nakładać go na swoje rozgrzane, opalone ciało. Smaruje po kolei skroń, twarz, ramiona i piersi.
Podniecenie narasta szybko a ona dalej brzuszek, pępek i nogi. Jej ciało lśni, pali się w świetle reflektorów, jest oleiste, gładkie i pachnące, a ona wije się jak wąż zmieniając kolory. Cudowny wymarzony obraz, estetyka a muzyka dodaje wewnętrznego smaku...
To prawdziwy występ znakomitej artystki, oddający piękno jej ciała, piękno ciała kobiety.
Jestem podniecony, zachwycony i opętany tym występem i oddałbym wszystko, aby dotknąć tę dziewczynę. Niestety jest to niemożliwe, ponieważ dotknięcie jej natychmiast, spowodowałoby przerwanie jej występu i wyrzucenie mnie z tej imprezy.
Ona ma zapewnioną nietykalność a ja chcę ją oglądać, podziwiać jej kunszt i odwagę.

Kiedy muzyka cichnie ona zakłada szlafrok i biegnie za kurtynę. Widząc jej słowiańską urodę chcę się dowiedzieć skąd pochodzi i gdzie mieszka.

Barman zdradza mi, że to Polka...
Później, gdy udało mi się ja przypadkiem zauważyć na sali, podchodzę i pytam:
- Skąd jesteś, gdzie mieszkasz w Polsce? - zapytałem po polsku
- Jestem z Bolesławca - odpowiedziała Teresa - Wyjechałam zarobić kasę i tu udało mi znaleźć pracę. Jestem szczęśliwa, niedługo wracam do kraju.

- Do zobaczenia w Polsce - powiedziałem na pożegnanie.

Od tamtego czasu szukam tej dziewczyny w Bolesławcu. Może ktoś z Bolecnatów pomoże mi ją znaleźć? – zakończył swoją opowieść Stachu.

- Napisz o tym Bolesławiecki... Marzę o tym, aby ją jeszcze zobaczyć! - szepnął rozmarzony, kończąc swoją kawę.

Chodźmy do jakiejś knajpki – może tam będzie Teresa? - powiedziałem.


Pozdrawiam,
J. Bolesławiecki

P.S. Jak widać rozmowy przy kominku są zawsze bardzo ciekawe i pouczające.