Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat

Przesłanie na Nowy Rok

(J. Bolesławiecki)

MOTTO

Każdy jest kowalem swojego losu

(Apiusz Klaudiusz)


Jako przesłanie na Nowy Rok zamieszczam przypowieść, którą sam chciałabym wziąć sobie do serca.

W Irlandii pewien amerykański turysta siedział na drewnianej ławce przy morskim wybrzeżu, gdy do brzegu przybiła skromna łódka z irlandzkim rybakiem. W łódce leżało kilka wielkich dorszy. Turysta zapytał podziwiając ryby Irlandczyka:
- Jak długo je łowiłeś?
- Tylko kilka chwil.
- Dlaczego nie łowiłeś dłużej - złapałbyś więcej ryb?
- Te, które złapałem całkiem wystarczą na potrzeby mojej rodziny.
- Na co więc poświęcasz resztę czasu?
- Mieszkam w małej irlandzkiej wiosce. Śpię długo, trochę połowię, bawię się z dziećmi, codziennie spędzam sjestę z moją żoną, wieczorem wyskoczę do pubu, gdzie wypiję piwko i wino, zagram na gitarze z moimi kumplami – to jest całe moje szczęśliwe życie.

Turysta zaśmiał się i odpowiedział. - Jestem absolwentem Harvardu i mogę Ci doradzić, co najlepiej zrobić, aby być bogatym. Powinieneś spędzać więcej czasu na łowieniu, wtedy będziesz mógł kupić większą łódź, dzięki niej będziesz łowił więcej i będziesz mógł kupić kilka łodzi. W końcu dorobisz się całej flotylli. Zamiast sprzedawać ryby za bezcen, będziesz mógł je dostarczać bezpośrednio do sklepów, potem założysz własną sieć sklepów. Będziesz kontrolował połowy, przetwórstwo i dystrybucję. Będziesz mógł opuścić tę małą wioskę i przeprowadzić się do dużego miasta, a nawet do Dublina, skąd będziesz zarządzał swoim biznesem.

Irlandzki rybak przerwał mu i zapytał
- Jak długo to wszystko będzie trwało?
- Może 30 - 35 lat odpowiedział
- I co wtedy?
- Wtedy stanie się to, co najprzyjemniejsze. W odpowiednim momencie będziesz mógł sprzedać swoją firmę na giełdzie i stać się bardzo bogatym, zarobisz wiele milionów EURO.
- Milionów? I co dalej?
- Wtedy będziesz mógł iść na emeryturę, przeprowadzić się do małej wioski na irlandzkim wybrzeżu, spać długo, trochę łowić, bawić się z wnukami, spędzać sjestę ze swoją żoną, wieczorem wyskoczyć do pubu aby wypić piwko, wino i pograć na gitarze ze swoimi kumplami...

Pijąc kawę z filiżanki z bolesławieckiej ceramiki poszukuję analogii tej przypowieści w naszym lokalnym życiu gospodarczym i muszę przyznać, że znajduję dużo” bolesławieckich rybaków”, którzy chcą dłużej pospać, trochę połowić, spędzić sjestę ze swoją żoną, wypić piwko i wódeczkę w pubie i pograć w karty... Na szczęście jest wśród nas jest co raz więcej takich, co posłuchali rad gościa z Harvardu i dlatego Bolesławiec tak prężnie się rozwija, a oni zarządzają swoim biznesem z dużego miasta, ale jak wrócą za 30-35 lat to...

J. Bolesławiecki

P.S. Przesyłam wszystkim najlepsze życzenia już w roku 2010



REKLAMAMrowka zaprasza