MOTTO
Zanim zadzwonisz,
zastanów się czy dobry numer wybrałeś?
(J. Bolesławiecki)
Roztargnienie
Było wcześnie rano. Nie zdążyłem jeszcze wypić kawy z filiżanki z bolesławieckiej ceramiki.
A tu dzwoni telefon komórkowy. – Halo, tu Bolek, mam do Ciebie prośbę - usłyszałem.
- Co się stało, że tak wcześnie dzwonisz i to z innego telefonu - zapytałem?
- Mam problem. Wczoraj byłem na Kabaretonie, na basenach i zgubiłem telefon komórkowy.
Pewnie wypadł mi z saszetki jak rozmawiałem z bratem, było już ciemno i nie zauważyłem chyba – mówił Bolek. - Może podwieziesz mnie na baseny, poszukam w miejscu, gdzie siedziałem, może ktoś uczciwy oddał go do biura? - mówił podniecony.
- Dobrze. Biorę samochód i jadę po Ciebie – odpowiedziałem.
Po chwili jechaliśmy razem na basen.
- Dzwoniłeś może na ten numer? - zapytałem.
- Tak, ale zgłasza mi się poczta głosowa. Boję, że ktoś go znalazł i włożył swoją kartę – odpowiedział.
Telefon nie był nowy. Bolek miał tam ponad 250 numerów telefonów i to był jego problem.
Już jesteśmy na basenach. Szukamy. Na trybunach, gdzie tylko można, tam gdzie siedział Bolek. Tu nie ma, tam też nie ma, ani w biurze.
Informują Bolka, że może ci co o godzinie 4.00 zbierają puszki po piwie mogli go zabrać. Tylko gdzie ich szukać?
- Zadzwonię może jeszcze raz na mój numer, może ktoś się zgłosi - mówił Bolek.
- Halo! Dzień dobry?! - słyszę rozmowę. - Pani ma mój telefon! Proszę mi go oddać! A na jaki numer zadzwoniłem? No to mój numer, a pani gdzie mieszka? W Rzeszowie?
- To możliwe, że mamy te same numery telefonów? Też pójdę do operatora i zareklamuję, tak nie może być aby dwie osoby miały ten sam numer! To skandal, żeby dwie osoby miały taki sam numer – krzyczał.
- Trudno. Muszę się z tym pogodzić. Jedźmy zablokować ten numer - powiedział
- Wsiadaj do samochodu, musimy to zrobić szybko - potwierdziłem.
- Zapytałeś tą babkę z Rzeszowa od jakiego operatora miała ten numer telefonu? – zapytałem.
- Nie, zapomniałem.
- To ja zadzwonię i się dowiem – zaproponowałem.
Wybieram znany mi numer telefonu… w samochodzie wyraźnie słychać sygnał jakiegoś telefonu...
- Gdzie to dzwoni? Kto to dzwoni? - pytam. Bolek nerwowo przeszukuje saszetkę...
- o Jezu! – krzyczy - To mój telefon!
- Gdzie był?
- W kieszonce zamkniętej suwakiem. Ale gapa jestem – śmiał się i krzyczał z radości.
- No dobrze. A na jaki ty numer dzwoniłeś, że zgłosił Ci się Rzeszów?
- To był numer 123456789.
- Przecież to nie twój numer! Tylko końcówka się zgadza.
- Rzeczywiście pierwsze cyfry to numer mojej siostry, a ostatnie to moje. Ale jestem roztargniony, dlaczego?
- To pewnie kabaret na Ciebie tak działa.
- Masz rację, to chyba kabaret skeczów męczących.
Pozdrawiam,
J. Bolesławiecki
PS. Uważajcie bo upał sprzyja roztargnieniu.
|