29 września 2014r. godz. 16:35, odsłon: 3276, Bolec.Info/BKS Bobrzanie

Pokaz siły lidera

Nie udało się BKS-owi Bobrzanie Bolesławiec sprawić niespodzianki i pokonać lidera IV ligi. Klub poniósł porażkę 5:1.

Początek spotkania nie zwiastował fatalnego końcowego wyniku . BKS ruszył na lidera i kilka razy zagroził bramce gości. W 13 minucie świetnym podaniem do Dzięgleskiego popisał się Ohagwu jednak strzał naszego pomocnika, który staną twarzą w twarz z bramkarzem Miedzi przeszedł obok słupka. W 19 minucie świetnie prawą stroną popędził Ohagwu ale jego strzał z ostrego kąta poleciał w boczną siatkę. W 20 minucie pierwszą groźną akcję przeprowadziła Miedź II Legnica jednak Łokaj był na posterunku. W 30 minucie mieliśmy do czynienia z sytuacją, która ustawiła całe spotkanie. Szarżującego w naszym polu karnym napastnika gości faulował bramkarz BKS-u i sędziemu nie pozostało nic innego jak wskazać na wapno i ukarać Łokaja żółtą kartką. Rzut karny na gola zamienił Wichłacz i zrobiło się 0:1. Utrata bramki wyraźnie podłamała naszych chłopaków gdyż od tego momentu nasza gra siadła. Jeszcze w 32 minuice po zamieszaniu w polu karnym bliski wyrównania był Kosior jednak od tego momentu na murawie panowali goście. W 38 minucie po rzucie rożnym dla gości przed stratą gola uratował nas Łokaj ale już minutę później w identycznej sytuacji nie miał nic do powiedzenia i było 0:2. W 45 minucie goście strzelili trzeciego gola i stało się jasne, że BKS w tym meczu już nic nie ugra.

O drugiej połowie można napisać, że się odbyła. Miedź Legnica zadowolona z rezultatu ograniczała się do dobrego rozgrywania piłki, a BKS nie potrafił wypracować sobie groźnej sytuacji pod bramką gości. Mimo tego Legniczanie jeszcze dwukrotnie zdołali ugryźć nasz zespół i w 66 minucie było już 0:5. W 90 minucie naszym chłopakom udało się strzelić gola. Dobrą dwójkową akcją popisali się Ziółkowski z Rudykiem zakończoną umieszczeniem piłki w bramce gości przez tego drugiego.

W sobotnie popołudnie BKS dostał srogą lekcję od wyżej notowanego rywala. Tylko na początku potrafiliśmy nawiązać równorzędną walkę z rywalem ale jeśli nie wykorzystuje się stworzonych sobie świetnych sytuacji to nie może być mowy o pozytywnym końcowym rezultacie. Ostatnio tak wysoko u siebie przegraliśmy w klasie okręgowej z Łużycami Lubań parę sezonów wstecz i z tej ostatniej porażki musimy wyciągnąć wnioski bo już przyszły weekend czeka nas trudny wyjazd do Sokoła Wielka Lipa.