Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat

Gruszki na wierzbie

(Jacek Pietraszkiewicz)

Dokładnie cztery lata temu Leszek Miller, grzmiał na którymś z kongresów SLD, że jeśli któryś z kandydatów na posłów mijającej kadencji obieca wyborcom gruszki na wierzbie, to mają one tam wyrosnąć.

Gawiedź uwierzyła i SLD z ogromnym poparciem zaczął te gruszkowe wierzby sadzić. Po czterech latach okazało się to, co okazać się musiało. Nie dosyć, że owoców gruszkopodobnych na rynku nie przybyło, to drzewostan też jakby trochę uboższy. Na szczęście kilku ogrodników wyleciało z posad, łącznie ze swoim naczelnym. Co jednak się nachapali to ich. Gawiedź dalej została z niczym.

Dziś sytuacja się powtarza. SLD co prawda części swoich ogrodników się pozbył, jednak, co można zaobserwować okiem nieuzbrojonym, do biura ogrodniczego zatrudnienia pchają się już następni. Ciekawe, że nie tylko w SLD.

Do niedawna miałem dużo sympatii dla gospodarczego programu Platformy Obywatelskiej. Powiem więcej. Odkąd partia ta postanowiła kiedyś tworzyć listy wyborcze za pomocą prawyborów, skłonny byłem nawet ją poprzeć. I nawet tak jest do tej pory jak słucham Donalda Tuska. Jednak, gdy do głosu dochodzą lokalni działacze partyjni, włącza się w mojej głowie czerwona lampka ostrzegawcza. Kopalnia rudy miedzi, zalew pod wiaduktem i kilka innych pomysłów przypominają owe gruszki na wierzbie. Pomijam fakt wyborczej paplaniny, o przyjaznym państwie. Nie pamiętam, który z kandydatów od roku 1989 mówił, że chce stworzyć państwo nieprzyjazne. Jak nic, pamiętam nawet, jak SLD cztery lata temu, mówił że chce stworzyć w końcu państwo uczciwe. Cieszymy się wszyscy zatem, że pan Cezary Przybylski jako kandydat PO też tego chce. Trudno jednak w to uwierzyć, słysząc o trochę irracjonalnych pomysłach tego kandydata. Pod pióro pytanie ciśnie się samo – Jak chce to zrobić? Zbudujmy kopalnię rudy miedzi – brzmi odpowiedź. Pomysł całkiem niezły. Kiedy będzie kopalnia, będzie kilka tysięcy miejsc pracy. Rozwiąże to całkowicie problem bezrobocia w regionie. Ludzie się wzbogacą. Będzie mniej potrzebujących pomocy. Czerwona lampka nie chce jednak zgasnąć. No bo skąd Cezary Przybylski chce wziąć minimum dwa miliardy złotych na taka inwestycję? Tego się już nie dowiadujemy. Skąd dwa miliardy? 100 milionów dolarów trzeba przeznaczyć na budowę jednego szybu. Tak twierdzi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM. Na kopalni musza być, co najmniej dwa. Średnio w tej firmie jest ich cztery na zakład. Do tego należy dodać jeszcze zakładzik wzbogacania rudy, budynki i korytarze poziome. O szlakach kolejowych i transportowych lepiej nie wspominać. Koncesja na wydobycie to już jak napiwek. Jeśli do tego dodamy, że zakład taki buduje się sześć do siedmiu lat oraz to, że zawartość miedzi w rudzie bolesławieckiej to zaledwie półtora procenta w stosunku do dwóch i więcej w rudzie głogowskiej, a dostaniemy obraz znajomego sadu gruszkowo-wierzbowego. KGHM nie zamierza w najbliższej przyszłości rozpoczynać żadnych inwestycji w rejonie Bolesławca. Jest to w chwili obecnej ekonomicznie nieuzasadnione. Tak twierdzi sam KGHM. Pan kandydat PO też chyba zapomniał, że mamy już gospodarkę rynkową i nawet polityczna zmiana zarządu spółki niewiele da wobec giełdowego akcjonariatu. Pozostaje, więc mieć nadzieję, że Cezary Przybylski namówi któryś ze światowych koncernów miedziowych do zainwestowania w Bolesławcu albo zainteresuje tym pomysłem Ministra Skarbu. Wszak można jeszcze wybudować za dwa miliardy zakład państwowy.

Za sześć lat, skończy się przyszła kadencja i pół nastepnej. Wtedy o pośle Przybylskim będą uczyć na lekcjach historii. Ta, jak powszechnie wiadomo bywa bezlitosna. Póki co, pozostawię więc czytelnikom ocenę, czy nie łatwiej będzie sklonować ze sobą gruszę i wierzbę. Najlepiej płaczącą. Cezary Przybylski wpisałby się wtedy być może, w powstającą właśnie Księgę Bolesławieckich Rekordów, jako ten, któremu udało się doprowadzić do łez największą liczbę osób. I oby nie były to łzy rozpaczy. Nie chcąc jednak zniechęcać kandydata, liczymy na rzetelną polemikę na naszych lub na innych łamach.

Jacek Pietraszkiewicz


Poprzednie felietony:

  • (11.08.2005) Ładniej nie znaczy lepiej
  • (08.08.2005) Znakomita gmina?