Szkoła przyzakładowa - "relikt komuny".
Szkoła państwowa podatkowa ale zyski z naszej "inwestycji" sprywatyzowane - tak zwana nowoczesność europejska.
Pracodawca chciałby zatrudniać swoich ale "musi" obcych - brak chęci do inwestowania w pracownika i jazda po najmniejszej linii oporu.
BTW - szkoda gadać, relikt centralnego planowania z elementami przymusu płacenia z podatków na ich fanaberie i jeszcze każą się z tego cieszyć.

"Relikt komuny" byłby tu najlepszym rozwiązaniem ale mamy hamulcowego czyli BTW z genialnym i pomysłami nie za swoje pieniądze.
Nauczyciele też robótkę mieć będą.

I będą zatrudniać obcokrajowców, bo im się to opłaca. A od takiego pie rdo lenia ze się cieszą to aż się pawia chce puścić. Niech zaczną normalnie płacić i ZUS bez kombinacji opłacać

Pomysł wygląda na dobry.

panią dyrektor pamiętam dobrze w 95 nie chciała mnie przyjąć do pracy

Jakby lepiej płacili i traktowali swoich pracowników którzy pół życia poświęcili pracując w FNK Manufaktura mieli by super kadrę. A tak ludzie się zwalniają bo pracuję się nie dla idei tylko po to by zarobić a nie za najniższą ... no może 100 zł więcej :P niż najniższa. Paranoja. Jak czytam takie farmazony wypowiedziane przez właściciela który ma w nosi pracowników nóż się w kieszeni otwiera.

Pracowałam tam kupę lat, wyrabiałam akord a zwolniono mnie bo nie bałam się mówić o wyzysku. WSTYD!