~ napisał(a): I tu nie masz racji drogi przedmówco. Ja wybaczyłam. Mąż klął się na czym świat stoi że kocha tylko mnie, że od tej pory będzie najlepszym w świecie mężem ..itp.... Dałam szansę..Niestety nie wykorzystał jej...A kolejny taki sam błąd to już premedytacja, wtedy nie ma mowy o wybaczaniu komuś kto jest kłamliwy i perfidny
To znaczy, że nigdy Cię nie kochał, albo dałaś mu inny powód do takiego postępowania.
Nie wystarczy być, żyć obok siebie, potrzeba razem żyć, ale niestety jesteśmy zupełnie inni i jesteśmy egoistami.
Siedzisz z koleżanką, wchodzi mąż, a Ty zaczynasz pokazywać jaka Ty jesteś ważna i wiele innych podobnych scen.
Mojego kolegę, córka przywitała w drzwiach słowami skierowanymi do matki: Mamo już ten ch... przyszedł :D :D
Zapominacie o nas, wydzieracie się, szantażujecie, opluwacie, ciągle coś wymagacie, planujecie same i pod siebie, chcecie być wielbione i wychwalane, a co dajecie nam w zamian? "Miłość" w cudzysłowie. Przychodzi sąsiad to nawet nie musi prosić i już kawa stoi na stole, ale swój poprosi, to słyszy; a co tobie Pan Bóg rąk ci nie dał?:D:D
Więc co robi facet? Idzie do baru, nawet się kumplom nie wyżali, bo go wyśmieją, że oferma do potęgi n-tej :D, itd.........
:D :D ;)
Kochajmy się tak dalej i wymagajmy jak wyżej.
Miłej nocy, bo po żonę do baru muszę iść. ;) ;)