Droga do okruszków zaczęła się podczas wiosennego lockdownu z 2020 roku, gdy Bernard Łętowski zaproponował mi, abym publikował na Bobrzanach. Zgodziłem się i o ile dzisiaj moje pierwsze dwa teksty niezbyt mi się podobają, o tyle trzeci - Historia bolesławieckich szpitali w pigułce - nadal uważam za całkiem niezły i myślę, że można go nazwać pierwszym "praokruszkiem".
Na Bolcu pierwszy raz mogliście mnie zobaczyć 17 października 2020 roku, gdy zorganizowaliśmy z Karoliną Zdunek zdalne zwiedzanie Osiedla Kwiatowego. Przez kolejny rok dorywczo współpracowałem z Bolcem, a jesienią 2021 roku akurat zwolniło się miejsce w redakcji. Spotkałem się z naczelnym, ustaliliśmy warunki współpracy i 2 listopada 2021 roku mogliście przeczytać pierwszego okruszka, poświęconego pierwszej polskiej nauczycielce w Bolesławcu - Stefanii Tajcher.
Czasami okruszki nie tylko opowiadały historie, ale tworzyły też nowe. Rok temu do Bolesławca wróciła książka z 1802 roku, a to dlatego, że jej właściciel chciał ją sprzedać i szukając informacji o autorze, natrafił na dotyczący go kruszek. Potem poszło już gładko.
Oczywiście nie ja pierwszy opisuję historię naszego regionu w mediach. Sto lat temu zapoczątkowała to niemiecka gazeta Bunzlauer Stadblatt - to na jej łamach setki swoich artykułów opublikował bolesławiecki muzealnik i historyk, dr Arthur Schiller. Po wojnie przez dekady nie miał on następcy i dopiero w latach 90tych nowe artykuły, pisane przez spore grono autorów, mógł publikować Głos Bolesławca. Od wielu lat w jednej z lokalnych gazet stale publikuje Zdzisław Abramowicz, współpracujący także z miejską telewizją, a historię regionu promują też artykuły i felietony, publikowane na Bobrzanach przez Tadeusza Łasicę.
Chcąc stworzyć stały cykl tekstów, postanowiłem go jakoś nazwać. Dość szybko dostałem propozycję, która od razu mi się spodobała - Okruszki Historii. Nawiązuje ona do mojego nazwiska, z uwagi na które przez całe życie towarzyszą mi gołębie. Rzeczone ptaki lubią różnego rodzaju okruszki, a skoro teksty publikowane na Bolcu nie mają być wielkimi rozprawami naukowymi, nazwa tym bardziej wydała mi się sensowna.
Pierwsze okruszki pisałem tak, aby je pogodzić z trzema kierunkami studiów i życiem prywatnym, co przez pierwszy rok stanowiło spore wyzwanie. No i wciąż trwała pandemia, a potem wybuchła wojna.
Większość Okruszków jest oparta o materiały archiwalne, głównie te z Archiwów Państwowych w Bolesławcu, Jeleniej Górze i Wrocławiu. Bywałem też w Berlinie, Kamieńcu Ząbkowickim, Warszawie, Przemyślu, Wałbrzychu, Tomaszowie Mazowieckim, Zielonej Górze i Grodzisku Mazowieckim.
Nieraz słyszałem już pytania o to, po co korzystać z archiwów, jeśli można porozmawiać ze świadkami historii. Bywały też głosy mówiące, że to, co jest w archiwach, to twarde materiały z badanego akurat okresu, a relacje świadków są często składane po czasie i są nadmiernie subiektywne. Osobiście uważam, że należy korzystać z różnorodnych źródeł informacji.
Przykład? Latem 2022 roku przeprowadzałem na potrzeby okruszków wywiady ze świadkami powodzi z 1997 roku, po czym zestawiłem je z dokumentami oraz zapisami kronik parafialnych. Wyszły z tego ostatecznie nawet nie tylko okruszki, ale też dłuższy, naukowy artykuł do Rocznika Bolesławieckiego.
Przy pracy z archiwaliami najtrudniej się pracuje ze spisywaną ręcznie dokumentacją niemiecką, bo aby ją odczytać, trzeba słowo po słowie odkodować pismo neogotyckie, jakim je napisano. Pracę utrudnia też to, że do archiwum we Wrocławiu trzeba się umawiać aż z miesięcznym wyprzedzeniem, a gdy wyciągam z Jeleniej Góry akta PZPR, odławianie nielicznych faktów z tego morza propagandy, to wyzwanie nieraz gorsze, niż czytanie neogotyku. Tym niemniej czytanie starych dokumentów - i podróżowanie za nimi - to, przyznaję, jedno z moich ulubionych zajęć.
Jakie by te dokumenty nie były, w archiwach jedynie je fotografuję (w Jeleniej nawet z tym bywa różnie, bo zazwyczaj wdaję się tam w długie dyskusje i potem wracam do Bolesławca czasami wręcz z niczym), a potem pracuję nad nimi w domu, okazjonalnie na okienkach między lekcjami w III LO...
... a całkiem często tworzę z nich Okruszki Historii w kawiarni TuKawka.
Pod koniec stycznia 2025 roku to właśnie w Tukawce powstał okruszek, z którego jestem jak na razie chyba najbardziej dumny - tekst dotyczący odkryć archeologicznych na placu Popiełuszki. Za zgodą inwestora odwiedziłem teren wykopalisk, po czym zacząłem analizować przy kawie skany starych map, kronik oraz ksiąg adresowych. Na ich podstawie ustaliłem przybliżony kształt odkrytych reliktów zabudowań, okoliczności ich wybudowania, nazwiska ich dawnych właścicieli i niektórych lokatorów, a przy okazji potwierdziłem tezę archeologa prowadzącego wykopaliska, Grzegorza Jaworskiego, że zabudowania te spalono zaraz po wojnie.
Szukając inspiracji i nowych informacji, zaglądam też na targi staroci.
Archiwa, relacje świadków i wykopaliska to nie wszystko. Wiele ciekawych rzeczy da się znaleźć na targach staroci - moje ulubione są w Bolesławcu, Legnicy, Jeleniej Górze i Świdnicy, a czasem trafi się też coś ciekawego w dwóch antykwariatach na ulicy Stolarskiej w Krakowie. Na targach poluję przede wszystkim na pocztówki, które pokazują, jak różne miejsca wyglądały w przeszłości, a nieraz zapisane na nich teksty też są niezwykle cenne. W sierpniu trafiła mi się przedwojenna ceramika bolesławiecka, a w Krakowie znalazłem niedawno ciekawy opis przedwojennej parafii katolickiej w Bolesławcu, który czeka cierpliwie na swój czas.
Jeszcze pięć lat temu nie dałbym wiary, że w 2025 roku będę pracować na źródłach w wyremontowanej sali dawnego klasztoru obronnego w Nowogrodźcu. A jednak - dzieje się!
Praca nad okruszkami - i książkami - daje wgląd w wiele ciekawych zakątków naszego regionu i nieraz otwiera drzwi do miejsc, które na co dzień nie są udostępniane. Pomijając to, że od początku uczestniczę w odbudowie Klasztoru Dusz i tam moje zaangażowanie jest dość szczególne, najciekawsze było chyba wejście ze strażakami z Ocic do znajdującego się w ich wsi dawnego kościoła ewangelickiego.
A największe zaskoczenie? Rok temu udało mi się ustalić, do kogo należał kawałek nagrobka, jaki można zobaczyć na murze oporowym przy ulicy Kościelnej. Samo to, że po analizie napisów z tego kamienia udało się znaleźć kolejne informacje o królewskim tajnym radcy sanitarnym ze szpitala psychiatrycznego, było dla mnie miłym zaskoczeniem.
Podobno Niemcy mi płacą. A jak jest na serio?
Założeniem przy pisaniu Okruszków niezmiennie jest to, że nie ograniczam się tylko do jakiegoś jednego wycinka historii naszego regionu. Okruszki mają opisywać fakty z różnych momentów dziejów naszej małej ojczyzny, niezależnie od narodowości, wyznania, rasy, światopoglądu czy orientacji osób, których historie opowiadają.
Czasem jednak pojawiają się komentarze, że ja to tylko o tych Niemcach piszę i że się tym Niemcom wysługuję. Jak do tego podchodzę?
Moi przyjaciele zrobili już setki memów o mojej "niemieckości" i generalnie dobrze się bawimy, czytając niektóre z tych komentarzy, bo poziom zawartego w nich absurdu wybija nieraz wszelką skalę. A jakoś rok temu grupa moich uczniów zebrała "niepodważalne dowody" na to, że jestem niemieckim agentem i wiedząc, że mam sporo zdrowego dystansu do siebie, w ramach prezentu świątecznego zrobili mi z nich dowcipną prezentację.
Zaraz potem przestały przychodzić przelewy z Berlina...
Chcąc być zwyczajnie transparentny, publikuję pod okruszkami wykazy źródeł, na podstawie których je piszę. Niemal wszystkie te źródła są publicznie dostępne, więc można mnie dość łatwo sprawdzić. Pisząc okruszki, nie korzystam z chata GPT i nie mam najmniejszego zamiaru robić tego w przyszłości. Nie po to uczyłem się kiedyś pisać, aby wyręczał mnie w tym algorytm, poza tym sam proces tworzenia okruszków jest dla mnie zbyt ciekawym zajęciem, aby pozbawiała mnie go AI.
A w słowie końcowym chciałbym podziękować wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom za te cztery lata z Okruszkami Historii. Mam nadzieję, że moje pisanie było dla Państwa przez ten czas, jak mawia klasyk, czymś tak przyjemnym, jak i pożytecznym - oraz że takim będzie nadal. Dziękuję też za wszystkie podpowiedzi, uwagi, inspiracje, merytoryczne poprawki i każde dobre słowo.
Kolejny Okruszek Historii ukaże się na Bolec.Info już 1 listopada!

~~Izabelowa Papryka napisał(a): Zdzichu przypomina ,że Tusk ,Macierewicz ,Nawrocki ,Kowalski ,Czarnek to zawodowi historycy.
~~Bolo napisał(a): Nawrocki
~~Bolo napisał(a):Ktoś napisał: ~~Izabelowa Papryka napisał(a): Zdzichu przypomina ,że Tusk ,Macierewicz ,Nawrocki ,Kowalski ,Czarnek to zawodowi historycy.
Tak, tak to specjaliści od historii po 1989 roku. Zwłaszcza jak będą pisać bohaterskie "autobiografie".
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).