Ten krótki wybór zasłużonych rozpoczynamy od Leona Piątkowskiego krajoznawcy i harcerza, którego zasługi dla naszego regionu są nie do przecenienia. Urodził się 26 czerwca 1922 roku w Przeworsku, a podczas II wojny światowej walczył z Niemcami jako członek Szarych Szeregów o pseudonimie Puchacz. Gdy wojna się skończyła, osiadł w powiecie bolesławieckim i przez kolejne dekady był pierwszym polskim krajoznawcą, który pochylił się nad historią naszego regionu.
Piątkowski pozostawił po sobie niemałe ilości bezcennych fotografii zabytków, które często bądź nie istnieją, bądź wyglądają zupełnie inaczej, niż w jego czasach. Swoje wrażenia z odwiedzin w poszczególnych miejscach skrupulatnie spisywał i dziś jego spuścizna, przechowywana w Muzeum Ceramiki, jest bezcennym źródłem wiedzy o naszym regionie oraz o tym, jak wyglądało wieloletnie poznawanie jego dziedzictwa przez osadników i pierwsze pokolenia Polaków, które urodziły się już tutaj.
Na bazie swojej wieloletniej pracy Leon Piątkowski, pracując jako instruktor ZHP, opracował dla swoich harcerzy jeden z pierwszych polskich przewodników po okolicach Bolesławca.
Ks. Paul Sauer to postać również związana z XX-wieczną historią Bolesławca. Urodzony 26 września 1892 roku, był ostatnim niemieckim proboszczem katolickiej parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny i św. Mikołaja, którą to funkcję pełnił od 1938 roku.
Ksiądz Sauer niewątpliwie był nonkonformistą, bo choć nie było to wówczas mile widziane przez kościelnych hierarchów, aktywnie propagował ekumenizm, czyli ideę dialogu międzywyznaniowego. Za krytykę nazistów był przez kilka tygodni więziony przez legnickie Gestapo, potem odprawiał comiesięczne Msze dla polskich robotników przymusowych, a gdy w lutym 1945 roku do Bolesławca wkroczyła Armia Czerwona, był bodaj jedynym Niemcem, który miał odwagę negocjować z miejscowym sowieckim komendantem.
To jego odwadze zawdzięczamy uratowanie wyposażenia obecnej Bazyliki. Przez kolejny rok pomagał Polakom, Niemcom i wszystkim, którzy tej pomocy potrzebowali. Aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa pod sfingowanymi zarzutami współpracy z nazistowskim podziemiem, został zakatowany na śmierć i zmarł kilka godzin po wypuszczeniu na wolność.
Pułkownik Henryk Wawrzynowicz to człowiek, którego życie nadawałoby się na scenariusz znakomitego serialu. Urodził się 8 lipca 1903 roku w Bolesławiu pod Olkuszem i już jako piętnastolatek wziął udział w powstaniu wielkopolskim, służąc jako kurier oraz żołnierz 1 Pułku Strzelców Wielkopolskich (późniejszy 55 p.p.). Walczył podczas zniesienia ukraińskiego oblężenia Lwowa, bił się też w wojnie polsko-bolszewickiej.
Od 1927 roku był oficerem Korpusu Ochrony Pogranicza i po dwunastu latach brał udział w kampanii wrześniowej. Dostał się do litewskiej niewoli, z której jednak uciekł i dołączył do polskiego podziemia niepodległościowego. Chcąc walczyć z Niemcami, w 1944 roku zaciągnął się do "ludowego" Wojska Polskiego i przeszedł z nim ciężki szlak bojowy, dochodząc aż do Berlina. Po wojnie przebywał w różnych miejscach, ale ostatecznie osiadł w Bolesławcu i aktywnie uczestniczył w odbudowie miasta.
Od 1953 roku był w rezerwie i choć mógł przejść na emeryturę, pracował zawodowo aż do ukończenia 79 roku życia. Wyraźną pamiątką po tym wybitnym polskim żołnierzu jest pomnik Kombatantów II Wojny Światowej przy ul. gen. Nila, pierwotnie służący jako pomnik Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego.
Źródła:

~~Turkusowa Dąbrówka napisał(a): Bez pochwały banditenlandu się nie obeszło.
~~Brudnozielona Kapusta napisał(a): ,,Od 1927 roku był oficerem Korpusu Ochrony Pogranicza i po dwunastu latach brał udział w kampanii wrześniowej. ,, - Panie Dariuszu po napisaniu artykułu warto go przeczytać i poprawić.
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).