Sam nieoczerniaj strażaków
Zielone światło i zasada ogroniczanego zaufania dają pewmość że takie zdarzenia nie będą miały miejsca.Pociąg nie jechał a dwa wozy straży jechały na syrenach i TRĄBACH.
Tuż po zderzeniu strażacy wyskoczyli z wozu (dosłownie) by udzielić pomocy kierowcy.
Zachowanie tej pani jest niezrozumiałe bo wszyscy uczestnicy ruchu zatrzymali się by umożliwić przejazd straży.
Kto niewidział nie powinien się wypowiadać !

a o dzisiejszym wypadku obok pewnego marketu cisza ...
zaspali?
też były dwa wozy strażacki ,karetka ,dwa radiowozy policji i ...korek pod same ''ampułki ''
środek dnia -szesnasta

trzeba było wysłać drona ...;)

Stojąc przed tunelem na czerwonym albo dojeżdżając do tunelu od strony ul. Staszica jak sie włącza zielone, kompletnie nie słychać i nie widać straży pozarnej jadącej ul. Bohaterów Getta i ul. Tamka. Wyjeżdzając spod tunelu dopiero widać i słychać wóz strazacki. Problem jest złożony. Światło zielone jest za krótko, tylko kilka aut zdąża wjechać. Reszta goni aby zdążyć. Teraz wszędzie pośpiech. Można zamontować znak, sygnalizację, migające czerwone światło i sygnał dźwiękowy z opisem "Uwaga Straż Pożarna! i piktogramem samochodu. To by się włączało, jakby straż wyjeżdżała z remizy w tamta stronę. Jest internet, WIFI, moduł GSM, kable. Powinno wystarczyć.

,, należy zachować szczególną ostrożność,, nie ważne że miała zielone światło ,a wozy na skrzyżowaniu nie dość że lecą na sygnałach o zmiennym tonie to używają jeszcze klaksonu,więc bez pier*dolenia że nie słyszała ,

~~Jania napisał(a): ,, należy zachować szczególną ostrożność,, nie ważne że miała zielone światło ,a wozy na skrzyżowaniu nie dość że lecą na sygnałach o zmiennym tonie to używają jeszcze klaksonu,więc bez pier*dolenia że nie słyszała ,

To tak samo mogę powiedzieć w drugą stronę znawco : "należy zachować szczególną ostrożność, nie ważne, że jechał na sygnałach bo inne wozy lecą na zielonym, więc bez pie*dylenia, że nie widział! Łatwo komentować nieprawdaż znawco czarnej dziury w kosmosie???

Każdy kierowca pojazdu uprzywilejowanego bierze pełną odpowiedzialność za swój tryb jazdy. To, że jedzie jako uprzywilejowany, nie daje mu prawa łamania przepisów prawa - jazdy na "czerwonym", czy pod prąd. Nie może spychać innych użytkowników do rowu, bo jest uprzywilejowany. Decydując się na manewry jak w tym przypadku, kierowca PSP zdawał sobie sprawę, że łamie prawo i nie zachował "szczególnej ostrożności". Niestety wina kierowcy PSP.