~~Mirek Putyra napisał(a): Niedawno stamtąd wróciliśmy.
Pierwszy problem - zaparkowanie auta. Wszystko, co możliwe, było pozajmowane.
Pogoda ? Pochmurnie, jednak zadziwiająco ciepło, w sumie bardzo przyjemnie.
Kupujących dużo, jak i sprzedających.
Co mnie zdziwiło, mając w pamięci BŚC, 99 procent stoisk oferowało miód wszelaki, pyłki, pierzgi, wina, piwa miodowe, itp. Także, nie musiałem "podziwiać" stoisk z kapciami i ciupagami.
A dla kogo ceny za wysokie, zawsze może sobie zaserwować miodzik z marketu.
Dobry miód wymaga wiele starań i pracy.
I za to płacę.
I kosztuję w tej chwili przepysznego słonecznikowego, wrzosowego, spadziowego, itp, pierzga też się przyda. Paru butelek przednich win nie opiszę, by nie ślinić czytającego.
Dobra impreza, na którą warto było pojechać.
Zapytam , bo ciężko wyczuć :
To chwalisz się czy żalisz "Janusz" ? A co powie "Grażynka" panie nowobogacki?
A żeby ci to winko tak nie smakowało to powiem, że w niektórych rejonach stare babki nabierają miodu do buzi , potrzymają chwilkę i wypluwają do butli , gdzie sobie fermentuje dzięki enzymom ze śliny :) SMACZNEGO.