pisze się oswiadczenie i po sprawie policja za darmo nie przyjeżdża ,ktoś mandat wyłapie.

Nie zawsze... Ja w swojej umowie leasingu mam zapis, że po każdym uszkodzeniu pojazdu w wyniku którego doszło do uszkodzenia nadwozia, MUSZĘ mieć policyjną notatkę z miejsca zdarzenia :/

~Posiwiała Jagoda napisał(a): pisze się oswiadczenie i po sprawie policja za darmo nie przyjeżdża ,ktoś mandat wyłapie.

Nie działa to tak zawsze, pewień bizmesmen od siedmiu bolesci cofając z parkingu z Psia Kość na drogę wymusił pierwszeństwo i przywalił w jadące prawidłowo ałto,wręcz błagał aby nie wzywać policji,podpisał oświadczenie a następnego dnia wycofał sie z k...wiel,twierdząc że doznał szoku.

Znane są przypadki wycofania się z oświadczenia, później miesiącami ciągnie się sprawa w sądzie. Dlatego policja powinna być zawsze na miejscu zdarzenia.

Koleżanka cofa kiedyś po marketem, i czuje nagle lekkie stuknięcie w tył auta.
Wysiada, a tam koleś w Skodzie Felicji, auto w stanie, jakby przywaliło w coś zupełnie nieźle. Znajoma zdumiona patrzy na swe auto, a tam jedynie drobna rysa na zderzaku. Facecik proponuje ugodę, ona zapłaci siedem stówek za szkody a on nie wezwie Policji. Jednak to ona zaczęła dzwonić na Policję. Jednak nim skończyła rozmowę, facet odjechał.

Także, zawsze wzywać Policję.

Sam kiedyś jadę za gościem, ten powoli zwalnia, a ja mimowolnie wsiadam mu na zderzak. Nagle, przed zupełnie pustym przejściem dla pieszych, gościu hamuje na maksa. Zabrakło mi może z 20cm do uderzenia. Wtedy ten nagle rusza i odjeżdża z piskiem opon.