Piotrek przyjąłem do wiadomości , nie każdy plantator to Lucjan nie do obalenia . Były czasy że śpiewałem po wypiciu , jak żona usłyszała - przybyli ułani pod okienko ,- wiedziała że to ja wracam do domu .

fakt ...tak mogło być ...:)

a popatrz jak teraz się wije...
i po raz kolejny łże ...on ma to wpisane w CV...notoryczny łgarz...:]

jest dyskusja o pomniku ''s'' ,pisze tam Lucjan który jak ktoś wspomniał ma plantację truskawek i nagle ciach ...
post tego dupka w którym wspomina Lucjana jako o ''peda.le plantatorze''
a teraz kiedy sprawa się rypła nie potrafi się łgarz przyznać do manipulacji ...

tak ...zawsze i wszędzie będę wszystkich ostrzegał przed tym łgarzem ...

i oby nikt z tego forum nie zaznał tego jego ''łączenia ''

popatrzcie jaki spokój i kultura zapanowała w temacie ''bajania''
on wie że ma tam ''szlaban'' bo właśnie tam jest najwięcej ludzi których cham skrzywdził ...

prawda ty ''łączący'' nie dzielący ?...:]

(zrobię sobie kopię bo zaraz załka w telefonie do admina ...wyżali się jaki to Horus zły :] )

Szerokości Ułanie i dobrej nocy :)

... eh Słowiańska fantazja ... oczywiście wiem , że kierowcę masz :)

M21W2 napisał(a): Piotrek przyjąłem do wiadomości , nie każdy plantator to Lucjan nie do obalenia . Były czasy że śpiewałem po wypiciu , jak żona usłyszała - przybyli ułani pod okienko ,- wiedziała że to ja wracam do domu .

poznałeś prawdę ...;)

No dobra . Możecie wierzyć , albo nie wierzyć .

Kwestia wolnego wyboru ... którym obdarował Was Stwórca , ale ja jeszcze sobie pośpiewam :



Czy nie sądzicie Panowie , że prawda jest tam , gdzie chcecie ją zobaczyć ?

Moglibyście się o PRAWDĘ potknąć na drodze do prawdy , którą widzicie ... Święta Trójco Bolca ... Lucek , Przemo i wszechwiedzący Janusz zwany duchem śnientym , albo bogiem ... :(

Powodzenia :) I dobrej nocy mówi cham i prostak :)

dopisz sobie jeszcze ''łgarz'' :]

Pannazdzieckiem napisał(a): cham i prostak :)

Cham to biblijna postać. Śmiał się ze swojego pijanego ojca, chyba nie pasuje do ciebie.

"W sklepie spożywczym. Mam na twarzy maseczkę.
Pewna pani za mną złośliwie i na tyle głośno, abym usłyszała: "pewnie nie domyśla się, że ta głupia maseczka nie jej nie pomoże".
Ja: "Kochanie, jestem pielęgniarką po dyżurze. Noszę tę maseczkę, żeby chronić CIEBIE. Ale mogą ją zdjąć, jeżeli masz takie życzenie".
Prawie że uciekła."

Zrozumieli covidioci???:)