Gdyby wszyscy pracujący otrzymywali godziwe wynagrodzenie a nie jałmużnę, to nie musieliby brać kredytów na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych.

Kredyt hipoteczny wcale nie musi być pułapką. trzeba tylko przemyśleć sprawę bez emocji. ww banku raifeisen oferuja kredyt ze spłatą do 30 lat przy czym 2 razy w roku można obniżyć ratę a raz nie płacić jej wcale. Przy tego typu kredytach w grę wchodzą takie kwoty że warto i trzeba negocjować z bankiem.

Dajcie dzialajacy link do filmu bo obecny zostal usuniety

dobra sprawa. szansa dla mlodych. lepiej splacac kredyt niz placic za wynajem

Witam, z racji wielu nie wytłumaczonych spraw w tej dyskusji postaram się rozjaśnić tę kwestię, jeżeli ktoś będzie zainteresowany zapraszam na priv (www.fb.com/platynoweporady)

Od 3 lat pracuje jako doradca kredytowy i wiem jak to wygląda "od drugiej strony"

Kredyt hipoteczny jest bardzo często jedyną opcją na zakup swojego mieszkania/domu w przypadku kiedy nie jesteśmy w stanie zarobić tego gotówką (np. za granicą jak ktos wcześniej napisał). Jest też szansą na skorzystanie z kapitału banku zamiast własnego co często pozwala na zakup 3 nieruchomości zamiast 1 za gotówkę. Pozostałe dwie można wynająć i powoli budować niezależność finansową.

Faktem jest, że kredyt NIE JEST dla każdego.
Decyzja ta jest najczęściej na 30 lat i powinna być na chłodno przemyślana.
Oczywiście lepiej jest płacić 30 lat raty i mieć swoje 4 ściany niż 30 lat wynajmować, płacić podobne pieniądze i zostać bez własności.

Problem jest taki, że zwykły "kowalski" który nie jest analitykiem finansowym bardzo często nie posiada wiedzy jak taki kredyt dobrać (nie jest to wiedza której używamy na co dzień). To skutkuje tym, że 2/3 umów klientów którzy do mnie trafiają nadają się do REFINANSU (czyli przeniesienia kredytu do tańszego banku w celu obniżenia kosztów całościowych kredytu [w uproszczeniu działa to podobnie do przenoszenia numeru telefonu do tańszego operatora komórkowego]).

Dlaczego tak jest?
Osoby pracujące w bankach MUSZĄ wcisnąć klientom jak najwięcej kosztów aby kredyt był dla BANKU jak najbardziej rentowny. Dlatego kredytach są dodatkowe ubezpieczenia (które w rzeczywistości bardzo rzadko cokolwiek nam-kredytobiorcom dają), wysokie marże, prowizję, oprocentowanie. Najczęściej zwracamy uwagę na oprocentowanie ale w praktyce liczy się RRSO (Roczna Rzeczywista Stopa Oprocentowania) w której zawarte są wszystkie koszty kredytu. Oznacza to PUŁAPKĘ ponieważ kredyt o oprocentowaniu 2.3 może być DROŻSZY niż ten z 3.2.

To nie jest reklama, klienci trafiają do mnie z polecenia, pisze o tym ponieważ warto skorzystać z doradców (sprawdzonych doradców którzy mają dostęp do WSZYSTKICH banków a nie są agentami jednego czy dwóch) którzy są w stanie wynegocjować dla Was dobre warunki kredytu, opracują strategię szybszej spłaty i dopasują produkt do klienta.

Bardzo często udaje nam się obniżyć koszty już spłacanych kredytów dzięki czemu zostaje Państwu w kieszenie 100,200 czy 300 złotych.
Pomnożone przez 30 lat daje nam środki na mała kawalerkę :)

Sprawdzajcie swoje umowy, odzywajcie się do pośredników którzy mogą Wam pomóc, oczywiście nikt tego nie robi za darmo, żyjemy z tego, dostajemy prowizję, ale jeżeli taka osoba może dla was zaoszczędzić kilkanaście czy kilkadziesiąt tysięcy złotych (w skali całego kredytu) to uważam, że warto :)[img=1506686919_kn51ly1.jpg]

Kredyt hipoteczny wcale nie musi być pułapką. trzeba tylko przemyśleć sprawę bez emocji. ww banku raifeisen oferuja kredyt ze spłatą do 30 lat przy czym 2 razy w roku można obniżyć ratę a raz nie płacić jej wcale. Przy tego typu kredytach w grę wchodzą takie kwoty że warto i trzeba negocjować z bankiem.