Ja zawsze byłam zadowolona z wizyty.

~~ napisał(a):

~~ja napisał(a): No ja tam nigdy więcej nie pojdę. Kiedys mąz poszedł z corką na pizze. jedną dla mnie wzięli na wynos a druga zamówili dla siebie na miejscu. Zamówieli sos czosnkowy. Dobrze, że córka zauważyła bo w sosie - dobrze, że na wierzchu był kawałek szkła!!! wyciągnęli i zdobili zdjęcie. Żałowali, ze z góry załapacili za dwie pizze, bo zapewne wyszli by stamtąd - ja przynajmniej tak zrobiłabym. Zgłosili to obsłudze, słaba i nie na miejscu reakcja, szef nie umie po polsku błuahaha a szefowej nie było bodajże. Dzieciak w ramach tak zwanej rekompensaty miał sobie wybrać soczek za jakies 3 zeta,,, no żenujące co najmniej. Wolimy nie myśleć, co byłoby gdyby ktoś ten niemały z resztą kawałek szkła połknął. NIGDY tam nie pójdziemy. Szczerze odradzam dla swojego bezpieczeństwa. Zero empatii dla klienta i olewka jak widać...

Czytając Twoje wypociny odnoszę wrażenie, że trafiłaś na takiego samego ignoranta jak Ty. Tobie się nie chce napisać kilku zdań poprawnie i bez błędów, a komuś się nie chce pracować. Jedno i drugie jest żenujące...

Gdzie widzisz błędy? i to nie są żadne wypociny!

Nie kompromituj się bardziej.

POdam wam dwa przyklady ,dla rozluznienia tematu :

Bicie na chama:
- młotek: walnąć z całej siły między oczy lub w okolice oczu (uważać na palce);
- tasak: obciąć głowę (uważać na dłoń).
Skutki uboczne: gwarantowane wyrzuty sumienia i mdłości. Nasze kalectwo i śmierć karpia równie prawdopodobne.

Bicie "na tchórza" - unikanie walki:
- do wanny z karpiem wrzuca się włączoną suszarkę do włosów.
Skutki uboczne: wymina korków, zakup nowej suszarki, a w najgorszym wypadku porażenie prądem.