falco napisał(a): ja do sprawy tego maltańczyka odniosłem się tylko z tego powodu bo nie lubię kiedy ktoś kogoś straszy policjami ,prokuratorami a podstaw ku temu nie ma żadnych ...
W świetle przepisów prawa cywilnego (art. 183 par. 2 k.c.) zwierzę, które uwolniło się spod dozoru właściciela jest traktowane jako zwierzę, które zabłąkało się lub uciekło, i do którego, w związku z tym, znajdują zastosowanie przepisy kodeksu cywilnego o rzeczach znalezionych. Na znalazcy ciążą obowiązki przewidziane w art. 183 par. 1 kodeksu cywilnego dotyczące postępowania z dobrami znalezionymi. Jeśli nie można (bo się jej nie zna) zawiadomić osoby uprawnionej do odbioru zwierzęcia, powstaje powinność zawiadomienia właściwego organu państwowego, w tym wypadku starosty (jeśli chce się psa zatrzymać). Jeśli się chce psa oddać, powiadamia się gminę, na której ciąży obowiązek zajęcia się bezdomnym zwierzęciem. Jeżeli właściciela uda się ustalić (to znaczy także, że sam się znajdzie), znalazcom przysługuje, w myśl art. 186 k.c., znaleźne w wysokości 1/10 wartości zwierzęcia. Znalazca musi jednak zgłosić swoje roszczenie najpóźniej w chwili wydania. Jeśli właściciel się nie zgłosi, osoba, która wyraziła chęć zaopiekowania się takim psem, staje się, na podstawie art. 181 k.c., jego właścicielem.