~Połykaczka kijanek napisał(a): Nie miasto spłaca kredyty tylko my spłacany podatkami.
Urzędnicy to aparat przymusu abym ten kredyt spłacił.
Bez urzędnika którego nam nadała UE do brania kredytów nie dostaniemy kredytu (można też to nazwać kredytem zaufania) i nie ujmiemy już go w budżecie miasta przez co próg zadłużenia przekroczy nam kreskę krytyczną bo to zależność dopływu do budżetu i odpływu z niego.
Bez aparatu przymusu nie będzie kto miał oddawać długu bo ludzie bez konieczności płacenia podatku go nie zapłacą i staniemy się niewypłacalni.
A jak jest się niewypłacalnym to bank zabiera co się da.
Urzędnik żyje z podatków, później sam je płaci, później inny urzędnik sprawdza czy ten zapłacił podatek i urzędnik minister sprawdza czy podatki się zgadzają.
Mamy czterech po drodze, jeden to robol a trzech to urzędnicy. Każdy wypracowuje PKB.
Zwolnij trzech z czterech to zobaczysz ile będzie wpływu z podatku i ile spadnie PKB :D
A na Wall Street licz się wskaźniki a te spadają.
Ostatnio kilku urzędników straciło robotę w Trybunale i rating Polski spadł.
Ostatnio też na strefie w Bolesławcu zwolniono 20 ludzi i rating nie spadł.
Dlaczego rating spadł przy kilku a przy kilkudziesięciu nie spadł?
Bo ktoś naruszył zaufanie pewnego systemu a nie że paru nierobów od papierów pogoniono.
Zachodni system.
Argumentacja godna terapii .Skąd ci ludzie wyciągają takie bzdury ?
Widać w rządzie te są myśliciele z tej bajki.