''Pytania, które pojawiły się w broszurce, przygotowało Wydawnictwo Juk, zaznaczając na okładce, że publikacja została zatwierdzona przez władze kościelne. Na liście pytań pojawiło się:
– Czy nie wyobrażałem sobie siebie lub innych osób w scenach pornograficznych?
– Czy nie bawiłem się z kimś w nieprzyzwoite zabawy?
– Czy nie podglądałem kogoś?
– Czy nie bawię się swoim ciałem, dotykając miejsc intymnych?
– Czy nie oglądałem filmów lub czasopism zawierających treści pornograficzne?
– Czy nie oglądam w internecie stron przeznaczonych dla dorosłych?''

https://mamadu.pl/131459,lista-grzechow-spowiedz-pierwsza-komunia?fbclid=IwAR1lVU2f0aa14hQWmBFtAHoJ7ZfkJ9bx1IZEKsEOUJzoKQvM9giAIRD9yA8

warto przeczytać;)

wszystkie te ''grzechy'' popełniłem i jak tylko będzie możliwość bez zastanowienia je powtórzę

eeeee

DP skąd te grzechy ? i czy na pewno grzechy,czym się je mierzy?

zapytaj ''władze kościelne'', to ich twór straszący małe dzieci

https://oko.press/papiez-franciszek-jan-pawel-ii-nakazal-ratzingerowi-zataic-sprawe-pedofila-degollado/?fbclid=IwAR3FkGgT3yf5qedktWfh32sxqIN6uMQfY9s2B5XwBKl82K0yWACdDAvPH5g

We wtorek w Sądzie Rejonowym w Stalowej Woli odbyła się pierwsza i jedyna rozprawa w procesie byłego proboszcza z Lipy. Kapłan dobrowolnie poddał się karze, sąd skazał go na trzy lata więzienia.

– Wymiar kary zaproponował oskarżony, prokuratura zgodziła się na jego propozycję – wyjaśnia Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu. Stanisław M., były proboszcz parafii w Lipie koło Stalowej Woli był oskarżony o molestowanie trzech chłopców, którzy nie mieli 15 lat, gdy doszło do tych przestępstw. Groziło mu od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Ksiądz zaproponował karę 3 lat więzienia. Stanisław M. od maja ub.r. przebywa w areszcie, który był kilkakrotnie przedłużany. W styczniu br. sąd przedłużył go do 5 marca. – Jeśli wyrok się do tego czasu uprawomocni, areszt zostanie przekształcony w odbywanie kary – dodaje prokurator Dubiel.


Karol nie wiedział ,Stachu nie wiedział ,kardynał nie wiedział ,biskup nie wiedział ,proboszcz tym bardziej nie wiedział .
Bóg także ,bo inaczej by zareagował ,a zboki w doskonałym zdrowiu . Ani kataru ,Stachu trochę bełkocze ale hardość jak za ministranta .
Tam na ,,górze '' nic nie ma ,no chyba że ma się znajomości . Jak w PIS-ie .

Biskup diecezji legnickiej odwołał księdza Jacka Wojeńskiego z funkcji proboszcza i zawiesił go w czynnościach kapłańskich. Stało się to, gdy do biskupa dotarły informacje, że duchowny pożyczał pieniądze, których później nie spłacał. Nieoficjalnie mówi się, że ksiądz ma problem z hazardem i wszystko przegrał. W diecezji powołano już specjalną komisję, która ma zbadać, od kogo i ile pieniędzy pożyczył duchowny oraz na co je wydał.
Wymienia się sumę 500tyś ..dla mieszkańców to sporo ,dla Kurii problemem nie będzie .
I o to chodzi ,płacimy za bajki . Ze swoich . hahahaha