~~Jaskrawoniebieska Trzmielina napisał(a): Nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafisz :-). Napisałem " feministki - krnąbrne i leniwe lub takie dla których ważniejsza jest kariera w korporacji niż rodzina " . Słowo "lub" troszeczkę to zmienia przekaz i wskazuje na dwa typy kobiet, takie lub takie :-). Rozumiesz to czy zdałaś do następnej klasy bo mama sprzedawała ciasto na festynie szkolnym ?
Tylko że są też feministki z krajów rozwiniętych, które pracują w korporacji rodzimej co przekłada się na poziom życia całego społeczeństwa.
Wafle dają się wykorzystywać, posprzedają co si e da za paciorki no i te nasze feministki muszą pracować w zachodnich korporacjach.
Wszystko zaczyna się od dołu, jeżeli wafel nadaje ton życiu społecznemu to traci on i te rodzime feministki co siedzą w nie swoim biurowcu.
Musisz zrozumieć że mężczyzna nadaje ton a feministki to ich wypadkowe systemu na jaki się godzą.
Jeżeli tak gardzisz feministkami to wydaje ci się że jesteś supermenem.
Teraz spójrz na swoich kolegów i ich oceń za wkład w gospodarkę Polską (moim zdaniem brak Polskiej gospodarki).
Polska to kraj taniej siły roboczej do której doprowadziło ślepe posłuszeństwo nizin społecznych i brak inteligencji obywatela.
Zresztą ja tych pań z biurowców nie nazywam feministkami tylko uciekinierkami od dziadostwa. Nawet ich pochwalam że nie chcą być dziadami tylko chcą lżejszej pracy niż operator kilofa "przynieś, wynieś i pozamiataj".
One nawet w dużej mierze feministkami nie są, tylko te doły je nienawidzą za odmienność "funkcji w korporacji" co się przekłada że one same zaczynają nienawidzić ułomnego dołu korporacji.
Co do innego posta, ja nie mówię że wszyscy po wojsku są ułomni ale to jest mały procent co coś potrafi, jest stanowczy i czegoś chce od życia a nie tylko używanego samochodu po Niemcu :)
Dlatego byłego żołnierza co ma firmę popieram w całej rozciągłości a rzeszą wykonywaczy mycia kibli i siedzenia w okopie których jedynym marzeniem jest się nachlać i kupić golfa 4 a także robić"wincyj" niż kolega z taśmy nie popieram.