~a napisał(a): a ja pracuję w sobotę od 8 do 3 mniej więcej, w niedziele przychodzę na 10 i zostaje do 20 i zarabiam od 300-450 za 2 dni

a można się spytać gdzie pracujesz i gdzie tak dobrze płacą (450)?
I dlaczego pracujesz do 3? Tak krótko trwają wesela, czy jest inna ekipa do sprzątania?

praca kelnerki to nie łatwy kawałek chleba, chociaż jak wszędzie wszystko zależy od szefostwa. Ja miałam szczęście trafic na super szefostwo. Można było zjeśc, pic i robic sobie przerwy na odetchnięcie czy papierosa i zarobki były nie najgorsze. Tylko że po pewnym czasie zaczynasz sie modlic, żeby goście już poszli, bo oczy się zamykają, dochodzi 5 rano, a przed Tobą wizja sprzątania i zanim wrócisz do domu i się położysz, to już trzeba wstawac. Nóg się nie czuje zupełnie, ręce i kręgosłup bolą jak diabli, a tu kolejny dzień śmigania przed Tobą. Więc jak mi znajomi mówili, że zasuwali tak za 5zł/h to przeginka, ale jak masz już te 7-8 zł to nie jest źle, no i jak trafisz na ludzi normalnych :) bo kasa w tesco to też przeginka... kasa często się nie zgadza i dajesz z własnej kieszeni :/

A moglibyscie podac namiary na jakies sale,badz szefostwo co przyjmuja kelnerki do pracy na wesela..Zgory dzieki.

9 zł za godzine a praca wcale nie jest taka ciężka wszystko zależy od szefa. Dodać należy że mozesz sie najesc i napic jesli masz ochote i szef nie zauwazy. Praca na prawde fajna polecam. Za komunie mam ok 120-140zł za welele 150-170 a za wesele z poprawinami 270-290.

Pracuję jako kelner od około 5 lat. wesela,komunie,studniówki,bankiety itp. Nie wiem gdzie pracują moi przedmówcy, ale moje zarobki wyglądają tak: 2 dniowe wesele 350; komunia 250 ; studniówka 250 bankiety 200 - 250 . Średnio wychodzi 10 -12 zł za godzinę. za 200 zł. od 2 dniowego wesela ro bym się z domu nie ruszył. Nigdy nie narzekałem na brak zajęcia, przez te kilka lat wyrobiłem sobie markę na lokalnym rynku i pracodawcy sami do mnie wydzwaniają. Jeśli ktoś chce pracować w tym zawodzie, to podstawą jest rzetelność i podejście do gości których obsługujemy) nie mylić z wazeliniarstwem :) ), a to zawsze w przyszłości zaowocuje większą liczbą ofert pracy. ;)

jako kelner zarabiam dodatkowo, mam 6.50zl na godzinę. ostatnia sobota od godziny 15 do godziny 10 następnego dnia...Łatwo policzyć ile zarobiłem.Plusem jest to że jedzenia i napojów nikt nie broni oraz że w czasie imprezy, kiedy wszystko jest zrobione mozna na chwilke przysiąść.A szefową moją jest pani bardzo znana w Bolesławcu.

~Kelner napisał(a): Pracuję jako kelner od około 5 lat. wesela,komunie,studniówki,bankiety itp. Nie wiem gdzie pracują moi przedmówcy, ale moje zarobki wyglądają tak: 2 dniowe wesele 350; komunia 250 ; studniówka 250 bankiety 200 - 250 . Średnio wychodzi 10 -12 zł za godzinę. za 200 zł. od 2 dniowego wesela ro bym się z domu nie ruszył. Nigdy nie narzekałem na brak zajęcia, przez te kilka lat wyrobiłem sobie markę na lokalnym rynku i pracodawcy sami do mnie wydzwaniają. Jeśli ktoś chce pracować w tym zawodzie, to podstawą jest rzetelność i podejście do gości których obsługujemy) nie mylić z wazeliniarstwem :) ), a to zawsze w przyszłości zaowocuje większą liczbą ofert pracy. ;)

Podaj mi namaiary gdzie tak dobrze można zarobić, ja pracuje od roku ale za wesele mam 200 zł. ;( i spie po weselu około 2 godzin i spowrotem na poprawiny trzeba wracac ;(

Jakos dwa lata temu pracowałam przy obsłudze róznych imprez- przy obsłudze- poniewaz do moich obowiazków oprócz podawania do stołu i wymieniania talerzyków itp. należało sprzatanie ubikacji, gdy przychodził towar to równiez trzeba było go wniesc do lokalu, dekorowałam salę.A to wszystko za 4,50 za godzine a był pewien moment gdzie stawka wynosiła 4 zł.
I gdyby imprezy zdarzały sie sporadycznie to mogłabym zrozumieć że stawka jest taka a nie inna.Niestety miejsca o którym mówie to chyba najbardziej znane sale w miescie i obie maja jedna właścicielkę.Imprezy były co tydzień a czasem zdarzało sie obsługiwać po dwie w tygodniu.
Cena od osoby (wesele 2 dni) wynosiła wtedy od 140zł, od obsługi wymagano obsługi na jak najwyzszym poziomie ale niestety nie pokrywało sie to w wynagrodzeniu.Dodatkowo przez kilka lat przcowali tam uczniowie aby sobie dorobić.
Właścicielka nie odprowadzała za nich podatków, płaciła marne pieniadze, wiec miała nie złe kokosy i dorobiła sie tego co ma w tej chwili.Pracowałam bo lepszy rydz niz nic ale gdy nadarzyła sie okazja to zrezygnowałam i na pewno juz nigdy nie chciałabym tam pracować.
Nie wiem jak wygląda sytuacja obecnie, ale podejrzewam że nie zmieniło sie za bardzo.