~ napisał(a): Przygarnelismy malego kotka od znajomych. Kotek byl u nas tydzine w tym czasie rozpoczleismy jego pobyt u nas od wizyty u weterynarz za PZU. Kotek dostal witaminy i paste na odrobaczenie. Kilka dni pozniej okolo godziny 19 zaczal sie ewidentnie zle czuc. Zrobil sie osowialy i mial problemy z chodzeniem. POtem pospal i o 21 widzielismy juz ze robi sie coraz gorzej. Postawnowilem podjechac do Pani wet i zapytac co jest z nim bo przeciez nie bede go trzymal tak cala noc. Zapakowalem kota i pojechalem pod przyhchodnie. Dzwonei na tel "alarmowy". Odebral jakis koles o niskim ilorazie int. i powiedzial ze tu przychodnia ale chyba jestem niespełny rozumu ze o tej porze beda sie zajmowali kotkiem bo sie zle czuje. I że godziny przyjec sa na tablicy i zebym sobie przeczytal co tam jest napisanezabralem kota do domu. w skrócie moja dziewczyna trzymala og na kolanach całą noc w czasie kiedy on powolutku zdychal. Najpierw odebralo mu wladze w tylnych lapkach, nad ranem ledwo podnosil glowke i przed otwarciem tego wspanialego centrum "OPIEKI " nad zwierzakami zdechl na kolanach. Po jakims czasie nasi rodzice kupili nam nowego kiciaka i opieke nad nim ma juz inny wet na osiedlu domkow jednorodzinnych na koncu staszica. U kolesia bylem kiedys o 03 w nocy w sobote. zadzownilem na kom. I jedyne co od niego uslyszalem to ze juz sie ubiera i za 3 minuty bedzie. I to jest prawdziwa opieka nad zwierzetami i poczuwanie sie do obowiazku. REWELACJA!!!
A tych zarobkiewiczow z za PZU to powinno sie...
prawda, kiedys znaleźliśmy z mężem potrącona sarenke na drodze, zabraliśmy ją do Bolesławca i tu zaczął ie maraton po lecznicach, była godz.23, objeździiśmy wszystkie lecznice,nigdzie nam nie otworzono.Dopiero ściągnęliśmy Pabna ze Staszica , który również bez słowa wyrzutu przyszedł do gabinetu, a mówił, ze o 3 w nocy wstaje.Był bardzo rzeczowy iopanowany.Dziękujęmy za pomoc!Sarny niestety nie dało się uratowac ale myslę, że to jest lekarz najbardziej godny zaufania.Ja chodze na piastów ale brak mi tam poczucia bezpieczeństwa, ze jak mojemu psiakowi coś sie stanie to zostanę w nocy przyjęta...a wiadomo, ze pies może i pod samoch.ód wpaść , jak równieź tak jak człowiek może sie źle się poczuć...
Pozdrawiam miłośników zwierząt :*