Czy warto grać w Lotto
Kumulacje w Lotto przyciągają chętnych do kupienia losu. To zwykle w takich sytuacjach sprzedaje się najwięcej kuponów. Niektórzy jednak grają niemal nałogowo. Jedni są pewni tego, że kiedyś wygrają, inni – że kupno zwycięskiego losu jest zbyt mało prawdopodobne, aby wydawać pieniądze na kupon.
Okrutne statystyki
W Lotto można zagrać od 3zł. W każdym tygodniu są trzy losowania, a więc kupowanie kuponu na wszystkie losowania kosztuje tygodniowo 9zł, zaś w miesiącu – 36zł, w skali roku na Lotto można wydać 432zł. Jeśli kupowane losy są droższe o tzw. plusa, roczny wydatek na kupony to koszt ok. 1900zł. Za taką kwotę można już kupić pralkę czy lodówkę. A jakie jest prawdopodobieństwo wygranej? Jak 1:14000000, czyli bardzo małe. Eksperci od statystyki twierdzą, że bardziej prawdopodobny jest wypadek samochodowy, niż trafienie szóstki w totka. Niektórzy stosują więc systemy oparte na matematycznych obliczeniach i grają całe życie, a inni kupują los po raz pierwszy i… bardzo często wygrywają spore sumy. Losowania w Lotto po prostu nie da się przewidzieć. Dlatego nie warto tracić czasu na skomplikowane matematyczne obliczenia. Gdyby możliwe było wytypowanie zwycięskich liczb na podstawie rachunku prawdopodobieństwa – bukmacherzy już dawno by zbankrutowali.
Uwaga na uzależnienie!
Kupowanie losów to nic złego, jeśli pozwala nam na to sytuacja finansowa. Chociaż 3zł to niewiele, w ciągu roku suma wydana na kupony może okazać się całkiem pokaźna. Niektórzy robią to dla zabawy, ale inni widzą w tym sposób na zysk, który nie nadchodzi. Szansa na wygraną jest jedna na czternaście milionów, a więc naprawdę bardzo mała. Niebezpiecznie jest myśleć, że następny kupiony los na pewno będzie zwycięski – to krótka droga do uzależnienia. Jeśli więc nie gramy okazjonalnie, a kupowanie losów i śledzenie trafionych liczb w Lotto powoli staje się obsesją – warto ustalić sobie limit wydatków na kupony. Pomoże to kontrolować ile pieniędzy wydajemy na grę.
Los się czasem uśmiecha…
A co z tymi, którzy wygrali duże sumy? Niektórzy inwestują je rozsądnie, np. w sensowny biznes, który przynosi dochody. Najczęściej zwycięzcy kupują, albo budują nowy dom; często też zmieniają adres, bo sława bogacza nie jest pożądana. Jeden ze zwycięzców loterii w Nowym Jorku pochwalił się swoim szczęściem i natychmiast zaczęły się kłopoty. Do jego drzwi każdego dnia pukają nie tylko znajomi, ale i całkiem obcy ludzie, którzy proszą o pożyczkę. Sam zainteresowany żyje w ciągłym strachu, że ktoś może skrzywdzić jego rodzinę. Pieniądze pojawiły się, kiedy nie miał już nic na koncie, a bank zablokował jego kartę, ale jak się okazało – przypływ gotówki wcale nie okazał się tak dobroczynny, jak mogłoby się wydawać. Wygrana nie okazała się też szczęśliwą dla pewnego Brytyjczyka, który ją przepuścił w kilka lat. Wcześniej żył z zasiłku, ale po wygranej postanowił spróbować czegoś bardziej luksusowego i tak wydał prawie 10 milionów funtów na rozrywki. Te przykłady pokazują, że wygrana w grach losowych nie zawsze jest dobra. Wszystko zależy oczywiście od tego jak rozdysponujemy pieniądze. Pokusa, aby kupić drogi samochód, ogromny dom z basenem, albo pochwalić się trafieniem szóstki w Lotto wśród znajomych jest duża. Trzeba jednak zastanowić się nad konsekwencjami takie postępowania. Duże pieniądze oznaczają duże kłopoty. Musimy więc spodziewać się, że po wygranej do naszych drzwi ustawi się kolejka potrzebujących, albo – że ktoś będzie chciał nas oszukać. Należy pamiętać o tym, że radość z wygranej nie jest czymś złym, ale trzeba też zachować umiar i rozsądek. Ekstra zakupy to dobry sposób na świętowanie wygranej, o ile nie przeznaczymy na nie całej kwoty.
Jeśli grasz czasami w lotto lub inne gry, to wyniki możesz sprawdzić na stronie - www.wynikilotto.net.pl.
~majętny Stef napisał(a): Warto grać.
Na przykład taki Wałęsa Lech -
"Pisze pani Danuta (Wałęsa), że było w tym czasie ciężko, ale mąż na szczęście regularnie przynosił do domu dodatkowe złotówki, po tysiąc, dwa, które wygrywał w totalizatorze. Pani Danuta zauważa przy tym, że mąż gra z pasją do dziś..."
w latach 70 w totka za trójke płacono około 5 zł,za czwórkę wygrana wahała sie w granicach 60 do 120zł za piątkę mozna było dostac około 2000zł !!! szóstka równy milion
a więc Lechu trafiał regularnie piątki w Totka.
--- ach ten lech czego on nie potrafi ...?
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).