26 maja 2015r. godz. 14:16, odsłon: 7212, Bolec.Info
Prof. Miodek: Nie ma nic gorszego niż moda w języku!
Znany językoznawca odwiedził I LO, gdzie wygłosił, pełen dygresji, wykład. Uczniowie nagrodzili go burzą oklasków.
Profesor Jan Miodek w Bolesławcu (fot. Bolec.Info)
Prof. Jan Miodek to, dzięki swojej osobowości, postać niezwykle barwna. Nikt tak jak on nie potrafi w ciekawy sposób opowiadać o niuansach języka. Nie inaczej było w poniedziałkowe przedpołudnie w auli I Liceum Ogólnokształcącego w Bolesławcu. Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego mówił m.in. o języku współczesnej młodzieży, o bardzo popularnym skracaniu słów, o nieznośnych i wszędobylskich zdrobnieniach, o adekwatności języka oraz o modzie językowej i o tym, że warto być w tym względzie niemodnym. Znany naukowiec robił to wszystko z charakterystycznym dla siebie wdziękiem, a licznie zebrana publiczność, w skład której wchodzili nie tylko uczniowie I LO, słuchała jak zaczarowana. Profesor nie poprzestał na zagadnieniach językowych, poruszył też bardzo ważny dla wszystkich licealistów problem wyboru studiów i życiowej drogi. Zachęcał ich, by słuchali swojego serca i kierowali się pasją.
- Nawet pół dnia nie byłem zmęczony moją pracą - zdradził naukowiec.
Po zakończeniu wykładu chętni mogli zadawać pytania, którym jak się okazało nie było końca. Zebrani poruszali bardzo różne kwestie, od często popełnianych błędów językowych po wkradający się coraz mocniej do mowy potocznej "język korporacyjny" z jego "targetami", "asap-ami" itp.
Padło również pytanie o to, jak poprawnie winno mówić się o mieszkańcach Bolesławca. Profesor wyjaśnił, że pomimo istnienia poprawnej ze "słownikowego" punktu widzenia formy "bolesławczanin" powinno się raczej mówić "bolesławianin". Z czego to się bierze? Zdaniem naukowca nasze miasto w przeszłości nazywało się po prostu Bolesław, a nie Bolesławiec (stąd niemiecka forma Bunzlau, a nie np. Bunzlitz). Z tej przyczyny najbardziej rozpowszechniona forma nazywania jego mieszkańców to właśnie "bolesławianie". Zwrócił też uwagę na fakt, że podobne "nielogiczności" występują w wielu innych miejscach kraju.
Na zakończenie spotkania zebrani nagrodzili Prof. Jana Miodka gromkimi oklaskami, a wicedyrektor szkoły Katarzyna Żak obdarowała go bukietem kwiatów.
Prof. Miodek: Nie ma nic gorszego niż moda w języku!
~ niezalogowany 28 maja 2015r. o 22:17
Prawdopodobnie około 1947-48 podczas zimy, może i pod koniec zimy przed wiosną, jak była kra na Bobrze i żeby nie było powodzi, celowo lub pijani saperzy, wojska radzieckie wysadzili tamę, koło Basenów, koło stadionu. Jeszcze niedawno był tam ładny próg wodny, słynny wodospad, obecnie zrobili tam imitację przełomu na rzece z kawałków betonu. :>
Po wojnie w mieście stały automaty z gazetami, papierosami, być może słodycze i inne potrzebne produkty, chyba wiadomo o co chodzi, podchodzisz wrzucasz pieniążek, przekręcasz gałkę, coś wypada, zostały one zdementowane i wywiezione. :>
~ napisał(a): Kochaś sam jest dla siebie źródłem....... I tutaj Fobiak ma rację dla siebie...... Profesor Miodek może mu trampki czyścić...... Zauważyłam już od dawna że kiedy ktoś nie daje wiary w jego barwne bajeczki to zaczyna go obrażać....
Taki typ tak ma..... :|
czytaj prostaczko , ja miodka bardzo lubie, moge go sluchac i sluchac, ma mily glos, pieknie opowiada i wyjasnia, kazdy jest omylny i jesli chodzi o boleslawiec to on sie myli. wierze w to, ze gdyby mu zalezalo na wyjasnieniu nazwy mieszkancow to by stracil 10 minut i by wiedzial jak odpowiedziec, w tym przypadku miodek polecial rutyna.
pani bucunko fobiak sobie trampki czysci sam a tylko dlatego, zeby innych nie ponizac.
Do jakich niby źródeł miał sięgnąć? Do fobiakowych wypocin? Istnieją materialne dowody na tezę wygłoszona przez prof. Miodka. Bolesławiec był zaraz po wojnie nazywany Bolesław. Nazwy tej nie wzięto z sufitu. A jak dalej będziesz się upierał przy swoim to odeślę cię do starych, niemieckich źródeł, w której i nazwa Bolesław i Bolesławiec są wymieniane.
ale ty pitolisz
opierasz sie na jedynym dokumencie analfabety i chcesz udowodnic, ze chlop z jajami to baba.
jak ja pisze, ze po wojnie boleslawiec nazywal sie boleslawiec tzn. ze tak sie nazywal.
miodek plywa bezpiecznie bo boleslawieczanie boja sie glebokiej wody i lepiej sie czuja przyklaskujac z brzegu.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku.
Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Prof. Jan Miodek to, dzięki swojej osobowości, postać niezwykle barwna. Nikt tak jak on nie potrafi w ciekawy sposób opowiadać o niuansach języka. Nie inaczej było w poniedziałkowe przedpołudnie w auli I Liceum Ogólnokształcącego w Bolesławcu. Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego mówił m.in. o języku współczesnej młodzieży, o bardzo popularnym skracaniu słów, o nieznośnych i wszędobylskich zdrobnieniach, o adekwatności języka oraz o modzie językowej i o tym, że warto być w tym względzie niemodnym. Znany naukowiec robił to wszystko z charakterystycznym dla siebie wdziękiem, a licznie zebrana publiczność, w skład której wchodzili nie tylko uczniowie I LO, słuchała jak zaczarowana. Profesor nie poprzestał na zagadnieniach językowych, poruszył też bardzo ważny dla wszystkich licealistów problem wyboru studiów i życiowej drogi. Zachęcał ich, by słuchali swojego serca i kierowali się pasją.
