"Żeliszów - wierny swoim korzeniom".

Nie wszyscy mieszkańcy powojennego Żeliszowa pochodzili z Makasymówki

Znam jednego bardzo wyjtkowego czlowieka z Zeliszowa. Jest juz u schylku zycia, ale moglby o swoich przezyciach bardzo duzo opowiedziec. Min. o o tym jak jego rodzina wyjezdzala do Polski on zostal wcielony do armii radzieckiej i wyslany na daleki wschod gdzie przezyl i doswiadczyl wielu ciekawych rzeczy. w 1956 roku zostal przeniesiony ze wschodu , ale tylko po to by byc wyslanym na Wegry. Po powrocie z W€gier zostal zdemobilizowany. Z pomoca rodziny wyjechal ze Zwiazku Radzieckiego do Polski. Przyjechal do Zeliszowa gdzie juz od kilku lat mieszkal jego brat. Za rownowartosc krowy kupil zdemolowane gospodarstwo. Wlasnymi silami odbudowal zdemolowany przez poprzedniego wlasciciela domu i przylegle do niego zabudowania. Po odbudowie zabudowan zajal sie zyciem osobistym. Ozenil sie. Aktualnie gospodarstwo stworzone przez niego prowadzi jego corka z mezem. Pan KT zasluzyl sobie by o nim wspomniec.

Warto skorzystać i wybrać się na spotkanie :) kultura górą :-)

Żeliszowianie mają dużo szczęścia :-) piękna książka, dostałem ostatnio na spotkaniu