Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
20 stycznia 2006r. godz. 22:28, odsłon: 10728, Wiadomości Bolesławca

Alkoholowe prowokacje

Dziennikarze Wiadomości Bolesławca sprawdzili, gdzie nieletni mieszkańcy Bolesławca mogą kupić alkohol.
Alkoholowe prowokacje
Alkoholowe prowokacje (fot. Eryk Lewandowski)
W trzech na cztery sprawdzane sklepy młodzież bez problemu kupiła alkohol. Wszyscy sprzedawcy wiedzieli, że łamią prawo podając piwo nieletnim. Tłumaczyli się, że podstawieni przez nas młodzi ludzie wyglądają dorośle. Obiecywali, że to się więcej nie powtórzy.

Kilka tygodni temu do naszej redakcji zgłosiła się Anna Kowalska. Miała opuchniętą wargę i siniaka na policzku. - Broniłam syna przed nim samym – powiedziała widząc nasze miny i jej oczy zaszły łzami. Państwo Kowalscy to normalna rodzina, dwoje dorastających dzieci, normalny dom. – Właściwie nigdy nie mieliśmy problemów wychowawczych – mówi pani Anna.

Starszy syn Sylwek ma 17 lat. Uczy się w liceum. Osiąga niezłe wyniki. W domu zachowuje się jak typowy nastolatek. Czasami puszcza głośniej muzykę, albo wróci później do domu. Ot, zwyczajna rodzina.
- Między świętami i nowym rokiem Sylwek wyszedł wieczorem z kolegami – wspominają rodzice. – Wrócił po kilku godzinach. Z daleka było czuć od niego alkohol. Zaczął grozić, że się zabije. Sięgnął po nóż. Próbowaliśmy mu go wyrwać. Udało się po długiej walce. Bronił się zaciekle, jeszcze nigdy nie widzieliśmy go w takim stanie.

Przerażeni rodzice wezwali lekarza psychiatrę. „Alkohol i narkotyki”- zdiagnozował. Kto mógł sprzedać naszemu synowi to świństwo? –zastanawia się Anna Kowalska. – Przecież on ma dopiero 17 lat! W żadnym sklepie i lokalu nie powinien dostać ani grama alkoholu!

Chłopak, kiedy wytrzeźwiał przyznał się, że pił piwo z kolegami w jednym z miejscowych lokali. Twierdzi, że ani on, ani nawet młodsi koledzy nie mieli nigdy problemu z kupieniem procentów w bolesławieckich sklepach. Postanowiliśmy przeprowadzić kontrolowane zakupy alkoholu i sprawdzić czy w naszym mieście alkohol sprzedawany jest nieletnim.

W Rynku sprzedają nieletnim
W środę, 18 stycznia dwójka podstawionych przez nas nastolatków wyrusza w miasto. Dominika ma 15 lat, Łukasz 17. Żadne z nich nie legitymuje się jeszcze dowodem osobistym. Żadne z nich, teoretycznie nie powinno kupić nawet piwa. Ustawa mówi wyraźnie: „sprzedaż alkoholu nieletnim to przestępstwo”.
Do sklepu spożywczego w Rynku wchodzi Łukasz. Prosi o podanie butelki wina. Tuż przed nim do sklepu wchodzi nasz fotoreporter, a kilkanaście sekund po Łukaszu dwójka dziennikarzy. Wszystko dzieje się na naszych oczach. Ekspedientka stawia alkohol na ladzie. Kasuje pieniądze. Wydaje resztę. Żadnych pytań, wątpliwości. Błyska flesz, dziennikarze legitymują się. Pytają ekspedientkę, dlaczego sprzedała wino nieletniemu. Kobieta jest zaskoczona. Tłumaczy, że właściwie nigdy nie sprzedaje alkoholu młodzieży niepełnoletniej, że to jednorazowe zdarzenie. Wyjaśnia, że nie wiedziała, iż chłopak nie ma 18 lat. Nie potrafi jednak wytłumaczyć, dlaczego nie poprosiła go o pokazanie dowodu osobistego.
- Wiem, że nie wolno sprzedawać alkoholu nieletnim. Zresztą sama się boję tej rozkrzyczanej, agresywnej młodzieży, którą widzę, gdy wracam do domu wieczorem po skończeniu pracy – dodaje głupio na koniec.

W „Sparze” są czujni
Kolejną prowokację urządzamy w supermarkecie Spar na parterze Domu Handlowego „Mieszko”. Łukasz stawia na taśmie przy kasie trzy piwa. Kasjer patrzy na niego i prosi o pokazanie dowodu osobistego. Łukasz dowodu nie ma. Wybiega ze sklepu.
Nasi dziennikarze stojący za nim w kolejce do kasy legitymują się i gratulują sprzedawcy. Okazuje się, że to zastępca kierownika. Prowadzi nas na zaplecze, tam informujemy o naszej akcji. Gratulujemy kierowniczce i personelowi. Tak powinno być w każdym sklepie!

Kierowniczka wyciąga konsekwencje
Kierujemy się na obrzeża miasta. W popularnym, samoobsługowym sklepie przy ul. Starzyńskiego zakup znów się udaje. Łukasz bez problemu nabywa kolejne dwa piwa. Kiedy wychodzi ze sklepu nasi dziennikarze idą do właścicielki sklepu. Ona sama jest zaskoczona. Nie może uwierzyć, że jej pracownice sprzedały alkohol nieletniemu. Wyprasza klientów ze sklepu i zamyka drzwi. W naszej obecności daje ekspedientkom naganę i karę finansową. Dziewczyny mają łzy w oczach, chociaż wiedziały, że nie wolno sprzedawać dzieciom i młodzieży nawet piwa.
- Każdy z pracowników podpisał na początku pracy oświadczenie, o tym, że wie, że nie można sprzedawać alkoholu osobom, które nie ukończyły 18 lat – mówi roztrzęsiona szefowa. – To się więcej nie powtórzy – zapewnia.

Bo tak dorośle wyglądała…
Ostatniego zakupu dokonujemy w sklepie przy ulicy Asnyka. Tym razem wraz z dziennikarzami do sklepu wchodzi piętnastoletnia Dominika. W koszyku ma dwa piwa. Wystarczająco, żeby się „wstawić”. Sprzedawca, bez zająknięcia wystawia paragon i przyjmuje pieniądze. Dziennikarze znów się legitymują. Sprzedawca tłumaczy się tak, jak się tego spodziewaliśmy: - No bo ona tak dorośle wyglądała… - wzrusza ramionami, kiedy pytamy dlaczego sprzedał piwo nieletnim.
On też wie, że powinien poprosić młodych o okazanie dokumentu potwierdzającego ukończenie osiemnastu lat. Sam dodaje, że kiedyś jego dziewczyna była zaczepiana przez pijanych wyrostków.

Wracamy do redakcji. Na cztery sprawdzane sklepy aż trzy „wpadły” na sprzedaży alkoholu nieletnim. Wszyscy sprzedawcy wiedzieli, że nie wolno sprzedawać alkoholu dzieciom i młodzieży. Każdy jednak popełnił to przestępstwo. Idąc na dziennikarską prowokację poinformowaliśmy o tym komendanta bolesławieckiej Straży Miejskiej. Ustaliliśmy, że dzisiejsze zakupy traktujemy jako przestrogę. Wszyscy sprzedawcy obiecywali, że to się więcej nie powtórzy. My obiecujemy mieszkańcom Bolesławca, że niedługo akcję ponowimy. Wtedy do sklepów zaraz po dziennikarzach wejdzie Straż Miejska.

PS. Personalia rodziny Kowalskich zostały zmienione na ich prośbę.

PS2. Alkohol, który kupili Dominika i Łukasz został zdeponowany w redakcji.

PS3. W pierwszej wersji tekstu odwiedzone przez nas sklepy były wymienione z nazwy. Po długich redakcyjnych dyskusjach zdecydowaliśmy się jednak ich nie publikować. Rozmawialiśmy z właścicielami sklepów, nie wiedzieli, że ich pracownicy łamali prawo. Dla jednej z właścicielek utrata koncesji wiązałaby się z tym, że musiałaby zamknąć sklep. Nie miałaby za co utrzymać rodziny. Naszym celem nie jest pozbawianie ludzi pracy. Chcemy tylko, by nie był łamany zakaz sklepów sprzedawaniu alkoholu nieletnim. Jeśli sytuacja się powtórzy wtedy podamy dokładną lokalizację sklepu i jego nazwę.

Komentarz:
Marta Soja: Chciałabym bardzo podziękować rodzicom Łukasza i Dominiki, którzy zgodzili się na udział młodzieży w organizowanej przez nas prowokacji. Kiedy szukaliśmy osób, które nie ukończyły 18 lat i które mogły by nam pomóc w realizacji materiału, chętnych do wzięcia udziału w prowokacji było więcej. Postanowiliśmy, że każdy z nastolatków musi przynieść nam zgodę rodziców na udział w akcji. I tu pojawiły się problemy. Młodzież była chętna, rodzice jakby mniej.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego niektórzy rodzice nie chcieli pomóc w likwidowaniu w zjawiska sprzedaży alkoholu nieletnim. Czy musi ich spotkać to, co spotkało panią Annę, by powiedzieli „stop” sklepom i sprzedawcom podającym piwo dzieciom i młodzieży?
Alkoholowe prowokacje
Alkoholowe prowokacje (fot. Eryk Lewandowski)
Alkoholowe prowokacje
Alkoholowe prowokacje (fot. Eryk Lewandowski)

Alkoholowe prowokacje

~MrWhite niezalogowany
25 lipca 2014r. o 16:49
Czy wy gamonie nie wiecie, że jak się chce kupić to się kupi?
I nie chodzi tylko o alkohol. Ta zasada dotyczy wszystkiego i wszystkich.
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
~majętny Stef niezalogowany
25 lipca 2014r. o 22:24
Jak się chce to się kupi, np. na Święcie Ceramiki dużo młodych chodzi zalanych piwskiem. Ciekawe gdzie kupują? :)
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).