Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
REKLAMAMrowka zaprasza
BolecFORUM Nowy temat
Tylko na Bolcu
8 kwietnia 2016r. godz. 06:39, odsłon: 8381, Boletus

Psy szczekają, a karawana jedzie dalej…

Może wkrótce zobaczymy jakiegoś biskupa zasuwającego na traktorze i orzącego swoje świeżo nabyte pole?
(fot. Bolec.Info)

 

 

Drugi piątek miesiąca, czas więc zabrać się do opisania, co tam słychać ostatnio w wielkim świecie, a przy okazji zajrzeć na chwilę na nasze lokalne podwórko…

Na początek jednak trzy uwagi – nazwałbym je „organizacyjne”.

Pierwsza: pod moim felietonem z marca rozgorzała bardzo gorąca dyskusja, padały mocne słowa, padały różne oskarżenia. Chcę to wyraźnie powiedzieć teraz i nie wracać do tego więcej: w moich felietonach staram się nikogo nie obrażać, szanować przekonania innych. Wyrażam w nich s w o j e i t y l k o i w y ł ą c z n i e s w o j e zdanie na temat tego, co się dookoła mnie dzieje. Nikt za tym nie stoi, nie mam z tego żadnych korzyści, nigdy nie korzystałem i nie korzystam z żadnego „koryta”, cokolwiek by to miało znaczyć. Dlatego byłoby miło, gdyby w ramach polemiki ze mną, do której każdy ma święte prawo, moi szanowni przeciwnicy posługiwali się argumentami wyłącznie m e r y t o r y c z n y m i , a nie epitetami, wyzwiskami i „apelami” w rodzaju „Boletus – spier…aj!” To jedno.

Sprawa druga. Nigdy nie polemizuję z autorami opinii zamieszczanych pod moimi felietonami. Po prostu – taką mam zasadę. Dlatego, jeśli znajdziecie pod moim felietonem opinię kogoś podpisującego się „Boletus” (a to się ostatnio zdarzyło), to na pewno nie jestem ja.

I sprawa trzecia – najważniejsza. Mój felieton z marca „zaliczył” ponad 12 tysięcy „wejść”. To całkiem sporo, jak na lokalny portal internetowy. Do tego dodać jeszcze trzeba bardzo wysoki poziom emocji, które wywołał – w postaci kilkudziesięciu stron opinii internautów (doszło bodajże do 70-ciu ). I do tych opinii chciałem jeszcze na moment wrócić.

Opinie oczywiście były podzielone, to jest właściwe słowo: podzielone – na zwolenników i przeciwników KOD-u, na zwolenników i przeciwników PiS. I te opinie właśnie najlepiej pokazują skalę problemu: jak głęboko jest podzielone w tej chwili nasze społeczeństwo! Ten dramatyczny podział rozpoczął przed laty nie kto inny jak Jarosław Kaczyński (słynne zawołanie: „oni stoją, tam, gdzie kiedyś stało ZOMO”), a teraz, niestety, jeszcze bardziej go pogłębia, powtarzając w różnych wariantach tezę o Polakach lepszego i gorszego sortu. A opinie pod moim felietonem ten podział dokładnie pokazały. Powtarzam: niestety, bo wcale mnie ten fakt nie cieszy, wprost przeciwnie.

A teraz już – do rzeczy! Cóż takiego ważnego zdarzyło się przez ten ostatni miesiąc u nas w Polsce, żeby warto było o tym pisać?

Ano – tak naprawdę nic wielkiego. Od pewnego czasu wszystko jakby stanęło w miejscu. Mam na myśli głównie spór o Trybunał Konstytucyjny, ale nie tylko. Strony konfliktu okopały się na swoich pozycjach i nikt ani myśli ustąpić. Trochę to przypomina tzw. „wojnę pozycyjną” z okresu pierwszej wojny światowej.

Siedzą w okopach i czekają… nie wiadomo na co. Powie ktoś: to nieprawda! Oto Jarosław Kaczyński wyszedł ze swojego okopu z gałązką oliwną i proponuje pokój! Tylko, czy można mu wierzyć? Ile to już razy widzieliśmy i słyszeliśmy Prezesa przebranego w strój baranka, i co było potem?! To przecież „ wybitny specjalista” od politycznych manipulacji. Kiwa swoich przeciwników od lat! Więc póki co – psy szczekają, a karawana jedzie dalej…

Jeden fakt w tym dość statycznym obrazie pojawił się nowy – i jest to fakt dość znamienny. Oto do akcji wkroczył nowy gracz: Kościół katolicki, głównie uosabiany przez jego najwyższą władzę, czyli Episkopat. Do tej pory Kościół siedział nadspodziewanie cicho, nie wtrącał się do spraw bieżącej polityki (nawet nie próbował mediacji w ostrym sporze między nową władzą a opozycją, a według mnie powinien). A tu nagle – przypomniał o sobie – i to ze sporym hukiem. Pod dwiema postaciami.

Najpierw zatroskał się o los naszej polskiej ziemi, której już nie tylko żaden Niemiec, ale i „swój” nie będzie mógł wykupić. Więc szybko i skutecznie kościelni hierarchowie wysłali sygnał do zaprzyjaźnionych posłów z PiS, że chcą pomóc rolnikom polskim w ich ciężkiej pracy.

W ten sposób, że zdejmą z ich spracowanych pleców nadmiar ziemi rolnej. Lada moment powstanie nowy zawód: ksiądz-rolnik, a kto wie, może wkrótce zobaczymy jakiegoś biskupa zasuwającego na traktorze i orzącego swoje świeżo nabyte pole?

Kpię oczywiście, ale jak tu nie kpić?! Chodzi o bezprecedensowy zapis w kolejnej świeżo uchwalonej przez PiS ustawie – tzw. Ustawie o ziemi, który to zapis daje prawo do zakupu ziemi rolnej … Kościołowi i innym związkom wyznaniowym. Nikt inny ziemi kupić nie może, a Kościół może!

Dla mnie, ale chyba nie tylko dla mnie – jest to kolejny przejaw wyjątkowej bezczelności i pazerności Kościoła w Polsce, któremu ciągle mało i mało… Papież Franciszek może sobie dalej bajdurzyć o „Kościele ubogim”, a my wiemy swoje, nie? Dalej bracia biskupi et consortes: ruszamy w teren – i do roboty! Wybierzemy sobie co smakowitsze kąski, przywrócimy wielkie kościelne latyfundia, dalej, póki jeszcze piłka (przepraszam: PiS) w grze!

No i drugi przejaw zwiększonej aktywności Kościoła. Zaostrzenie i tak mocno restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej. Stratedzy z Episkopatu uznali, że nadszedł właściwy moment. No i teraz się zacznie. Już się zaczęło. Mało jeszcze nienawiści i kwasów między Polakami, trzeba było otworzyć jeszcze jeden front walki? Kościół, który powinien godzić i łączyć, właśnie rozsiał kolejne ziarno niezgody…

Tylko … czemu mnie to nie dziwi? Wyjaśnienie tej ostatniej nadaktywności Kościoła jest bardzo proste. Oto przyszedł czas na zapłacenie rachunków powyborczych przez PiS. Kościół właśnie zgłosił się po swoje. I swoje bierze.

Tylko, że oni jeszcze nie wiedzą tego, o czym ja już wiem. Jeszcze nie wiedzą, że ich czas powoli się kończy. Powoli, ale nieubłaganie. Nie wierzysz? To spójrz, co stało się z ultrakatolicką Hiszpanią. U nas będzie to samo. Jeszcze nie dziś, jeszcze nie jutro, ale…

No i na koniec dzisiejszego felietonu, tak jak obiecałem, zajrzymy na chwilę na nasze lokalne podwórko. Od dłuższego czasu nic ciekawego się tu nie działo, panował lekki bezruch, zaduch, wręcz smrodek, a tu nagle – mała awantura. O tablicę pamiątkową. Dokładnie tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej. A jeszcze dokładniej o jej umiejscowienie.

Uczestnikami konfliktu są – z jednej strony lokalne władze PiS wspierane przez… emerytowanego księdza Bobera, a z drugiej – ugrupowanie Piotra Romana, którego ludzie tę tablicę wymyślili i ufundowali. Kiedy tak obserwuję tę z wierzchu trochę śmieszną i żenującą awanturę o to, gdzie ma być owa tablica umieszczona, to widzę w niej drugie, głęboko ukryte dno.

Oto rozpoczyna się właśnie walka – długa, bo potrwa co najmniej do najbliższych wyborów samorządowych (a te – „ już” za 2 lata!), walka o to, kto tu jest ważniejszy: lokalny przedstawiciel partii, która w końcu sprawuje obecnie władzę w Polsce – czy ten, który panuje w mieście niepodzielnie, od ilu to już lat? Na tyle długo, żeby niejednego naszła ochota, żeby go „zastąpić”. A więc bój będzie zażarty, wierzcie mi, i tylko jedna strona wyjdzie z tego „żywa”.

I tym „optymistycznym” akcentem kończę mój felieton. A że już po Świętach, to – mimo wszystko – Wesołego Kwietnia (już bez święconych jaj) – życzy wam

Boletus

 

 

 

Psy szczekają, a karawana jedzie dalej…

10114
#alter nieaktywny
11 kwietnia 2016r. o 10:30
falco napisał(a):



by dotarło do ciebie to o czym próbujesz pisać... ;) Dopisane 11.04.2016r. o godz. 07:48: z pewnego wywiadu

pyt.-co odpowie ''pierwsza dama'' w sprawie ustawy antyaborcyjnej
odp. Magierowski.-nie będzie odpowiedzi

:D

a kiedyś powiedziała że ''nie boję się prezesa'' :D Dopisane 11.04.2016r. o godz. 08:05:a to tak na ''do widzenia''bo czas jechać popracować...

'' ...powinien to być "pomnik Lecha Kaczyńskiego", a podobnego upamiętnienia ofiar katastrofy powinno się dokonać również w innych miastach Polski poprzez m.in. nadanie imion ulicom, placom czy rondom. - Musimy doprowadzić do tego, aby ci, którzy zginęli, zostali upamiętnieni. Wbrew establishmentowi. Nie mogą wygrać, my musimy zwyciężyć ''

tak...
zwyciężyć nawet ''po trupach''

''wybaczymy ale po śledztwie które przyniesie odpowiednie wyniki''
''odpowiednie'' :D

czyli ...alleluja :D


Kundelku, wystarczyłoby abyś opróżnił swój pęcherz :]

<b> Poezja Królową Sensytywnego Życia. </b>
Zgłoś do moderacji Odpowiedz
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMA 1,5% podatku dla Klekusiowo