Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
20 kwietnia 2006r. godz. 12:07, odsłon: 4341, Andrzej Żurek, Wiadomości Bolesławca

Skazany przed wyrokiem?

24 kwietnia br. bolesławiecki Sąd Rejonowy ma wydać wyrok w sprawie “łapówkarskiej” działalności J. Kaczmarkiewicza.
(fot. Wiadomości Bolesławca)
W epoce socjalizmu znane było stwierdzenie prokuratorów stalinowskich brzmiące: Dajcie nam człowieka, a my znajdziemy na niego paragraf. Od tamtych czasów minęły lata, jesteśmy już w Uni Europejskiej, ale polski wymiar sprawiedliwości trąci jeszcze nieraz starymi naleciałościami. 24 kwietnia br. bolesławiecki Sąd Rejonowy ma wydać wyrok w sprawie “łapówkarskiej” działalności J. Kaczmarkiewicza. Wydaje się, że zaplanowana na godz. 10.30 rozprawa odbędzie się tylko pro forma. Wszysko wskazuje na to, że wyrok jest już wydany. Doktor Kaczmarkiewicz okaże się winny! Ba, niemal pewnym jest, że zostanie skazany – oprócz wyroku głównego – także na karę dodatkową, pozbawienia prawa wykonywania zawodu.

Ten sam sędzia
Nie może być inaczej, skoro w sprawie rozstrzyga ten sam sędzia – SSR Justyna Skrzydłowska - Krzysztofik, która wcześniej skazała osoby ponoć dające łapówki lekarzowi. Sędzia, która nie zgodziła się wcześniej na samoukaranie zaproponowane przez oskarżonego: 2 lata pozbawienia wolności z zawieszeniem na lat trzy, 100 tysięcy złotych grzywny, zakaz zajmowania funkcji kierowniczych przez trzy lata, zakaz występowania w roli biegłego sądowego na lat pięć oraz zwrot ponoć pobranych łapówek. Sąd odrzucił tą propozycję mówiąc, że jego celem jest pozbawienie oskarżonego prawa wykonywania zawodu. O “ponoć” pobranych łapówkach mówi się też nie bez powodu. Sprawa “dających” nie jest bowiem zupełnie jasna. Znaczna część z nich to osoby chore psychicznie. Rozprawy przeciwko nim miały przebieg kuriozalny. Pomimo takiego obowiązku (art. 79 kpk), sąd nie przydzielił im obrońców z urzędu. Nie poddał ich badaniom lekarskim. Wyroki wydał na podstawie art. 335 kpk, czyli z wniosku (oskarżanych) o samoukaranie. Pomimo faktu, że obecnie – od momentu składania zeznań przez dających łapówki pacjentów – rozprawa J. Kaczmarkiewicza jest utajniona (ze względu na ochronę dóbr osobistych świadków), z dobrze poinformowanych źródeł wiadomo, że kilku z zeznających wycofuje swoje wcześniejsze stwierdzenia (za które mają już wyroki!). Są nawet tacy, którzy twierdzą, że zostali zmanipulowani przez osoby prowadzące śledztwo. Dla sądu wydaje się to być bez znaczenia...

Ważenie prawdy?
Dlaczego bez znaczenia? Odpowiedź jest prosta. Mowy końcowe prokuratora i obrońców wyznaczono na dzień ogłoszenia wyroku. I to na wniosek oskarżonego! Sąd gotowy był bowiem do zamknięcia sprawy i wydania werdyktu już na poprzedniej rozprawie – 10 kwietnia br. Wynika z tego, że nie interesowało go, co ma do powiedzenia prokurator, czy oskarżony i jego obrońcy. Teraz i tak nie będzie mógł wziąć pod uwagę tych wypowiedzi. Z przyczyny prozaicznej – braku czasu... Być może będzie inaczej. Czy jednak tzw. społeczeństwo będzie się mogło o tym dowiedzieć z relacji mediów lub uczestnicząc w rozprawie w roli widzów – zależy to od sądu. Tylko sąd może odtajnić ostatnie swoje posiedzenie i dać możliwość wysłuchania wszystkim zainteresowanym mów końcowych stron oraz wyroku i jego uzasadnienia, czyli ważenia przez Temidę prawdy. Prawdy i poznania faktu, że w czasie procesu nie stwierdzono w ani jednym przypadku, że oskarżony swoją działalnością zadziałał na szkodę pacjenta oraz, że wydane przez niego (ponoć za łapówki) zaświadczenia mijały się z prawdą. Ba, opinie lekarskie wydane przez doktora Kaczmarkiewicza potwierdzli inni lekarze, a nawet całe komisje lekarskie! Skąd więc cała afera? Zacznijmy od elementarza...

Winny z ogłoszenia?
Trudno dziś ustalić skąd w ogóle wzięła się “sprawa Kaczmarkiewicza”. Są tacy, którzy twierdzą, że miała ona swój początek grubo ponad dwa lata temu, gdy dyrektorujący wówczas w “wojewódzkim” doktor zdecydował się wystartować w konkursie na kolejną kadencję „dyrektorowania” szpitalem. Rzecz działa się w czasach, gdy w organie założycielskim szpitala, czyli Sejmiku Dolnośląskim, królowało SLD. Kaczmarkiewicz konkurs wygrał, ale... doszły go potem słuchy, że pożałuje swojej postawy (wcześniej proponowano mu, aby do konkursu nie przystępował). Ciekawostką jest również fakt, iż w tamtym czasie – z ramienia grupy medyków z “wojewódzkiego” Dolnoślaskij Izby Lekarskiej, dyrektora popierał Mariusz Ch. - doktor, który dziwnym zrządzeniem losu jest również oskarżany o przyjmowanie tzw. korzyści majątkowych w zamian za wystawianie różnego rodzaju zaswiadczeń i poświadzeń. Dziś już nieoficjalnie wiadomo, że inspiarcją do wszczęcia działań dla organów ścigania przeciwko trzem lekarzom z WsdNiPCh w Bolesławcu (doktor Jerzy B. Jest już po wyroku) były rewelacje przekazane różnego rodzaju służbom przez lekarza skonfliktowanego i z dyrektorem Kaczmarkiewiczem, i z dwoma pozostałymi lekarzami. Ba, lekarz ów jest teraz w sprawie byłego dyrektora świadkiem i nieformalnym biegłym. Temidzie to jednak nie przeszkada. Jak i nie przeszkadza jej fakt, że np. w przypadku doktora Kaczmarkiewicza zastosowano umowną “metodę stalinowską”. Najpierw go zatrzymano, a później dopiero szukano powodów do zatrzymania! Nawet w formie prasowych anonsów. “Dowalano” mu również innymi zarzutami. Poza lekarskimi. Widać jednak prawo i sprawiedliwość mają swoje ścieżki i metody. Powinniśmy mieć jednak świadomość, że i my możemy kiedyś na nie trafić. Tylko dlatego, że ktoś nas może “znielubieć”...
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).