4 maja 2010r. godz. 09:58, odsłon: 4769, bolec.info

Glinoludy za oceanem

Grupa miłośników Bolesławca, na zaproszenie Polsko-Amerykańskiej Izby Gospodarczej, wzieła udział w obchodach Święta Polonii w Chicago.

Głównym punktem święta była tradycyjnie Wielka Parada Polonii. Jej 119 edycja, która wypadała w tym roku, miała jednak zupełnie inny charakter niż wszystkie poprzednie. Uczestnicy parady oddali hołd ofiarom smoleńskiej katastrofy, a przede wszystkim śp. Lechowi Kaczyńskiemu, który miał być gościem honorowym parady.

– Możemy być dumni z tego, że ta parada odbyła się nie tylko w tym roku, ale przez ostatnie 119 lat - powiedział prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej, Frank Spula.

Parada w Parku Granta rozpoczęła się od minuty ciszy poświęconej ofiarom katastrofy. Na czele kolumny szli harcerze ZHP niosący portrety 96 osób, które zginęły 10 kwietnia. W paradzie udział wzięło ponad 130 reprezentacji firm, instytucji i organizacji polonijnych. Łącznie ponad 5 tys. osób.



Pogoda panująca 1 maja w wietrznym mieście nie zapowiadała sukcesu parady. Jednak kolejny raz opatrzność czuwała nad Glinoludami. Mimo dużego zachmurzenia deszcz spadł dopiero wtedy, gdy bolesławianie wrócili już do hotelu.

- Idąc paradą zawsze odczuwam ten sam rodzaj podniecenia, tym razem podszyty dodatkowo niepewnością nowej publiczności. I co się okazuje? Chicago bije brawa Gliniadzie. Cała paradę idziemy w brawach i okrzykach radości, zachwytu. Beautiful- krzyczą Amerykanie, jesteście piękni krzyczą Polacy. - wspomina Ania Opała, Glinoludka. - Parada się kończy, wszyscy się rozchodzą, a my wracamy w strojach do hotelu. W 6 godzin pokonujemy dystans, który zwykle zajmuje pół godziny. Tym razem nie możemy odejść. Non stop zatrzymują nas grupy przechodniów i robią nam zdjęcia.

Wyjazd do Chicago jest pierwszym z serii tegorocznych podróży Glinoludów, które będą promować Bolesławiec m. in. w Schengen, Berlinie czy na Przystanku Woodstock.