11 listopada 2010r. godz. 20:42, odsłon: 5060, Bolec.InfoPrezydent Kunecki?
- Porządkować miasto trzeba, ale ja wolałbym budować dom matki i dziecka, a nie dom spokojnej starości - mówi Grzegorz Kunecki.
Grzegorz Kunecki (fot. Bolec.Info)
Ma 40 lat, jest żonaty, ma dwoje syna i córkę. Z wykształcenia jest informatykiem i menadżerem. Teraz chce być prezydentem Bolesławca. Dla obecnego prezydenta ma nawet propozycję pracy.
Na łamach Bolec.Info prezentujemy wywiad z Grzegorzem Kuneckim, kandydatem Polskiego Stronnictwa Ludowego na urząd Prezydenta Bolesławca.
Kazimierz Marczewski – Bolec.Info: Witam Pana na portalu Bolec.Info. Proszę się przedstawić Bolecnautom.
Grzegorz Kunecki, kandydat na Prezydenta Bolesławca: Mam 40 lat, jestem żonaty, mam dwoje dzieci - syna (11 lat) oraz córkę dziewięcioletnią. Jestem informatykiem i menadżerem.
Podobno ma Pan licencje pilota samolotu. Czy to prawda?
Tak. Latam czy latałem małymi samolotami. Lubię ekstremalne wyzwania.
To pewnie, gdyby został Pan prezydentem Bolesławcam zbudowałby Pan w Bolesławcu lotnisko?
Tak oczywiście. Dla małych samolotów jest już teraz niezbędne, szczególnie dla helikopterów, w tym helikopterów ratunkowych. W Bolesławcu jest przecież Szpitalny Odział Ratunkowy.
Przejdźmy do polityki. Jak to się stało, że kandyduje Pan na Prezydenta Bolesławca z poparciem PSL?
Jestem członkiem tej partii i zostałem poproszony o kandydowanie. Zgodziłem się no i kandyduje.
Załóżmy, że zostanie pan wybrany na Prezydenta. Trudno jednak sobie wyobrazić, aby Rada Miasta była z Panem w koalicji. Większość z radnych to będzie opozycja. Jak sobie Pan z tym poradzi?
Ja jestem od 15 lat menadżerem i muszę z wieloma ludźmi rozmawiać i negocjować. Z Radą Miasta robiłbym to samo. Na pewno radni chcieliby ze mną wspólpracować.
Z wykształcenia jest Pan informatykiem. Zapewne zna Pan języki obce. Jak by chciał Pan to wykorzystać dla Bolesławca?
Chciałbym wprowadzić konsultacje z mieszkańcami drogą internetową, poprzez przekazywanie każdemu jednorazowego kodu dostępu do zaopiniowania ważnych spraw dla mieszkańców. Tak często bywa na zachodzie Europy, w dużych i mniejszych miastach. Przecież niedługo będziemy społeczeństwem informatycznym, a komputer będzie podstawowym narzędziem pracy.
A języki?
Biegle znam niemiecki, w tym kraju studiowałem a potem pracowałem, mieszkałem tam kilkanaście lat. Znam również język angielski, szczególnie techniczny język angielski, dużo projektów technicznym załatwiałem w tym języku.
Jak zatrzymać młodych ludzi w Bolesławcu?
Zapewnić możliwości nauki pracy i zamieszkania.
Mamy przecież strefę ekonomiczną, a ludzie i tak nie zostają a mieszkańcy się starzeją.
No tak, ale szef firmy Siemens mówił mi, że może w Bolesławcu zbudować zakład wysokich technologii, ale potrzebuje tysiąca dobrze wykształconych informatyków. „Zapewnisz mi tych ludzi to budujemy zakład” - mówił. Co mogłem mu odpowiedzieć? Nie mamy tylu ludzi, a jakby przyjechali z zewnątrz, to w Bolesławcu nie ma nawet terenów pod wielorodzinne budownictwo.
To prawda, ale obecny Prezydent chwali się prowadzonymi inwestycjami. Co Pan o tym może powiedzieć?
Porządkować miasto trzeba, ale ja wolałbym budować dom matki i dziecka, a nie dom spokojnej starości, który nie dość, że nie zapewni wszystkim starszym osobom, chcącym tu mieszkać miejsc, to jeszcze doprowadzi do skonfliktowania starszego społeczeństwa.
To jest patrzenie w przeszłość a nie w przyszłość.
Wiem, że mieszka pan w Jeleniej Górze, jak Pan wygra to co Pan zrobi?
Przeniosę się do Bolesławca z całą rodziną.
Czy jak Pan wygra wybory, widzi Pan jakies stanowisko dla obecnego prezydenta Romana?
Tak, oczywiście. Ma przecież duże zasługi w rozwoju miasta. Zaproponował bym mu stanowisko dyrektora Domu Spokojnej Starości.
A czy jeszcze teraz chciałbym Pan odbyć z którymś z kandydatów debatę o programach wyborczych?
Chętnie, ale w drugiej turze wyborów, bo nie wiem, kto do tej tury przejdzie.
A jak Pan nie przejdzie do drugiej tury?
Wierzę, że przejdę. Jeżeli jednak nie, to już teraz wiem jedno, zdobyłem nowe doświadczenie, które w przyszłości będzie procentować.
Co chciałby Pan powiedzieć Bolecnautom na koniec naszego spotkania?
Warto uczyć się i angażować w pracy i w polityce. Nigdy nie mamy za dużo doświadczenia. Namawiam Was - idźcie do wyborów. Trzeba mieć pośredni wpływ na przyszłość naszego miasta.
Dziękuję Panu za dyskusję.
Dziękuję za rozmowę.