W roku 2007 kupiłem w salonie Paczkowski-Świtoń w Lubinie, samochód Volkswagen Passat 2,0 benzyna - na cele rozpoczętej działalności gospodarczej. Samochód miał dwa lata gwarancji i sprawował się znakomicie. Przez okres niespelna 3,5 lat przejechałem ponad 150 000 km. Co 15 000 km samochód był serwisowany w Lubinie, w warsztacie Paczkowski-Świtoń. Niespodziewanie 5 stycznia, w trakcie jazdy, nastąpiła awaria auta. Silnik zgasł, a po zatrzymaniu samochodu nie można go było uruchomić. Zadzwoniłem więc do serwisu, który na swój koszt wysłał lawetę i przetransportował auto do Lubina. Diagnoza serwisu była szokująca: zerwany pasek rozrządu, głowica silnika do wymiany, pompa wodna do wymiany, mnóstwo uszczelek, nakrętek, śrub, węży i innych części też. Części zamienne plus robocizna to łączny koszt naprawy kilkanaście tysięcy złotych. Powstała jednak pewna wątpliwość, a mianowicie: producent samochodu zaleca w instrukcji obsługi wymianę paska rozrządu po przejechaniu 180 000 km. Jest to jednak zalecenie, a nie konieczność. Wszystko przecież zależy od sposobu eksploatacji auta. Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów w Bolesławcu, po konsultacjach, powiedział, że raczej nie ma szans na bezpłatną naprawę, ale poradził aby skonsultować się w tej sprawie z biegłym ds. szacowania strat w wypadkach samochodowych. Opinia biegłego była inna: należy dążyć do tego, aby serwis naprawiał uszkodzenia na swój koszt. Skoro producent zaleca wymianę paska rozrządu po 180 000 km, to naprawa leży po jego stronie, ale gdyby serwis nie chciał tego zrobić za darmo, to należy wystąpić na drogę sądową i sprawa jest raczej do wygrania. Problem tylko jest taki, że są to dodatkowe koszty, a wyrok prawomocny można uzyskać nawet dopiero po dwóch latach. Reasumując, najpierw trzeba zapłacić kilkanaście tysięcy złotych, aby odzyskać naprawiony samochód, potem ponieść koszty sądowe kilka tysięcy złotych, koszty z rozprawami w pierwszej i drugiej instancji i dwa lata czekać na prawomocny wyrok. Perspektywa nieciekawa... Już w trakcie pierwszej rozmowy w firmie Paczkowski-Świtoń poinformowano mnie, że są zainteresowani, aby naprawa była wykonana nieodpłatnie, ale na to musi się zgodzić producent samochodu i pokryć związane z tym koszty. Wysłali do producenta odpowiednie pismo. Przestawiając swoje argumenty, stwierdziłem, że nie mogę odpowiadać za wadę fabryczną samochodu związaną z paskiem rozrządu, ponieważ regularnie prowadziłem przeglądy serwisowe zgodnie z instrukcjami i w ściśle określonych terminach. Moim zdaniem, gdyby zachodziła konieczność wcześniejszej wymiany paska, to serwis powinien mnie o tym jak najszybciej poinformować. Samochód naprawiono w ciągu dwóch tygodni, ale aby go odebrać trzeba było zapłacić minimum 50% należności. Nie mogłem się na to zgodzić. Ciągle nie było decyzji producenta. Serwis na 3 dni nieodpłatnie przekazał mi samochód zastępczy. I wreszcie przyszła oficjalna decyzja: mogę odebrać samochód, koszt naprawy po stronie serwisu Paczkowski- Świtoń. Uzasadnienie było krótkie: jesteśmy solidnym partnerem, zależy nam na naszych klientach, przepraszamy za kłopoty z tak długim okresem naprawy. Grunt to solidny partner w biznesie czy w życiu osobistym. Kazimierz Marczewski |
Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!
Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).