Spółka na ratunek

Radni powiatu zdecydowali o likwidacji bolesławieckiego ZOZ i zawiązaniu w szpitalu spółki prawa handlowego. Jak zapewniają władze starostwa, na tej decyzji nie straci nikt, ani pracownicy, ani pacjenci. A co więcej, jedni i drudzy mogą tylko zyskać.

(fot. Bolec.Info)

– Usługi medyczne dalej będą kontraktowane z Narodowym Funduszem Zdrowia – mówi przewodniczący rady powiatu Jan Cołokidzi. – Więc krążące pogłoski, że leczenie w nowej spółce będzie odpłatne jest nieprawdą. Do tego podniesie się jakość usług medycznych. Nie będzie już problemu z lekami, opatrunkami i płatnościami. No i pracownicy ZOZ dalej będą mieli pracę.

Starosta Krzysztof Konopka przekonany jest, że bolesławiecki szpital da się uratować. Podkreśla, że zrobi wszystko, żeby mieszkańcy powiatu mieli dalej zapewnioną bezpłatną hospitalizację i opiekę medyczną. – Doinwestowanie placówki i zawiązanie nowej spółki jest jedyną szansą dla szpitala – mówi starosta. – Gdyby nie to, szpital musielibyśmy zamknąć w przeciągu miesiąca, najwyżej dwóch. W tej chwili w kasie placówki nie ma pieniędzy praktycznie na nic, a dług rośnie z dnia na dzień. Nasze negocjacje z firmą Finryan Instrumenty Finansowe Sp. z o. o., która będzie mniejszościowym udziałowcem w spółce trwały od roku. I to, że Finrayan nie bał się wejść w to przedsięwzięcie oznacza, że firma ma pewność, że szpital da się uratować. Wcześniej specjaliści tej firmy przeprowadzili szczegółową analizę sytuacji finansowej ZOZ.

Do zdania starosty przychyla się dyrektor Tadeusz Góralski z Firyana. – Mamy bardzo dużą praktykę w inwestowaniu w szpitale. Ponad dwadzieścia z nich postawiliśmy na nogi – dla przykładu podam szpital w Otwocku, Warszawie na ulicy Armii Krajowej, szpital Dzieciątka Jezus, szpitale w Siedlcach, Grajewie, Tomaszowie, Lubinie. Nie pchamy się w niepewne inwestycje. A bolesławiecki szpital jest pewną inwestycją. Tu wszytko co było możliwe zostało już zrobione, bardzo dobrze przeprowadzono restrukturyzacje placówki. Nam pozostała tylko kwestia długów, a z tym jestem przekonany się uporamy. – Na nowej spółce nie straci nikt z mieszkańców powiatu – mówi przewodniczący rady powiatu Jan Cołokidzi. – A co więcej, mogą oni tylko zyskać. – Usługi medyczne dalej będą kontraktowane z Narodowym Funduszem Zdrowia. Więc krążące pogłoski, że leczenie w nowej spółce będzie odpłatne jest nieprawdą. Do tego podniesie się jakość usług medycznych. Nie będzie już problemu z lekami, opatrunkami i płatnościami. Starosta Krzysztof Konopka uważa także, że dojdzie do porozumienia z przedstawicielami związków zawodowych. – Mam nadzieję, że związkowcy wydadzą opinię na temat przekształcenia szpitala – komentuje starosta. – Mamy miesiąc czasu, żeby dostarczyć ją wojewodzie. Trochę dziwi mnie działanie działaczy związkowych, ponieważ uczestniczyli we wszystkich spotkaniach poprzedzających przekształcenie placówki. Obecni byli także na wszystkich posiedzeniach Społecznej Rady ZOZ. Wiedzą, że nowa spółka to jedyna szansa dla szpitala. Do tego zapewniliśmy ich, że nie szykują się żadne zwolnienia. Znaczna większość pracowników znajdzie zatrudnienie w nowej spółce. Spółka jest więc także szansą dla nich, szansą na to, że zachowają swoją pracę. Inaczej zasilą rzesze bezrobotnych, a mieszkańcy naszego powiatu będą leczyć się w innych miastach – kończy starosta.

Starosta dodaje, że jeżeli dojdzie do zablokowania przekształceń szpitala, to na pewno wpłynie to na regularność wypłat pracowniczych, bowiem wierzyciele coraz bardziej upominają się o swoje pieniądze. W takim wypadku komornik będzie musiał zająć środki przeznaczone na wynagrodzenia. – Może wtedy oponenci zrozumieją, jak tragiczna jest sytuacja szpitala – mówi starosta.