Portal nr 1 w powiecie bolesławieckim
BolecFORUM Nowy temat
7 sierpnia 2011r. godz. 19:12, odsłon: 1798, BolecMama / Bolec.Info

Dziecko w sieci

Internet jest wszędzie, tak mocno wszedł w nasze życie, że wiele czynności w całości przeniosło się do sieci. Sieć daje wielkie możliwości, ale też kryje wiele zagrożeń.
BolecMama
BolecMama (fot. sxc.hu)
Internet co ciekawe daje również wielkie możliwości… walki z zagrożeniami. Tak więc moi drodzy rodzice – dzisiejszy odcinek Bolecmamy kierujemy raczej do rodziców nieco starszych dzieci. Nie będzie wózków i kupek. Będą monitory, klawiatury i przede wszystkim internet.

Moi drodzy – świat się zmienia. I to żadna nowość, bo zmieniał się on zawsze. Ale jak mówi stare porzekadło, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Warto o tym pamiętać. Jak to mówił Fred w kultowym filmie „Chłopaki nie płaczą” – To co dla ciebie jest sufitem, dla mnie jest podłogą. Ale o co chodzi? Ano o to, że nowoczesna technika dla naszych pociech… nie jest niczym nowym. Dzieciaki urodzone w połowie lat 90 nie pamiętają, co oczywiste, komuny, pustych półek itp. Nie pamiętają też nagłych zmian jakie przyniósł początek lat 90. Dla nich komputer w domu to standard, dla wielu również stały dostęp do sieci nie jest niczym nowym. Ja pamiętam jak kiedyś z wypiekami na czole łączyło się z netem przez modem i płaciło za każdy impuls. Teraz małolat bez problemu ściągnie w kilka chwil z Internetu film w jakości dvd, albo mocno rozbudowaną grę. I pamiętajmy – dla nich to nie są nowinki, dla nich to rzeczywistość dnia codziennego. Dinozaurom ciężko to zrozumieć.

Podobnie sprawa ma się jeśli chodzi o bogactwa Internetu – fora internetowe, portale społecznościowe, gry online. To co my zwykliśmy nazywać wirtualną rzeczywistością, „drugim światem” itp. dla nich jest po prostu częścią rzeczywistości. Tej jednej jedynej. Relacje z życia codzinnego przenoszą się do sieci… i odwrotnie – te wypracowane w Internecie trafiają na szkolne korytarze. Czy to zagrożenie? Owszem. Ale jest to jednocześnie… pole do popisu dla rodziców, by odkrywać problemy i móc im zaradzić. Bo ślady działań naszych pociech w sieci po prostu widać. Inwigilacja powie ktoś. Bzdura! Skoro ktoś samodzielno publikuje jakieś treści to nierzadko jest to po prostu wołanie o pomoc.

Mam w pracy dostęp do tzw. Konta promocyjnego na jednym z portali społecznościowych. Dzięki temu, że profil ma kilka tysięcy znajomych i sporo z nich jest w bardzo młodym wieku mogę czasem, mimowolnie, obserwować jakie treści te dzieciaki publikują. Zdjęcia z imprez to normalka, na których mocno nieletni imprezowicze raczą się przeróżnymi alkoholami. Często terenem takich zabaw jest dom rodzinny. Trzynasto czy czternasto letnie dziewczynki publikują pozowane zdjęcia w wyzywających pozach, często w skąpym stroju prezentując swoje, niedojrzałe i NIELEGALNE wdzięki. Bardzo często na profilach takich odważnych dziewczynek zablokowane jest wyświetlanie daty urodzenia (a szczególnie roku urodzenia). Dlaczego dziewczynki nie pokazują, że mają mniej niż te 16 lat? Odpowiedzcie sobie sami.

Co jeszcze znajdziemy na profilach naszych dzieciaków? Znajdziemy namiętne pocałunki (bywa, że fotografia przedstawia parę młodych dziewczynek), znajdziemy zdjęcia z wagarów i szkolnych wyjazdów, znajdziemy fotki z imprez z papierosem czy alkoholem, fotografie kolczyków czy tatuaży, na które rodzice nie wydawali zgody, znajdziemy wreszcie deklaracje wspierana jakiejś ideologii czy poglądów przez naszego małolata. Czasem radykalnych, mocno rozbieżnych od wartości wyznawanych przez rodziców.

Po co to wszystko piszę? Czy namawiam do inwigilowania swoich dzieci? Nie! Nie grzebcie w plecakach swoich pociech, nie szukajcie w szufladach, nie czytajcie ukrytych pamiętników – to naruszenie prywatności. Ale miejcie świadomość tego, co dzieci publikują na profilach w Internecie. Bo te materiały trafiają do niezliczonej rzeszy „anonimowych” internautów. I zostaną w sieci na zawsze. Dzieciaki muszą mieć tego świadomość. A my zyskujemy możliwość nieznaną naszym rodzicom. Te 10 czy 20 lat temu w memencie kiedy wyszliśmy z domu rodzice tracili nad nami kontrolę. Wystarczyło mieć dyskretnych znajomych, albo jeździć na imprezy poza rodzinne miasto i można było cieszyć się pełną wolnością. A o swoich pierwszych pijackich czy miłosnych przygodach opowiadało się w gronie przyjaciół w kawiarni;) Teraz młodzi krzyczą o tym w sieci. Miejmy tego świadomość.

Mając taką wiedzę, możemy pomóc naszemu dziecku rozwiązywać problemy. O wielu z nich być może nie mieliśmy pojęcia. Jeśli nasza pociecha ma w szkole problemy z rówieśnikami, jest ofiarą przemocy fizycznej czy psychicznej to są spore szanse, że przeniesie się to również do sieci. Jeśli nasza kilkunastoletnia córka nie radzi sobie do końca ze zrozumieniem rodzącej się jej seksualności możemy z nią o tym porozmawiać, postarać się naprostować sytuację.

Zaglądajmy więc do sieci. Wystarczy założyć konto na facebooku, niekoniecznie z prawdziwymi danymi, by mieć stały dostęp do informacji. Jak z nich skorzystamy? To już tylko od nas zależy, jednak radę nie robić pochopnych ruchów, raczej reagować spokojnie na zagrożenia niż atakować np. za konkretną sytuację. Bo dzieciak szybko dojdzie do tego, że lepiej jest mu zamknąć się w sobie. Czy mamy prawo sprawdzać takie informacje? Jeśli widzi jest kilkuset wirtualnych „przyjaciół” naszego dziecka, to my również powinniśmy o tym wiedzieć.
Wypowiedz się:
Jeśli zostawisz to pole puste przypiszemy Ci losową ksywę.
Publikacja czyichś danych osobowych bez zezwolenia czy użycie zwrotów obraźliwych podlega odpowiedzialności karnej i będzie skutkować przekazaniem danych publikującego organom ścigania.
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii i wypowiedzi, a osoba zamieszczająca wypowiedź może ponieść za jej treść odpowiedzialność karną i cywilną. Bolec.Info zastrzega sobie prawo do moderowania wszystkich opublikowanych wypowiedzi, jednak nie bierze na siebie takiego obowiązku. Pamiętaj, że dodając zdjęcie deklarujesz, że jesteś jego autorem i przekazujesz Wydawcy Bolec.Info prawa do jego publikacji i udostępniania. Umieszczając cudze zdjęcia możesz złamać prawo autorskie. Bolec.Info nie ponosi odpowiedzialności za publikowane zdjęcia.
Daj nam Cynk - zgarnij nagrodę!

Byłeś świadkiem jakiegoś wypadku lub innego zdarzenia? Wiesz coś, o czym my nie wiemy albo jeszcze nie napisaliśmy? Daj nam znać i zgłoś swój temat!

Wypełnij formularz lub wyślij pod adres: [email protected].

Kontakt telefoniczny z Redakcją Bolec.Info: +48 693 375 790 (przez całą dobę).

REKLAMA 1,5% podatku dla Klekusiowo