consensus facit legem - zgoda tworzy prawo!
Przysłuchując się debacie sejmowej dotyczącej kryzysu ekonomicznego usłyszałem anegdotę, którą przytoczył jeden z posłów. Oto ona:
Na egzaminie z ekonomii profesor zapytał studenta:
- Proszę mi powiedzieć, jak wyjść z kryzysu ekonomicznego.
Student nie był przygotowany na takie pytanie, dlatego odpowiedział:
- Wiedziałem panie profesorze, ale zapomniałem.
- Proszę sobie przypomnieć – odrzekł profesor
- Przykro mi, ale nie jestem w stanie sobie przypomnieć - odpowiedział student.
- Szkoda - odpowiedział profesor - bo gdyby Pan sobie przypomniał, to byłby Pan pierwszym człowiekiem na świecie, który wie, jak szybko wyjść z kryzysu ekonomicznego.
To jest prawda i oznacza, że nie ma żadnych skutecznych recept na szybkie wyjście z kryzysu lub łagodzenie jego skutków. Ale to również nie oznacza, że mamy być bezczynni i nic w tej sprawie nie robić.
W zakładach przemysłowych menadżerowie natychmiast przystąpili do weryfikacji swoich planów gospodarczych opracowując plany produkcyjne w kilku wersjach. Tzw. wersje pesymistyczne, realistyczne i optymistyczne. Obejmują one ponowną analizę sprzedaży, produkcji i kosztów w zaistniałej sytuacji gospodarczej spowodowanej kryzysem zewnętrzym i wewnętrznym.. W zależności od sytuacji na rynku, redukuje się koszty produkcji poprzez (niestety) zmniejszenie zatrudnienia, zmniejszenie kosztów produkcji poprzez np. zmianę kosztów energetycznych, kosztów materiałowych oraz również zmniejszenie kosztów stałych, takich jak podatki od nieruchomości (poprzez wyburzenie niepotrzebnych budynków).
To tylko przykłady.
Podstawowym celem takich działań jest ochrona przedsiębiorstwa przez upadłością. Niejednokrotnie prowadzi się renegocjację umów kredytowych oraz umów handlowych. Dobry menadżer nie może czekać - musi działać od razu; musi poszukiwać nowych rynków zbytu, powinien w miarę możliwości zmieniać profil działania firmy zmieniając jej strategię i przystosowując swoją firmę w każdym elemencie do zaistniałych warunków kryzysowych.
Rozmawiałem z wieloma menadżerami działającymi na bolesławieckim rynku i wiem, że większość firm ma takie plany i przygotowała rozwiązania na ten czas w różnych wariantach. Może się zdarzyć, niestety, że niektóre firmy będą musiały zwolnić pracowników i drastycznie zmniejszyć produkcję, czy - nie daj Boże - upaść. Takie są twarde realia i do tego trzeba być przygotowanym..
A co dzieje w naszych samorządach: miejskim i powiatowym?
Z informacji jakie posiadam: NIC. Spokojnie uchwalono budżety na rok 2009 z założeniami jeszcze sprzed kryzysu – „później w razie czego się je zaktualizuje i jakoś to będzie”.
Moim zdaniem aktywność samorządów w tych warunkach jest żadna, oczekuje się na wytyczne z góry, nie analizuje się sytuacji na bieżąco i nie działa się operatywnie. Nie widać nigdzie wariantów działania dla zmiejszonych dochodów budżetu lub nowych projektów umożliwiających dodatkowe pozyskanie środków unijnych. Miasto i Powiat śpią.
Pewnie podniesione zostaną diety dla radnych i oni sami zrekompensują sobie w ten sposób koszty kryzysu.
Zwracam się do Pana Prezydenta i Pana Starosty z apelem, aby powołać wspólny sztab kryzysowy. Ponadpartyjny. Złożony z lokalnych fachowców. Sztab, który opracuje plan działania dla miasta i powiatu bolesławieckiego w warunkach kryzysu gospodarczego. Plan ten powinien zawierać działania ograniczające wzrost bezrobocia w naszym regionie, politykę podatkową dla działających na naszym terenie firm i spółek oraz kilka wariantów działania w czasie kryzysu. W skład tego zespołu powinni wejść przedstawicie organizacji pracowniczych, kupców, pracodawców i władz samorządowych. Myślę, że jest wielu ludzi, fachowców, którym zależy na rozwoju naszego miasta i regionu i chętnie pomogą rozwiązać trudne problemy.
Zastosujmy zasadę Owidiusza „tempora mutantur et nos mutamur in illis” - czasy się zmieniają i my zmieniamy się wraz z nimi. I przełammy lody.
Pozdrawiam
J. Bolesławiecki
|